Skocz do zawartości


Zdjęcie

Coś co powala na kolana :)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Coś co powala na kolana :)
Tai Chi jest jednym z najdoskonalszych dziedzin chińskiej filozofii i kultury. Bazująca na I-Ching (Księga Przemian) oraz filozofii TAO jest systemem zharmonizowanych, płynnych obrotowych ruchów praktykowanych codziennie dla zdrowia i ciszy umysłu.

Dołączona grafika
Sekcja Tai Chi ;)


Stronka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Praktyczny poradnik do nauki słynnych chińskich ćwiczeń ciała i umysłu Tai chi to starożytny chiński system ćwiczeń łączący rozluźnione, płynne ruchy ze spokojnym i czujnym stanem umysłu. Książka jest zbiorem łagodnych gestów zwiększających wytrzymałość i elastyczność. Zawiera dokładne opisy ruchów i pozycji, zilustrowane szczegółowymi fotografiami. Stanowi podstawę do dalszych studiów i doskonalenia w tai chi.

Stronka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Tai Chi. Krok po kroku
Robert Parry
Bogato ilustrowany, prowadzący krok po kroku, podręcznik tai chi - starej chińskiej gimnastyki, zdobywającej coraz większą popularność w zachodnim świecie. Dzięki prostym, nie wymagającym dużego wysiłku ćwiczeniom możemy osiągnąć stan równowagi fizyc...

Stronka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_maciej t
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Widać szpece od Tai-Chi wyrastają jak grzyby po deszczu. Fajnie kilka sloganów, haseł i ok!!
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Z nasłuchu Radia Tok FM, czerwiec 2004.
Audycja redaktora Marcina Wojciechowskiego
Jak żyć długo i zdrowo, mówimy o tai chi.
Pani Iwona Więckiewicz - członek Krajowej Komisji Instruktorskiej Taoistycznego tai chi oraz Pan Bartosz Jakubowski - Prezes Warszawskiego Oddziału Stowarzyszenia Taoistycznego tai chi w Polsce są Państwa gośćmi w tej sprawie.


Chińska gimnastyka rehabilitacyjna tai chi.



Iwona Więckiewicz: Czy tai chi jest czymś magicznym?
Nie jest, choć sama nazwa jest intrygująca. Kiedyś ludzie przychodzili, bo słyszeli "tai chi" i spodziewali się różnych dziwnych rzeczy. Teraz coraz częściej przychodzą ludzie, ponieważ ktoś im powiedział - sąsiad ćwiczy, wujek, ciocia i mówią, że im to pomaga, albo przeczytali o nas. Ale również tacy przychodzą i takich jest coraz więcej, że ich lekarze przysyłają, że coraz więcej przychodni ma naprawdę świadomych lekarzy, coraz więcej lekarzy i rehabilitantów ćwiczy, którzy są po prostu pod wrażeniem tego, jak te ćwiczenia są ułożone i prostoty, tak naprawdę prostoty ich oddziaływania, bo same ćwiczenia wyglądają dość skomplikowane. Ale jest metoda w tym szaleństwie i ważne jest to żeby ćwiczyć, żeby się ruszać.
Różne badania były prowadzone na świecie nie tylko u nas w Polsce. Jest potwierdzone, że są to ćwiczenia, które powodują, że wzmacniamy system mięśniowy, poprawiamy tym samym strukturę kostną. Ponieważ dużo problemów bierze się stąd, że człowiek jest słaby dużo siedzi, nie rusza się i ciała po prostu wiotczeją.
Red. Marcin Wojciechowski: Ja muszę się Państwu przyznać, że niewiele o tym słyszałem, dopiero przypadkowe spotkanie z jedną z osób, która ćwiczy, uprawia tai chi zaintrygowało mnie tak bardzo, że postanowiłem zaprosić Państwa abyście odpowiedzieli o tej metodzie szerzej.
Na co wpływa tai chi, na co pomaga?, kto powinien się tym szczególnie zainteresować?
Bartosz Jakubowski: Myślę, że tai chi jest dla każdego, zarówno dla osób starszych, które cierpią na różne dolegliwości, głownie zmiany zwyrodnieniowe, ale również mogą to być choroby serca, choroby krążeniowe. Dla tych osób to często jedyna forma ruchu, rekreacji, zwłaszcza przy chorobach kręgosłupa, poważniejszych dyskopatii, nawet nie wszystkie ćwiczenia z zakresu typowej rehabilitacji są dostępne.
Tai chi jest w pełni bezpieczne, jeżeli tylko instruktor wie o szczególnych schorzeniach, nie ma ryzyka, że coś się pogorszy, natomiast jest nadzieja , że się może coś polepszyć.
I.W. Może ja bym jeszcze coś dodała, że nie ma takich schorzeń i przeciwwskazań, które dyskwalifikowałyby do ćwiczenia tai chi. Powiem Panu, że były prowadzone (ja jestem z Łodzi) u nas w Łodzi zajęcia z osobami , które były po porażeniu mózgowym. Mieliśmy również (to w Poznaniu) grupę dla osób upośledzonych psychicznie w lekkim stopniu, dla nich jest to po prosty frajda, że mogą się ruszać, dla nich najmniejszy ruch, który mogą wykonać wspólnie jest wielkim przedsięwzięciem i wielką radością jednocześnie.
Są tutaj w Warszawie prowadzone zajęcia dla osób ze stwardnieniem rozsianym, była też dziewczyna, która ćwiczyła z postępującym zanikiem mięśniowym, mamy Panią która ma zesztywniające zapalenie stawów kręgowych, a dzięki tai chi Oni wszyscy dzięki tai chi czują się lepiej.
Jest to cała masa ludzi, którzy uniknęli operacji, którzy się po prostu ruszają, którzy nie siedzą na wózkach inwalidzkich, którzy funkcjonują normalnie.
Piękne było, kiedy pewna pani przyszła do mnie i mówi - Iwonko, chciałam ci powiedzieć, że mogę się teraz schylać nad wanną i zostać w takiej pozycji przez kilka minut, coś czego dawniej zupełnie nie robiłam.
Ja się schylałam, wykonywałam jakąś czynność i musiałam się natychmiast podnieść, teraz jest mi z tym wygodnie.
Ktoś inny mówi, wchodzę na 3 piętro bez zadyszki, ktoś inny mówi po prostu jestem bardziej zadowolona. Jest mnóstwo dowodów, że tai chi działa.
B. J. Ale tez nie należy traktować tai chi jako sztuki formy tylko jako dla osób chorych. Jest to też doskonała forma dla osób zdrowych i młodych.
Red. Przepraszam, mam taką informację, że bardzo dużo osób w Europie, osób starszych uprawia tai chi.
Bartosz Jakubowski: Ale nie tylko, mówiliśmy o osobach starszych, chorych, natomiast trzeba powiedzieć ,że wiele osób wśród trenujących są to osoby młode, generalnie zdrowe, które w ten sposób przedłużają swoją młodość i swoje zdrowie. Mówimy wręcz o cofaniu się zegara biologicznego..
Red. Ja tu jeszcze Państwa wyręczę. Mam taką informację - tai chi z pewnością nie szkodzi, natomiast powoduje obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, obniżenie spoczynkowej akcji serca, wzrost siły mięśni, zwiększenie zakresu ruchu w stawach, zwiększenie gibkości całego ciała, poprawę koordynacji uwagi i co ważne wzrost odporności na stres.
B.J. Z całą pewnością.
I.W. Wie Pan , to jest coś o czym sama się przekonałam. Kiedyś podróżując samolotem przeżywałam potworny stres, przecież to jest wbrew prawom fizyki, że coś cięższego lata w powietrzu. I to jest wystarczające żeby się zdenerwować i tego się obawiać. Pamiętam, że pierwszy raz leciałam, kiedy jeszcze nie ćwiczyłam tai chi i byłam kilka dni wcześniej nieżywa ze stresu, z emocji ze wszystkiego razem. Noc przed samym wylotem absolutnie nieprzespana. Później jakoś się tak zdarzyło, że przez jakiś czas nie latałam. i dopiero po jakimś czasie znowu byłam na lotnisku, znowu to samo wróciło, też się denerwowałam, bałam. Natomiast, kiedyś odkryłam, że jestem na lotnisku i zaczęłam się denerwować tym, że się mniej denerwuje. Nagle stało się coś spokojnego, zwyczajnego. To nie chodzi tylko o dystans, bo poczułam naprawdę taki spokój, że są rzeczy na które człowiek ma wpływ i tym się trzeba zająć, a samo zdenerwowanie nic nie pomoże. To nie jest kwestia tłumaczenia, ale postawy, że są rzeczy ważne i ważniejsze.
Red. Powinienem od tego pytania zacząć skąd się wzięło tai chi?
I.W. Ale u nas w Polsce, czy tak ogólnie?
Red. Może krótko ogólnie, potem przejdźmy do Polski.
I.W. Różne przekazy podają, że tai chi powstało w XII wieku. Twórcą jest mnich. Czon San Vank,o ile dobrze mówię, mam nadzieję, że dobrze. On stworzył styl, który powstał poprzez obserwację w jaki sposób poruszają się zwierzęta. W naszym stylu tai chi, myślę, że w innych również, te zwierzęta, które on obserwował są scharakteryzowane w typowych ruchach, np. mówimy o sposobie poruszania się jak gepard, kiedy ruchy są bardziej płynne, miękkie, wtedy pracujemy nad ścięgnami. W każdym ruchu jest zawarta część która jest charakterystyczna dla konkretnego zwierzęcia. I on przez obserwację jak te zwierzęta to robią stworzył "styl formalny", który został nazwany tai chi i to było w XIII wieku.
Red. A w Polsce?
I.W. W Polsce istniejemy od 1987r., a jesteśmy zarejestrowani w 1988r. Jest to już kawałeczek historii. Tai chi przyjechała do nas z Kanady, choć to chińska gimnastyka i twórcą naszego stylu, który nazywa się taoistyczny jest nasz mistrz Moy Jun Szin .
Moy wychował się w klasztorze taoistycznym, ale ze względu na losy historii został zmuszony do tego aby opuścić Chiny. Jak to mistrzowie mają w zwyczaju miał wizję wyuczenia ludzi i przystosowania tej metody zdrowotnej do innych ludzi i pojechał właśnie do Ameryki Północnej, żeby tam ludzi takich jak my, czyli ludzi z zachodu uczyć czegoś co ludzie ze wschodu już dawno znają. W Chinach, nie byłam, ale słyszałam, że w parkach ludzie, z samego rana się spotykają i ćwiczą tłumnie..
Red. Żeby tak było w Polsce. Skończyliśmy na historii. To teraz zapytam, co sprawiło ,że Państwo zaczęli się tym interesować,kiedyś, no bo u Pani to już jest 17 lat..
I.W. Ja mam to szczęście,że zaczynałam od samego początku, ponieważ tutaj w Polsce takim centrum jest Łódź..
Red. Panie Bartku a Pan?
B.J. Ja ćwiczę troszkę krócej. Zacząłem ćwiczyć tuż przed 30-tymi urodzinami już teraz muszę się przyznać ile mam lat, bo to było jakieś niecałe 7 lat temu. Rozglądałem się za czymś podobnym już kilka lat wcześniej, szukałem jakiejś formy ruchu, która łączyła by z jednej strony możliwość poprawy ogólnej kondycji fizycznej, ale zarazem też możliwość relaksu i ogólnego odprężenia psychicznego. Słyszałem coś o jodze, ale ona nie do końca spełniała moje oczekiwania.
Red. No, właśnie, przerwę panu, bo to wszystko o czym państwo mówią na pierwszy rzut ucha, można pomylić z jogą, tak naprawdę to czym się tai chi różni od jogi, jakie są takie podstawowe różnice?
I.W. To znaczy ja bym tai chi raczej porównała do tańca, w połączeniu z karate. W karate jest coś takiego co nazywa się kata - sekwencja ruchów, tylko że znacznie wolniej. I nie tak kanciasto, stąd właśnie porównanie do tańca. I wszyscy razem ćwiczymy dokładnie to samo.
B.J. Tai chi w przeciwieństwie do jogi jest dynamiczne, to się odbywa w ruchu. Joga jest bardziej statyczna, dużo więcej o jodze nie powiem, nie znam się na niej. Ale z tego co zdążyłem usłyszeć i przeczytać wiedziałem , że nie do końca jest to czego szukam. I tak się złożyło, że rozglądałem się, słyszałem coś o tai chi, ale niestety nie miałem żadnego konkretnego kontaktu. A też był to czas kiedy żyłem w bardzo dużym stresie, bardzo intensywnie i być może w związku z tym stresem cierpiałem na bardzo silne bóle w okolicach kręgosłupa. Do tego stopnia były one silne i uciążliwe, że bez co najmniej jednej wizyty u dobrego masażysty, nie mogłem funkcjonować. A jednocześnie uprawiałem sporo sportów, które uprawiam do dzisiaj. One są dość urazowe, m.in. kolarstwo górskie. Pojechałem w góry testować nowy rower, jak zwykle byłem jak to się mówi popularnie "pokręcony" znowu mnie zawiało, korzonki i straszny ból w plecach, ale mimo postanowiłem jeździć na nowym rowerze. Tam spotkałem, młode małżeństwo, bardzo sympatycznych ludzi - Agnieszkę i Jacka, którzy tak z politowaniem patrzyli jak się pakuję na rower, smarując jakimiś maściami, owijając szalikami i tak wróciłem cały ubłocony, jeszcze bardziej obolały niż rano, z wycieczki i zapytali mnie czy słyszałem o tai chi.? Tak owszem słyszałem, nie słyszałem o niej wiele, ale nie miałem żadnego konkretnego namiaru. A bo wiesz my właśnie ćwiczymy, jesteśmy oboje pomocnikami instruktora i bardzo wiele nam to dało. Agnieszka opowiedziała mi pokrótce swoją historię. Pochodzi z rodziny z dużymi problemami kręgosłupowymi, wszyscy mają wrodzone skłonności do dyskopatii, on również pomimo młodego wieku i zanim zaczęła ćwiczyć już miała wyznaczony termin operacji. bo nie pamiętam jaki był to czas - rok czy pół roku ćwiczenia tai chi. Okazało się, że operacja jest zbędna, znikły jej kłopoty kręgosłupowe, na tyle zostały one zredukowane, że operacja w ogóle nie wchodziła w grę.
Dziennikarz: Ale była mimo wszystko cały czas pod kontrolą lekarzy?
Bartosz Jakubowski: Oczywiście, tak .
Ja natychmiast, dwa tygodnie po powrocie z gór, zapisałem się do grupy, która właśnie się otwierała w Warszawie i rozpocząłem ćwiczenia. I muszę się przyznać, że w moim wypadku efekty były też bardzo spektakularne, co prawda ja nie miałem kwalifikacji do operacji, mój problem zdrowotny nie był tak wielki jak w przypadku Agnieszki, ale bóle były rzeczywiście dotkliwe, a po pół roku ćwiczenia mój masażysta stracił pracę przynajmniej u mnie, przykro to powiedzieć. Zresztą poszedłem do niego po półrocznym ćwiczeniu, tak kontrolnie zobaczyć co się będzie działo, nic mu nie mówiąc, że ćwiczę coś nowego. Dotychczas jemu rozmasowanie moich napiętych jak kamień mięśni karku, pleców, zajmowało około 40 minut. On mi czasem mówił, że nie może tego ruszyć, że to jest jak skała. Tymczasem zabrał się do roboty i mówi, Panie Bartku co się stało, ja tu nie mam nic do roboty. No i wtedy opowiedziałem mu o tai chi i on powiedział: "Tai chi - no tak to straciłem robotę."
I tak pogadaliśmy sobie z moim masażystą. Okazało się, że on już wtedy wiedział o tai chi więcej niż ja, po półrocznym ćwiczeniu, i rekomendował mi te ćwiczenia mówiąc mi, że to jest zdecydowanie dobre. I rzeczywiści moje doświadczenia były dobre nie tylko ze względu na kręgosłup. Drugi powód, dla którego ja szukałem formy rozwoju fizycznego połączonego z pewnym relaksem psychicznym była alergia. Ja od urodzenia jestem bardzo silnym alergikiem, co zresztą słychać w moim głosie.
Red. Chcesz przez to powiedzieć, że tai chi ma pozytywny wpływ również na alergię?
B.J. Zaraz do tego dojdę, to jest bardzo istotny element w tym wszystkim. I akurat moment, w którym napotkałem na swojej drodze tai chi był szczególnie trudny, ponieważ, wtedy był moment, takiej alergii, która jest dość specyficzna, dla słuchaczy pewnie również, alergii wziewnej na pyłki, kurz, wtedy to dołączyła się bardzo silna alergia pokarmowa, na tyle silna, że zjedzenie niektórych pokarmów zagrażało mojemu życiu. Żyłem w ogromnym stresie i strachu, że zjem coś nie wiadomo, czym się to skończy. Bardzo schudłem, generalnie podupadłem na zdrowiu, generalnie ten stres źle wpływa na całe moje życie. I kilkuletnie praktyka tai chi oczywiście nie wyleczyła mnie z alergii, nie liczyłem na to i też nikogo nie będę przekonywał, że może wyleczyć tai chi, tu niema czarów natomiast dała mi coś cenniejszego dała mi zdrowy dystans, nauczyła mnie żyć z problemem, na który nie mam wpływu. Nie mogę zmienić swojej alergii, natomiast mogę zmienić swoje nastawienie, teraz alergii się nie boję, nauczyłem się z nią żyć, ją akceptować. Żyję normalnie, jem to, co mogę, nie jem tego, czego nie mogę. Cieszę się życiem, co więcej nauczyłem się dawać z siebie coraz więcej i do jest coś nadzwyczajnego, unikalnego dla tego stylu.
I.W. Warto też dodać, że tai chi nie jest panaceum na wszystko i na dreszcze i na biegunki poranne. Jest to naprawdę metoda wspaniała sama w sobie, która może ruszyć organizm do tego, aby zaczął się naprawiać, ale również i pomóc w terapii tradycyjnej konwencjonalnej. Jest też cała masa przypadków ludzi, którzy leczą, osteoporozę jest to potworna choroba dotykająca przede wszystkim kobiety i cała masa kobiet ćwiczących w Polsce, też na tą chorobę cierpi. Teraz coraz więcej już mamy ćwiczenia połączonych z regularnym przyjmowaniem lekarstw. Te lekarstwa są wtedy wiele bardziej skuteczne. Więc leczyć się jak najbardziej i ćwiczyć jednocześnie tai chi, co powoduje że lekarstwa mają jednocześnie lepszą dostępność do organu, który mają leczyć.
Red. Czy tą moc ma siła sugestii czy właśnie konkretnie te ćwiczenia?
I.W. Ćwiczenia. Musze panu powiedzieć takie piękne zdanie, które kiedyś usłyszałam: Nie ma leku, który może zastąpić ruch, ale każdy ruch może zastąpić lek. Jest to naprawdę piękne, nasze organizmy zostały stworzone po to, aby się ruszały. Kiedy zamieniliśmy taki tryb życia na tryb siedząco-kanapkowy i niezdrowo jeszcze odżywiający się nasze ciała po prostu marnieją i buntują się. I dużo chorób nazwanych cywilizacyjnymi bierze się z tego, że prowadzimy zły tryb życia, natomiast tai chi jest tak zrobione, że przy każdym ruchu bierze udział całe ciało, że rozciągając się nie ćwiczymy wybranej grupy mięśniowej, ale ćwiczymy całe ciało. Ten ruch jest od pięty aż do czubka głowy. Mięśnie rozciągają się na całej długości i jeszcze od łopatek aż do palców, także każdy mięsień czy staw, odzyskuje swoją ruchliwość, mięśnie zaczynają lepiej pracować
Red. A czy to może być bolesne? Czy te ćwiczenia są bolesne?
I.W. Przy średnio sprawnej osobie, która nie ma zwyrodnień - nie jest to tak, że - przychodzi mi na myśl Shrek, który opowiadając o cebuli, że Ogry są jak cebule, bo maja warstwy. My już też o tym opowiadaliśmy, że tai chi jest jak cebula, dlatego, że na początku ćwiczymy duże grupy mięśniowe, dochodzimy do coraz drobniejszych, przez działanie takie właśnie do środka te mięśnie takie wszystkich, które mogą boleć i są nadwerężane, po prostu mają czas na to, aby się dopasować, to nie jest tak, że od razu rzucamy człowieka na głęboką wodę, sam nie jest w stanie tego wykonać. To jest proces, to nie jest tak, że po wszystkich zajęciach choroby po prostu miną. To jest, powiedziałbym nawet - styl życia są ludzie, którzy raz w tygodniu przychodzą na ćwiczenia, bo taki cykl mamy, ćwiczenia trwają 2 godziny, są ludzie, którzy przychodzą codziennie, chcąc ćwiczyć. Są ludzie, którzy chcą jeszcze więcej dla siebie zrobić, mamy zajęcia intensywne. A dla tych, którzy chcą jeszcze więcej dla siebie zrobić mamy warsztaty weekendowe, ale też i całotygodniowe, czyli 5 dniowe. I muszę panu powiedzieć, że po takim warsztacie, trwającym kilka dni człowiek ma wrażenie, że góry by przenosił.
Red. Są jakieś osoby, które przychodzą i państwo widzą, że ta osoba z jakiegoś powodu nie może się tym zająć
B.J. No np. tak jest z kobietami w ciąży. Ciąża jest raczej przeciwwskazaniem.
Tak poza tym nie ma przeciwwskazań aczkolwiek w sytuacjach wątpliwych, kiedy słyszymy, że problem zdrowotny jest poważny, sugerujemy konsultację medyczną, oferując pomoc lekarzowi sugerując, że my pomożemy lekarzowi, jeśli nie będzie wiedział, wytłumaczymy tak jak będziemy potrafić najlepiej, na czym polega tai chi i wtedy wspólnie możemy podjąć decyzję czy ta osoba może ćwiczyć czy nie. Nie potrafię teraz przywołać takich sytuacji, w których lekarz odmówiłby ćwiczenia tai chi.
DZ. W dużych miastach Polski są ośrodki, w których można zasięgnąć informacji lub zapisać się do grupy?
I.W. Mamy ośrodek w Łodzi w Warszawie, mamy również we Wrocławiu
B.J. To są największe oddziały
I.W. Również w Płocku, w Kutnie, Olsztynie, Radomiu, Pabianicach.
Red. Na Śląsku jest coś?
I.W. Jeszcze nie, ale planujemy i również też na północy planujemy, to są nasze plany na zaś
Red. Dzwonią do nas osoby z całej Polski i pytają, dlaczego w całej Polce tzn. w Gdańsku czy Krakowie nie ma tai chi.
B.J. Tu zawsze musimy wytłumaczyć jak to funkcjonuje
Red. Jak to funkcjonuje?
B.J. Stowarzyszenie prowadzone jest przez wolontariuszy, my wszyscy, instruktorzy członkowie zarządu, księgowi, wszystkie jakiekolwiek osoby pracujący w stowarzyszeniu robią to jako wolontariusze, poza swoja tzn. normalna pracą. Krótko mówiąc nie pobierają za to wynagrodzenia. My nie możemy wysłać instruktora do Gdańska czy Krakowa, wynająć mu mieszkanie, wynająć mu ośrodek, że on tam zacznie ćwiczyć. Zazwyczaj odbywa się to w ten sposób, że w jakimś ośrodku gdzie tai chi jeszcze nie ma, tak było w Radomiu, znajdą się ludzie na tyle zmotywowanie, że będą dojeżdżali do najbliższego ośrodka, w tym przypadku z Radomia do Warszawy i tak długo będą ćwiczyły regularnie, aż sami zostaną akredytowanymi instruktorami i wtedy założą ośrodek u siebie. I tak się stało i klub Radomski rozwija się przepięknie. Ci ludzie, którzy tam to rozkręcili, mieli ogromną motywację, mnóstwo dobrej energii
I.W. Również zdarza się inaczej, że instruktor z jednego ośrodka po prostu jego losy się tak potoczą, że się przeprowadza do innego miasta i w ten sposób został założony ośrodek w Warszawie, jest jeden człowiek, który się przeprowadził do Łodzi i zaczął ćwiczyć i tutaj prowadzić zajęcia, również we Wrocławiu ośrodek został w ten sposób założony, że osoba z Łodzi podróżowały lub wręcz cały sztab ludzi podróżował do Wrocławia jeden raz w tygodniu, tam prowadząc zajęcia. Sposobów jest dużo.
B.J. Chodzi o zaangażowanie i o to czy Ci ludzie są rzeczywiście zaangażowani.
Red. Gdybym ja lub, ktoś z państwa słuchaczy chciał się zapisać do państwa stowarzyszenia, to czy płaciliby jakieś składki?
B.J. Jedyna opłatą, która wiąże się z członkostwem w stowarzyszeniu, nie jest opłata za ćwiczenia jest właśnie składka członkostwa. Ona jest niewielka wynosi obecnie 63 zł Kwartalnie, przy czym jest system zniżek. Emeryci i renciści płacą tylko połowę, uczniowie i studenci płacą 80%, kilka osób z jednego gospodarstwa domowego po 70% składki.
I.W. A jest to wszystko, dlatego, że jednym z celów naszego stowarzyszenia jest uczynić tai chi dostępne dla wszystkich. Opłata nie może być ograniczeniem, czy pewną zaporą, bo ludzie nie mogą sobie na to pozwolić także jak widać suma nie jest jakoś ogromna.
Red. We wszystkich źródłach, w których szukałem informacji o tai chi stwierdzano żer uprawianie tai chi nie powoduje żadnych skutków ubocznych.
B.J. Nie chcę się wypowiadać, ale z tego, co pamiętam to tak. Absolutnie na nic nie szkodzi. Ja nie spotkałem się nigdy z jakimś kontuzjami, które powstały na skutek prawidłowego ćwiczenia tai chi. Jeśli ktoś ćwiczy niezgodnie z zasadami. Może się zdarzyć, ale jeżeli jest to forma właściwą zgodna z zasadami, trudno wyobrazić sobie kontuzję
Red. Tu mam na czacie takie pytania - po co jest komisja instruktorska?
I.W. Komisja Instruktorska jest to takie ciało, które nadaje akredytacje instruktorskie, przy czym odbywa się to przy egzaminach, ponieważ po to, aby zostać instruktorem wystarczy przede wszystkim chcieć. Chcieć przychodzić na zajęcia, dać trochę czasu, tak jak Bartek powiedział i oddać ludziom to, czego człowiek sam się nauczył i również i powód, dla, którego to robi, aby był zgodny z duchem naszego stowarzyszenia, to znaczy po to, aby podzielić się z innymi, nie po to, aby podbudować swoje ego, że oto ja się tego nauczyłem i innych ludzi też nauczę ponieważ pan Moy, czyli nasz mistrz, uważał, że skromność też jest potrzebna, poskramianie swojego ego, wiec na takie rzeczy zwracamy też uwagę.
Red. A co sadzą goście, co sądzą państwo o biegu energii "chi" w ramach ćwiczeń tai chi.
B.J. Mogę powiedzieć w ten sposób u nas się niewiele mówi o obiegu energii w tai chi. I to nas odróżnia od innych szkół przede wszystkim komercyjnych. W szkołach komercyjnych sporo się mówi o obiegu "chi" o czakramach wiele jest ezoteryki w teoretycznej części nauczania. Myślę, że to jest przeważnie taki zabieg marketingowy, u nas mówi się na ten temat niewiele, z tego co nauczyłem się od moich instruktorów, jest to tak że często są to pojęcia nie w pełni dostępne dla nas europejczyków, dla nas ludzi wychowanych w kulturze zachodu. Nie mamy wystarczającego aparatu pojęciowego, po to żeby zrozumieć to wszystko. I mówienie i posługiwanie się egzotycznie brzmiącymi nazwami jest niczym wartościowym, poza tym my niewiele o tym mówimy, staramy się mówić nie za dużo, więcej pokazywać, uczyć naszych uczniów poprzez demonstrowanie ruchu i ich naśladownictwo, mniej mówić na ten temat, jeśli mówimy, skupiamy się na prostych rzeczach, a nie na tym co trudno jest pojąć. Raczej staramy się doświadczyć niż przegadać. Nasz styl polega na tym, aby ćwiczyć, ruszać się, są to ćwiczenia fizyczne i kładziemy nacisk na zdrowie.
Red. Czy jest gdzieś jakaś strona internetowa gdzie można znaleźć informacje?
B.J. Tak zapraszamy na naszą stronę internetową adres: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Tam można znaleźć wszystkie informacje na temat tradycji, historii i również kontakt do wszystkich oddziałów i filii, telefony, emaile
DZ. Bardzo państwu dziękuje. Pani Iwona Więckiewicz Członek Krajowej Komisji Instruktorskiej Taoistycznego Taichi oraz Pan Bartosz Jakubowski z warszawskiego
Oddziału Stowarzyszenia Taoistycznego Taichi w Polsce. Bardzo dziękuję za udział w audycji - Marcin Wojciechowski.

Stronka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_tsailifo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2580 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Co to jest tai chi?

To system opracowanych w XI w Chinach harmonijnych, powolnych ruchów pozytywnie wpływających na poprawę i utrzymanie zdrowia fizycznego i psychicznego.

Stronka :
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
  • 0

budo_maciej t
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 336 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Fajny układ:ezoteryka - UFO i TAI-CHI w jednym worku.
Już na samym początku ludzie będą mieli namieszane...

Zabawiłem się niedawno w małą ankiete.Ludzie 50 osób od 20-65 lat płci obojga.
- Tai-Chi kojarzyło 38
- widziało gdzieś 32
- czytało 18
- ćwiczyło 2

Tych dwóch opowiadało potem o Tai-Chi i tak ezoteryczne cuda...
  • 0

budo_skiper
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1052 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Ciekawe kto dał w Tai Chi czarny pas temu panu na zdjęciu :?:
...a te białe i czarne kimona to chyba, żeby tak było bardziej "Yin - Yang" na treningach? :wink:
  • 0

budo_oldman
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 210 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)

Zabawiłem się niedawno w małą ankiete.Ludzie 50 osób od 20-65 lat płci obojga.
- Tai-Chi kojarzyło 38
- widziało gdzieś 32
- czytało 18
- ćwiczyło 2


to razem 90 !!! i to jest właśnie cud :) )
  • 0

budo_jola
  • Użytkownik
  • Pip
  • 40 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Oldman czy ty rozumiesz co czytasz może pomnóż sobie te liczby to jeszcze lepszy wynik ci wyjdzie
  • 0

budo_mateusz wilk
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 722 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wawa/Krakow/Paryz

Napisano Ponad rok temu

Re: Coś co powala na kolana :)
Czekajcie, niech no ja ukradne ulotke, wiszaca w mojej szkole i zapraszajaca na Tai Chi (raczej taj czi) i przeloze ja z francuskiego, tez moc truchleje :twisted: . (Trzeba ja poza tym zdjac, izby sie oszolomstwo nie plenilo. Ja poza tym sie specjalizuje w zamieszczaniu tu skradzionych durnych ulotek, jakis czas temu, jak pamietacie, bylo na tapecie LT WT z Wawy). :)
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024