'NA PRZESZPIEGI' Chapter 2
Napisano Ponad rok temu
Teraz o Oyama K..Nie mam pewności,czy jeszczetam rrenują,ale jeśli tak-polecam.Mimo,że styl konkurencyjny,szczególnie dla KK,myślę,że warto.Sensowni instruktorzy(Znam dwóch.mogę ręczyc-szczególnie za starszego bo jego znam lepiej).Nie wypowiadam się na temat techniki,zaznaczam,bo nie jestem w stanie ocenic jej na tym poziomie,ale nie pewno nie zrobią Ci krzywdy,ani nie zrobią wody z mózgu.Kończę na dziś,bo zgłodniałem.
W.
Napisano Ponad rok temu
No więc, dzwoni do mnie Monisia, i proponuje wizytę na treningu... shidokan, na 19:30 (nasz sensei na zgrupowaniu, więc 2 dni wolne)
No dobra - brzmi ok. Wygląda gorzej. Po zajęciach - pół h czasu. Sprint na przystanek. Autobus - właśnie odjechał. Super. Kioski pozamykane (w jakim normalnym kraju kioski z biletami są do 18??? 8O ). W perspektywie spóźnienie i kwadrans min czekania na autobus. Więc znowu, inetligentnie jak zawsze 8) , biegiem do następnego przystanku, gdzie przy okazji mozna kupić bilety. W miesnym. Autobus ciągnie się niemiłosiernie.
Od przystanku do klubu - biegiem, bo jestem spóźniona. Szyld - klob fitness.. hmm...
Tam - shidokan nie ma od roku, ale jest przecznice obok. Monisi ani śladu. Tak, była parę minut temu dziewczyna, poszła zobaczyć tamten klub.
Telefon Monisi - ok, spotkamy sie tam, zaraz chyba zaczynaja. Biegusiem.
Na miejscu - cholera, źle usłyszała. Skończyli. Umówiłyśmy się na pon.
Co zrobić z tak pięknie rozpoczętym popołudniem? Godzina 19:45. Przypomniało mi się, że na tej ulicy, gdzie nie było shidokanu, jest klub 'sirocco' - a tam wsio treningów, codziennie i do poźna. Pewnie coś sie zaczyna o 20.
15 min - spoko. Dwie baby, okutane w zimowe kurtki, BIEGIEM walą środkiem chodnika, roztrącając ludzi plecakami. Udało się - 20:00. W sali początek rozgrzewki. Bla bla, co to za trening? Muay thay. Blabla bla - dziękujemy za informacje.... możemy wejść? 8O .. ok. Szatnia damska jest... Wiem, dziękuję (a gdzie sie chodziło na aikido, hę? 8) ) Całkiem sympatyczny trening mt. Instruktor popatrzył, popatrzył i zawyrokował - karate? Tiaaa, nie wiedziałam, że aż tak widac :wink:
Byłam tak rozgrzana, że jeszcze po ichniejszym wstepie prawie szpagat zrobiłam. [Co ludzie z mt robią na rozgrzewce: bieganko, jumping, tradycyjne różne rozgrzewkowe w 'superseriach', rozciąganie z partnerem, rozciąganie dynamiczne]
Potem trochę kombinacji - całkiem milusie, może gdybym lepiej biła niz kopała, byłyby jeszcze milsze. Fascynujace zastosowania łokci :twisted: Duży + dla trenera - ładnie korygoał nam tchniki ręczne, dowiedziałam się sporo ciekawych rzeczy.
Na koniec walki - my, bez sprzetu (nawet ochraniacze na piszczele zostału na półce - no bo na cholerę mi na shidokan ochraniacze?), wiec na plaskacze, bez zmian w parach.
Aha, byli sami faceci Tam mała nirwana, bo ślicznie mi weszło pare razy moje ukochane mawashi na łeb - aż klasnęło, a mi sie ciut głupio zrobiło Ale, w końcu, kto miał dziurawą gardę 8) ? Poza tym, jakieś 8 min walk - stęskniłam się za Monisią Znowu będę miała fioletowe nogi... (teraz ochraniacze będę brała nawet na areobik - kto wie, gdzie mnie rzuci los...[smilie wzdycha filozoficznie]) Ale było fajnie. Podobuje mi się. Gdybym sie zdecydowała - zostje problem z okularami - sa prawie niezniszczalne, ale rękawic na twarz nie przeżyją (jakos nie ufam własnej gardzie za bardzo :wink: )
W poniedziałek spróbuje zdążyć na ten pechowy shidokan. I może zostaniemy na mt, prowadzonym u shidokanowców. Doszłam do wniosku, że muszę sobie tabelkę stworzyć Będę miała gdzie odchaczać olejne style i kluby :wink: (a w specjalnej rubryczce będę rysowała buźki ;( i , w ramach wstępnej selekcji)
A Marta (ta, co się leni i migdali, w róznych proporcjach ), nie wie, co traci. O.
Napisano Ponad rok temu
K_P
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
byłam na thayu nr 2, a potem zostałam jeszcze na shidokan
Dzisiaj krótko, poprodukuje się jak znajde chwilke.
W każdym razie -
MT na solidne 5 (na 6), spoko trener (przystojny :wink: ), ładnie tłumaczy, fajna sala, nieźli ludzie, wogóle jest ok
Shidokan - dzisiaj na 3+, ewentualnie 4-, trener nie mógł zostac, więc zajęcia prowadził uczeń. Ale to wszystko jakieś takie.. nie takie było :? I jeszcze ludzie - 50% 'niewydarzona'
W poszukiwaniu sprawiedliwej oceny, pójde jeszcze raz, jak bedzie trener, ale jak narazie, to to raczej nie to..
CDN :wink:
Napisano Ponad rok temu
Na razie, optymistycznie zakładając, że tak, będę kontynuować..
Małe conieco nt MT. Sekcj, do której trafiłam, to 'shinobi' na Rewolucji. W załozeniu, to szukałam tam shidokanu. No, ale jak jest i mt - spróbujemy. Oczywiście, umówiłam się z Monisią, na miejscu. W szatni zadzwoniłam po nią, żeby się dowiedzieć, że musi zostać dłużej w pracy... grr... zapomniała zadzwonić.. zostałam sama No dobra. Taka nieco speszona wchodzę na mate. Oczywiście - sami fceci! Na szczęście, na oko - nieco mniej zaawansowani i młodsi, niż ci z Jaracza. Ładna sala, klimacik, nowe na oko maty, worki - ok. Rozgrzeweczka standard, plus sporo kombinacji bokserskich w wersji rozgrzewkowej właśnie.. ah, te zejścia.. Po rozgrzewce - miła niespodzianka. Przyszła 1, słownie jedna, dziewczyna. Jak miło Potem - niespodzianek cd. Okazało się, że trener to dawny uczeń mojego obecnego od kk. Fajnie - mamy wspóle kyokushiowe korzenie (swoją drogą, to nie ma jak trenować styl z takim ambitnym znakiem rozpoznawczym - skojarzyłam mu się z kk, bo na mnie jumpingi nie robiły większego wrażenia 8) :roll: )
Potem - kombinacje w parach. Fajne rzeczy nawet. Powooolutku zaczyna mi się podobać używanie rąk do walki - a to w moim wypadku naprawdę DUŻY sukces. Jedyny dysonans - partnerka, jak się okazało, trnuje dopiero kilka miesiecy, i to traktujc to bardziej jak areobik. Nie jestem broń boże jakąś napalona fanatyczką, no i wielkoscia też nie przerażam - ale naprawdę miałam trudności z tym, żeby robić cokolwiek, nie sprawiając jej bólu. Cholernie to męczace - zawsze do tej pory byłam w odwrotnej roli, tzn paniwie 1,90m starali się mnie nie zabić - teraz rozumiem, dlaczego nie zawsze im to wychodziło...
Ogólnie - naprawde ok. Jeśli u mnie sie nic nie zmontuje, to chyba poszukam sobie juz konkretnie jakiejs przytulnej sekcji MT ... bo ta, niestety, ma treningi o 17 - cholera, w żadną strone tego nie mozna dopasować :roll:
Ok 18:30 zaczynaja shidokan. Pisałam, że mi nie bardzo - juz mówię, dlaczego. Po pierwsze - trening nie był z trenerem, co zapewne wiele wyjaśnia. Po drugie - przyzwyczaiłam się juz do średniej wieku ludzi ok 20, a tam tak na oko - ok 15-16 wychodzi. Za dużo dzieci, za dużo hałasu i zamieszania. Albo trening thaya przy muzyce, albo cisza i wzgledny spokój, jak to u nas 8) Poza tym - no sama nie wiem.. Nie miałam okazji obejrzeć sobie żadnych technik typowych dla shidokan, wiec nie mogę sie wypowiadć. Pożyjemy - zobaczymy.
Potem znowu jest tam ninjitsu, z innim instruktorem, panem Lisowskim, o ile dobrze pamietam. Na 3 treningu z rzędu nawet ja nie zamierzałam zostawać. Ale musze sie przejść - zobaczymy, ki diabeł. Na razie maja podstawowego plusa - zaczynaja ok 20 :wink:
Aha - i na koniec mały apel. Usilnie poszukuję informacji o wspomnianym trenerze MT i shidokan (jedna i ta sama osoba). Na oko, terning wygladał ok. Ale ja się na MT nie znam - gdzieś mi tu mignęły kiedyś osoby, które tam trenuja. Jakie mcie wrażenia po jakimś czasie? Głupio mi tak stanac przed czowiekiem, i zacząc przesłuchanie pt "ile pan trenował? gdzie? u kogo? jaki stopień? itp..' Moze i powinnam, ale osobiście wolałabym posłuchać najpierw jakichś opinii innych trenujących. No i nawet nie wiem, jak on sie nazywa (jeśli jakieś tabloidowe newsy, to poprosze na priv :wink: )
uff... pozdrawiam :wink:
Napisano Ponad rok temu
Czyta, czyta. Nie kokietuj nas :wink: . Pisz śmiało :-) .ejj, ale tak wogóle, to powiedzcie, czy ktos to czyta jeszcze - w realu mi mówią, jak za długo przynudzam, że mam sie przymknąć, więc wiecie, jakby co... :wink: )
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem nie powinnaś. ;-)... Głupio mi tak stanac przed czowiekiem, i zacząc przesłuchanie pt "ile pan trenował? gdzie? u kogo? jaki stopień? itp..' Moze i powinnam, ale osobiście wolałabym posłuchać najpierw jakichś opinii innych trenujących.
Posłuchanie opinii osób dłużej trenujących w tym klubie to już nieco lepszy pomysł.
Takie wypytywanie trenera uznałbym raczej za mało taktowne.
A w ogóle optymalnie jest samemu pochodzić gdzieś dłuższy czas i zobaczyć, czy się spodoba, bo nawet trener o niższych kwalifikacjach i stopniach może być dla Ciebie lepszym trenerem i mentorem niż niejeden miszczu-guru z 9 danem i z nadmiernie rozdętym ego. Tak to już jest. ;-) A opinie osób trenujących dłużej w danym klubie o tymże klubie i trenerze zazwyczaj nie są w pełni obiektywne. Dysonans poznawczy...
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
więc moje wrodzone poczucie taktu miało racje :wink:
Ale z drugiej strony zastanawiałam się też, czy przypadkiem nie jest nietaktem wypytywanie sie o niego 'za plecami'.. grrr.. zwariować można z tymi konwenansami :wink:
Vigo - ale ja juz mam syndrom Pmasza
widze ze stales sie prawdziwym artysta, bez poklasku tlumow nie wyzyjesz :wink:cisza w komentarzach zapadła głucha :?
cytowane z 'komentarzy do przygód miszcza mariana' of kors :wink:
Napisano Ponad rok temu
Pora na moje wynurzenia...
JJ - szoła shihana Lisowskiego (treningi sensei Szczeblewsiego). Najbardziej metodyczna szkoła SW jaka kiedykolwiek było dane mi poznać. Sekcja konsekwentnie rozdzielana na zaawansowanych i początkujących, uczciwa ogólnorozwojowa rozgrzewka i 'dobijka' pod koniec treningu. Dużo rzutów rodem z judo, sporo ne waza i sekretne techniki JJ wyciągnięte z archiwów rodu Takeda . Po kazdym treningu wlokłem swoje nogi (jedna zwykle obita w kolanie, druga sztywna z krwiakiem - duża zmienośc stron). Zastrzeżenia mialbym tylko do precyzji irimi nage i dzwigni - aikidockie zwichnięcie. Niemniej jednak doskonała szkoła.
Ninjitsu - szkoła shihana lisowskiego jw. Chodziłem na intensywne treningi wakacyjne - 4 lata wstecz?. Shihan Lisowski mimo wyjątkowo goracego lata zamykał okna w dojo tłumacząc nam, iż 'musimy się hartować'... ten miesiąc to bylo najbardziej hardcorowe przeżycie mojego krótkiego żywota. Gi śierdziało niemiłosiernie (codzienne treningi = trudności z praniem - wówczas posiadałem tylko jedno), płuca nosiłem do domu na łamiących sie rękach. Szkoda tylko , że shihan Lisowski rzadko wpadał na treningi zostawiajac je swoim sempai o stosunkowo krótkim w porównaniu do swojego stażu. Mimo faktu, iż owo ninjitsu sprawia na mnie do dziś wrażenie udziwnionego JJ polecam ze względu na dużą ilość brudnych trików i silny akcent na parter, rzuty i lanie bez litości okraszone owymi paskudztwami o których już wspominałem. Nie trzepnął mnie zaszczyt rzucania shurikenami, ale poznałem techniki motania przeciwnika sznurem, które o dziwo wprawiają w podziw moich znajomych do dzis. Tą szkołę także polecam.
Sam wybrałem aiki ze wzgądu na atmosferę, estetykę i jak oczekiwałem bezurazowość - cóz poradzę że inny typ fitnessu mnie nie mobilizuje? Gdy idzie o bezurazowosc. coz... moj staw skokowy mowi POMYLIŁES SIĘ!!
P.S. Three. trenuję aiki u Adama lecz chyba nie bylo dane nam się spotkać - chadzam rano. O SW bladego pojecia nie mam i chyba jeszcze wile lat nie będę miał ale co myślisz o jakimś plenerowym terningu w Litzmanstadt? (o KK to już po mieście urban-legendy chodzą więc milo będzie poobcować z tej klasy budoką). Ze swojej strony oferuje jednego koleżkę z sercem zlamanym przez kobietę - ale obie połowy gotowe do boju - i siebie. Myślę, że inni VB userzy z Łodzi tez mogliby wpaść...
Napisano Ponad rok temu
uff.. Sakura.. chcesz mnie zabić?o KK to już po mieście urban-legendy chodzą więc milo będzie poobcować z tej klasy budoką)
To znaczy, w tej konkretnej chwili, zakłopotaniem?
Na taki trening kolektywny chetnie się piszę, jak najbardziej. ALE od razu uprzedzam, że w czyms takim nie miałam jeszcze przyjemnosci brać udziału - i nie za bardzo wiem, jak miałoby to wygladać. Zważywszy na mój staz treningowy - całe 2 lata.. to wiesz... nie czuję sie zbyt kompetentna, by cos komus wiarygodnie demonstrować... :wink:
Ale ogólnie - pomysł git. Jeśli chodzi o plener, to ja proponuje jakąś przytulna polankę w parku 3 maja - dobre miejsce, no i mieszkam blisko :wink:
Gdyby ktos jeszcze sie zjawił - byłoby całkiem miło, taki łódzki-vortalowy-plnerowy trening..mmmm... :twisted:
Mam nadzieje, że nie żywi od tej pory podświadomyego (albo i swiadomego) urazu do płci pięknej? Bo bym się przy ewentualnych sparingach czuła zagrozona :wink:jednego koleżkę z sercem zlamanym przez kobietę
Tak wogóle, to dzięki za obszerny opis i opinię nt tego, co się dzieje w shinobi - coraz bardziej nabieram ochoty na to tajemnicze ninjitsu. No i szkoda, że się u Adama nie spotkalismy - niestety, szkoła eliminuje mi jakiekolwiek pomysły na poranne treningi.
Aha, no i wogóle
O SW bladego pojecia nie mam i chyba jeszcze wile lat nie będę miał
...
Jak to nie masz, jak masz? Pewnie, że masz, tylko jeszcze o tym nie wiesz :wink:
Bo ja, na ten przykład, wiem całkiem sporo - ale jesli rozumiemy to o jako wiedze teoretyczną... wśród znajomych (laików of kors) robię za taką małą sw-encyklopedię, połączoną ze spisem łódzkich klubów i książka teleadresową A na podst Twojej wypowiedzi zakładam, że wiesz co najmniej tyle, co ja :wink: Jeśli zaś to o potraktujemy jako umiejętnosci, to ja sie podpisuje obiema ręcami, i w ten sposób jest nas już dwoje :wink:
Aha, no i koniecznie chcę poznać te legendy, co o kk (a wiec i o mnie poniekąd ) na miescie krążą!
Nie ma to jak propaganda 8)
pozdrawiam,
3
Napisano Ponad rok temu
O treningu szybciej napisałem niz pomyślałem. Rzeczywiście potrzebny będzie ktoś kto zgodzi się zaprezentować jakąś smakowitą ciekawostkę jednocześnie jaśniejąc poświatą kompetencji, a i miło będzie gdy stawi się liczniejsza grupa. Za jakiś czas puszczę wici po vortalu i byc może uda się zaprowadzić nową świecką tradycję... Pozazdrościłem chyba innym miastom licznych zlotów i treningów. Ot co!
Co do kolegi. Zabiorę go tylko pod warunkiem, że obieca nie być marudny (jak on się uroczo wścieka gdy mu uświadamiam, iż ma ku temu predylekcję )
Kwestię wiedzy o SW ładnie ujełaś...
W kwestii Shinobi choć dawno tam nawet fizycznie nie byłem, służę dalszymi informacjami. Skrobnąłem poprzednio te kilka zdań bo przypomniało mi się, że kilka postów wzwyż wspominałaś, że masz ochote się wybrać. Tych kilkadziesiąt treningów, które dane mi było odbyć albo obejrzeć pozostawiło mi następujące impresje
- używają (choć rzadko) najdziwniejszego sprzętu (od zwykłych pałek i bokkenów [o dziwo shihan gani uczniów za okazywanie szacunku mieczowi - wiadomo ninja ] przez sznur, shurikeny az do rurek z proszkiem)
- rzuty i dzwignie podobne do JJ acz często skracane i bardziej sadystycznie aplikowane
- system bardzo bogaty bo i owe JJ i techniki z uleganiem sile podobne do Aikido a nawet Tai Chi, kata, całe to sprzętowe szaleństwo, własny system atemi (aplikowanych często z szerokiej postawy z dłuuugim krokiem), a ja nie wiem co o tym sądzić (mało jednak widziałem i trudno mi ocenić czy to taki dziwny zlepek róznych wartości czy doskonały wewnętrznie poukładany system)
- Są bardzo twardzi i bezlitośni (a jakże groźnie wyglądają w swych czarnych kimonach...). Ponieważ kiedys ćwiczyli przed nami (mój pierwszy rzut na aikido), jeden z ninja postanowił zostawać na naszym treningu. Całą matę nami wyfroterował, łapy miał jak imadła i lał bez litości. Duch najpierw w nas upadł, ale szybko zmówiliśmy sie by mu pięknym za nadobne odpowiadać. W końcu zniknął z naszych treningów, ale pozostawił po sobie kilka tematów do przemyślenia (na temat 'bojowego ducha' w naszym aiki np.)
- Ciężko mi było ustać pod koniec treningu (no tak ale Ty trenujesz KK... styl z dobrym marketingiem, hehe ,a ja jestem astmatycznym chuderlaczkiem )
Mam nadzieję, że sam Shihan Lisowski częściej prowadzi aktualnie treningi, gdyż mimo i tak wysokiego (jak na moje skromne pojęcie) poziomu technicznego jego uczniów przepaść między jego 5 danem NJ i 7 JJ a nimi jest (była) bardziej niż widoczna.
Pozdrawiam bardzo!
Napisano Ponad rok temu
ładnie piszesz :wink:
No, a na temat
Pomysł nowej tradycji BARDZO mi się podoba. Mam nadzieję, że jego realizacja bedzie możliwa - z powodów techniczno-finansowych nie bardzo mi pasowały zloty na takim pomorzu na przykład... Nie zaznaczaj tak tego 'być może' - się chce, sie zrobi (inna sprawa, to kiedy :wink: )
używają (choć rzadko) najdziwniejszego sprzętu
...
rzuty i dzwignie podobne do JJ acz często skracane i bardziej sadystycznie aplikowane
...
Są bardzo twardzi i bezlitośni
...
jakże groźnie wyglądają w swych czarnych kimonach
...
Ciężko mi było ustać pod koniec treningu
Qrcze - coraz bardziej mi się tam podoba :twisted: :wink:
Jeszcze troszkę, się z moja sekcja wyjaśni... i jakby co, przerzucę się tam z całym dobrodziejstwem inwentarza :wink:
Jeśli shihan Lisowski jest wysokim, szczupłym mężczyzną w okularach (chyba), łysym (bądź wygolonym), tak na oko około 35 - 40 lat, to przynajmniej ostatnio prowadził trening (który oglądałm przez całe 3 minuty)
Pozdrawiam wzajemnie :wink:
Napisano Ponad rok temu
Shihan Lisowski mieści się w grupie bardziej dojrzałych mężczyzn (na mój osąd 50-55) lat. Przez lata studiów bujitsu zgromadził ogromny potencjał energii, którą skondensował w swoim tanden - dlatego też określenie 'szczupły' nie jest najtrafniejszym dla opisu jego osoby Okularów także niegdyś nie nosił.
Pozdrawiam Cie bardzo!
P.S. Koniecznie przejdź się do jakiejś nowej szkoły bo topic umrze śmiercią naturalną!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dalej - bardzo chętnie bym się wybrała, ale, cholera, nijak czasu nie mogę znaleźć. Już ze 2 tygodnie 'ide' do P-Chana, na bjj i odebrać obiecaną płytke No i, cholera, dojść nie mogę. Ale co robić - życie to nie je bajka, a school is brutal end ful of zasadzkas :wink:
Aha, ale zauważyłam własnie nowy pozytyw moich wędrówek Otóż, wybieramy się jutro z ekipą do 'blue', świetowac '18' mojej przyjaciółki (tak, tej co sie leni ostatnio i gatunek przedłuża, tej samiutkiej :wink: ). No ale jest mały problem - ja jestem rocznik '88, i moga mi robić problemy. No.. - i tu wkraczaja ZNAJOMOŚCI 8) Jutro bedzie tam brazylijska noc i pokaz capo. Ludzi z capo oczywiście zam 8) i co three zrobi? Ano, drogie dziadki, three jako 100% adeptka brazylijskiego smoka :wink: dostanie rekomendację nieocenionego Adama i wejdzie sobie jako uczestniczka capo - pokazu. Moze nawet mi bilet nie bedzie potrzebny
Ha, ma sie główke, co nie 8) :wink:
No, to to by byo na tyle :wink:
Równiez pozdrawiam bardzo, wszystkich (a Ciebie Sakura, tak podwójnie, z usciskiem dłoni prezesa :wink: )
para paee, para pare - aa... hey ca-po-era, hey ca-po-eeera....
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Sprzet - rekawice?!?
- Ponad rok temu
-
Dlaczego akurat ta SW
- Ponad rok temu
-
Sklepy w Łodzi
- Ponad rok temu
-
rękawice bokserskie - skóra bydlęca (wołowa) czy kozia?
- Ponad rok temu
-
Niekoniecznie Japonia, Chiny, Brazylia też nie..
- Ponad rok temu
-
Jaką "Dżudogę" polecacie
- Ponad rok temu
-
jiu jitsu Ukraina
- Ponad rok temu
-
Systemy rozgrywek
- Ponad rok temu
-
prośba o wysławianie sie po polsku
- Ponad rok temu
-
Sycylijska szkoła walki
- Ponad rok temu