Miło się czytało.
Pytałaś czy inni także tak wędrują. No więc mi się zdarza niekiedy.
Opiszę coś niecoś pokrótce (nie tak ładnie oczywiście, ale też się postaram :wink: ).
Aha - nie będzie żadnych nazwisk ani adresów, coby niektórych nie reklamować, a innym świni nie podkładać.
1. KK - swoim zwyczajem poszedłem na trening początkujących (1,5 godziny). Po nim trener (3 dan, miszcz polszki 8O ) zaproponował cobym potrenował także na zaawansowanym.
Na obu dłuuuuuuuuuga rozgrzewka. Duuuuużo rozciągania, a że ciasno było i ludu kupa, to rozciągałem się praktycznie cały czas z nosem między nogami laski, co się rozciągała przede mną (co zapewne bardziej bym docenił, gdybym był człowiekiem stanu wolnego :wink: ).
No a potem te wymachy kulasami. :roll: Po 100 do przodu na nogę. Po 100 w bok na nogę. Po 100 tak, po 100 siak... Raaaaany!

A potem, na grupie zaawansowanej znowu to samo

- po 100 mawaszek na nogę, po 100 mae geri na nogę itp. itd. Jednym słowem - wracałem do domu baaaaardzo powoli. A przez kilka kolejnych dni miałem kłopoty z chodzeniem po schodach.
Trener jeszcze, na zaawansowanej grupie, jakąś kombinację bloków i uderzeń wyciął, tak szybko, że mu rąk nie było w trakcie widać.

Nikt nie umiał powtórzyć. :wink:
No i miła niespodzianka na zakończenie - pięćdziesiąt pompek.
Ogólne wrażenie - bardzo dobry trening dla kopaczy, co lubią wysoko nogami pomachać. Nie odnalazłem się w tym...
2. Muay Thai (pochodziłem nieco dłużej - opiszę zatem przeciętny trening.)
Klub 1)
Trener spóźnia się godzinę (lub wcale nie pojawia, choć obiecał zawodnikom, że pogadają o jutrzejszych zawodach :? ).
Długa rozgrzewka. (Dłuuuuuuuuuuuuuuuuuugi bieg bokserski - na co to komu. :roll: ) Troszkę rozciągania (wsio prowadzi jeden z zawodników). Reszta - standard.
Potem ćwiczenia w parach. Cios prosty, na zmianę. Jakaś prosta kombinacja (jak akurat dobrze poszło, albo i to nie, jak trener nie dotarł).
Objaśnianie techniki od wielkiego dzwonu. Za to trener (jak już się pojawił) sadził kwiatki w stylu - do gościa z rozkrwawinymi kostkami dłoni, który nie chciał robić pompek na pięściach na baaardzo bruuuudnej podłodze (robił cichaczem zwykłe pompki) "Pompuj na pięściach, albo zmień klub!". Raz trener 'skonfiskował' innemu gościowi butelkę wody ("Na treningu się nie pije...") i nie raczył jej oddać. Głównie za to kasę zbierał. Potem sobie szedł...
Co jeszcze było? Oczywiście stacyjki

. Do znudzenia, bo to przecież nie wymaga zbytniej inwencji trenera. Nawalać chołota i koniec.

Wszystko jedno, jak.
Potem walki zadaniowe i sparingi. Po kolei, każdy z każdym, czasem początkujący z zaawansowanymi. Fajne, ale... Niektórzy początkujący w połowie obici tak, że jak przychodziła moja kolej, to robiłem raczej wszystko, żeby ich nie trafiać, bo się bałem, że trzeba będzie gości już reanimować (niewiele im brakowało po sparach z niektórymi zaawansowanymi fanatykami). Absurd jakiś.
Na koniec kilkaset brzuszków i innych takich.
Ogólne wrażenie - trudno o entuzjazm...
Muay Thai - Klub 2)
Standardowa rozgrzewka. Dużo biegania, skakania, noszenie kolegów :roll: itp. Potem technika. Trener ładnie i dokładnie tłumaczy. Chodzi po sali i pokazuje co i jak. Niestety - jest mnóstwo luda :? . Tłum straszliwy. Ludzie różnego pokroju. :wink:
Zacytuje fragment rozmowy z szatni:
"- Co tam u Benka?
- A nic. Uczy się...
(Tu pomyślałem z aprobatą - no proszę, jacy młodzi intelektualiści tu trenują.

Jak się okazało - nieco przedwcześnie pomyślałem, bo dialog trwał dalej...)
- No co ty? W pierdlu się uczy?
- No!"
Po technice było tarczowanie. Ja i mój partner 'wylosowaliśmy' takie malutkie i cienkie tarczki.
Ćwiczymy lowkick. Najpierw nawala koleś. Przez te cienizny boli jak sukinsyn :? , ale jestem cierpliwy (karatecka szkoła

).
Potem ja nawalam. Po pierwszym kopnięciu partner (taki szczupły koleś) syczy boleśnie. Nie mam w sobie sadyzmu, zatem pytam, co się stało? Mówi, że go udo boli, ma obite itp. Zatem, pełen współczucia 'nawalam' jak tylko mogę najlżej. W tym momencie podchodzi trener. Patrzy na mnie z dezaprobatą :roll: . Odsuwa mnie na bok ze słowami, "To nie tak trzeba! Popatrz!" I jak gościowi nie pie...lnie pokazowego lowka z całej pary

. Chłopaczek, z okrzykiem bólu poleciał aż pod ścianę. Trener zmieszał się 8O

, popatrzył na mnie i wybąkał "Aha, jego tak mocno nie wolno?" i oddalił się pospiesznie.
Potem były walki zadaniowe. Ogólnie było super. Polecam każdemu.
ShidokanChyba najfajniejsze treningi w jakich brałem udział. Króciutka rozgrzewka.

Częściowo pod kontem chwytów, częściowo prowadzona już samymi technikami uderzeń. Praca w pozycji bokserskiej. Trochę rozciągania samemu i z partnerem.
Trening właściwy: Kilka rundek walk w parterze.

Świetna sprawa.
Jak szybko uda Ci się skończyć początkującego :wink: . (W moim przypadku zazwyczaj raczej długo, a i nie zawsze się udawało...) Jak długo uda Ci się nie dać skończyć się starym parterowym wymiataczom. :twisted: (W moim przypadku zazwyczaj zbyt długo to nie trwało, ale robię postępy :wink: ).
Potem techniki parterowe ćwiczone z partnerem. Potem techniki uderzeń, kopnięć, kolana, łokcie, klincz.
Sparingi zadaniowe i inne. Na luzie, ale czasem nawet w 'pełnej formule'

, choć w rękawicach bokserskich :? .
Świetnie tłumaczona technika.

Wykorzystanie czasu treningu do maksimum na ćwiczenie techniki i walki. Rewelacyjna sprawa.
POLECAM.Pozdrawiam