Że trzeba ręcznik podłożyć :twisted: :wink: :wink:
To się nazywa okres, nie kryzys* :-)
Co ty wiesz o okresie...
PO TRENINGU :) - wyraź co czujesz!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
lhh.. millo widziec po dluuugim czsie 0 pasqdko
mnie tez milo , ale nie bede sie odzywac, bo budo i baby sie wykluczaja :wink:
ale zaden meski szowinista nie wygoni mnie z maty , choc musze przyznac, ze wiekszosc nie jest taka milutka jak Ty
a po treningu wiem, ze dluga droga przede mna i to jest fajne
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
milutkie to sa kaczuszki..choc musze przyznac, ze wiekszosc nie jest taka milutka jak Ty
ja coz.. mezczyzna jedynie
Napisano Ponad rok temu
Na dzieńdobry wpadłem przy tai sabaki na kolege i to dwa razy. Potem byłem rozkojarzony i wyłączyłem się jak sensei mówił.
Potem co prawda kaiten nage wychodziło nie najgorzej, dowiedziałem się jak powinno wyglądać porządnie i starałem się tak robić, nawet chyba wychodziło nieźle, ale jako uke padałem jak worek.... Potem z wejścia do kaiten-nage robiliśmy coś jakby ikkyo i w tym miejscu zabrakło trochę wyczucia i troszkę za mocno dźwignie założyłem wykończeniową i koleżanka odklepała energicznie.
Żeby tego było mało, zostałem na treningu dla zaawansowanych i znowu narozrabiałem, wykonując dość dynamicznie kote-gaeshi i koleżanka źle stąpnęła padając i coś jej w nodze przeskoczyło :? Potem techniki z jo, które kiedyś wychodziły ale dziś za diabła nie chciały.
Qrde, chyba zacznę łamać moją zasadę, że na trening choćby nie wiem co, i więcej nie przyjdę na trening w takim rozkojarzonym stanie, bo jeszcze komuś krzywdę zrobie zupełnie niechcący. Niech mój dzisiejszy - wczorajszy właściwie trening będzie przestrogą dla innych rozkojarzonych.
Były jednak dwa pozytywy: kaiten nage wychodziło i miałem szczęście do ćwiczenia z dziewczynami dzisiaj
milutkie to sa kaczuszki..
...i wiewióry czylijskie
Pozdrawia strasznie nieznośny dziś,
chavez
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a dzisiaj bylo fajnie. dlugi i intensywny trening, wylazlam zgrzana jak mysz no a poza tym wygrzebalam ze sterty zelastwa starego wysluzonego wigrusa i podyrduje sobie na rowerku... poziom endorfin intensywnie rosnie ;D
Napisano Ponad rok temu
Wujek dobra rada - na rozkojażenie najlepsza jest adrenalina. Na szybki zastrzyk adrenaliny dobre jest szybkie cwiczenie - tak by bolało i było niebezpiecznie. Sie wtedy człowiek zbiera do kupy, co by zebów nie zbierac z maty 8)
Witaj Paskuda po nieobecności długiej.
Kantele, pod wpływem twoich przemsleń o kontuzjach, zacząlem rozpatrywac swoje samopoczucie, i wyszło mi że jest cos nie tak - prawy łokieć. Prawy łokiec mnie nie boli, bo poza tym nie ma stawu /poza niektórymi w palcach/ którego bym nie nadwyrężył. A otarcia i siniaki to właściwie się nie liczą. 8)
Napisano Ponad rok temu
Tak sobie czytam i myśle
Wujek dobra rada - na rozkojażenie najlepsza jest adrenalina. Na szybki zastrzyk adrenaliny dobre jest szybkie cwiczenie - tak by bolało i było niebezpiecznie. Sie wtedy człowiek zbiera do kupy, co by zebów nie zbierac z maty 8)
Witaj Paskuda po nieobecności długiej.
Kantele, pod wpływem twoich przemsleń o kontuzjach, zacząlem rozpatrywac swoje samopoczucie, i wyszło mi że jest cos nie tak - prawy łokieć. Prawy łokiec mnie nie boli, bo poza tym nie ma stawu /poza niektórymi w palcach/ którego bym nie nadwyrężył. A otarcia i siniaki to właściwie się nie liczą. 8)
tez Cie witam
jakis czarnawy pas widze , znaczy jak zwykle na fali, na maxa i w formie, gatulacje
Napisano Ponad rok temu
Dzis zakatowalem sie na maxa. Cwiczylismy w grupach po 3 osoby, tori w srodku i dwoch uke atak non stop. Po 20 min zmiana rol....itd....Najpierw Claude sypal nazwami jak z rekawa(bez zadnego pokazywania na srodku), za kazdym razem inny atak i inna technika, najpierw hanmi handachi, potem tachi waza, potem na dany atak po 5 roznych technik, potem dowolne techniki przeciw nakazanym atakom, potem dowolny atak i dowolna technika. Na mocne tempo. Wszystkie techniki zakonczone rzutami.
Mialem farta i robilem za tori jako ostatni. :twisted: Jeden uke 3 dan, drugi bialy pas(1-2 kyu?), ale niedawno sie do nas przeniosl z Maroka czy z Algierii, silny jak kon, ciezszy ode mnie z 20 kg i robi techniki szarpiaco, niebezpiecznie, calkiem niebezpiecznie.....Padac nie za bardzo umie na koshinagi, wiec sie boi, wiec musialem sie niezle naszarpac zeby zrobic na nim chociaz jakies raczej obalenie niz rzut...
Porobilem troche sutemi, ale podczas ataku przez wielu ludzi musze natychmiast wstawac, co jest jeszcze jest do udoskonalenia.
Pod koniec wypluwalem wlasne pluca. Ale i tak jestem dumny ze nie wysiadlem, jak wielu mlodych dookola. 8)
Majka prowadzila trening za mnie w poniedzialek w poludnie, bo bylem u denstysty.Miala niezly ubaw, bo wiekszosc ludzi ma background w innych SW (kyokushin, judo, kung fu....) i uwielbiaja testowac efektywnosc technik. A tu jeszcze jakas mala kobietka....... :wink:
W kazdym razie nie zdechli na rozgrzewce, Majka nie chciala ich wystraszyc za mocno. Za to potem, strasznie sie z nia usilowali silowac. 8) Najsmieszniej bylo, jak Majka pozwalala im przyjac jak najbardziej stabilna pozycje, zeby nastepnie sciac ich tak ze nie wiedzieli co sie stalo i jak wyladowali....Bardzo jej wszyscy dziekowali po treningu, klaniajac sie w seiza 8)
Byla tez tam jedna dziewczyna, bardzo poczatkujaca(kilka miesiecy treningow) pierwszy raz przyszla na trening w poludnie.....i chyba ostatni...... Podczas jyu waza sie biedna rozplakala, a potem w szatni ryczala juz bez krepowania sie a Majka ja pocieszala jak mogla. No po prostu przerosla ja intensywnosc atakow? , choc nikt jej zadnej krzywdy nie zrobil. Presja psychiczna za mocna, czy co? :? Ciekawe czy zrezygnuje z aikido?
Napisano Ponad rok temu
Tak się zastanawiam po kiego grzyba wpisy typu „ kurde, normalnie nie mogłem pójść na trening bo coś tam…”. To takie jakieś dziwne usprawiedliwianie się przed kim? Przed sobą samym chyba. Mam kontuzję to się leczę, mam sesję, to Zakuwam, Zdaję, Zapijam, Zapominam i trenuję dalej. Mam złośliwego szefa – zmieniam szefa i trenuję dalej. A jak nie trenuje bo mi się nie chce, to nie trenuję i nie robię z tego afery.
Ze szczerymi pozdrowieniami
h-k
PS. Może od razu uprzedzę niektórych:
- te, cfaniak, nie podoba się – nie czytaj
- wiem, wiem, przepraszam
Napisano Ponad rok temu
Nie obraźcie się, bo ja z czystej sympatii.
Tak się zastanawiam po kiego grzyba wpisy typu „ kurde, normalnie nie mogłem pójść na trening bo coś tam…”. To takie jakieś dziwne usprawiedliwianie się przed kim? Przed sobą samym chyba. Mam kontuzję to się leczę, mam sesję, to Zakuwam, Zdaję, Zapijam, Zapominam i trenuję dalej. Mam złośliwego szefa – zmieniam szefa i trenuję dalej. A jak nie trenuje bo mi się nie chce, to nie trenuję i nie robię z tego afery.
Ze szczerymi pozdrowieniami
h-k
PS. Może od razu uprzedzę niektórych:
- te, cfaniak, nie podoba się – nie czytaj
- wiem, wiem, przepraszam
Teraz Ty się nie obraź, Hara-kiri
Nie: "nie podoba się, nie czytaj". Masz sporo racji, z tym usprawiedliwianiem się. Po co to komu ? To tak jakby samemu zainteresowanemu to usprawiedliwienie nie wystarczało i musiał jeszcze do tych racji przekonać cały świat, żeby się lepiej z tym poczuć.
Ale jest pewna rzecz: ludzie będący na tym forum się znają, może nawet przyjaźnią (nie wiem bo jestem tu za krótko) i rozmawiają między sobą bez skrępowania o Aikido przynajmniej i uważają takie wyznanie za coś normalnego, ot, taki wtręcik o życiu, nie samym Aikido człowiek żyje. To nawet pozytywna oznaka, że ktoś nie zfanatyczniał
I z tą zmianą szefa, to ja rozumiem że żart, ale qrde w każdym żarcie jest ziarno prawdy, jak to mawia Garry :wink: Jeśli nie znasz realiów, to Cię oświecę, że Polska jest krajem o największym bezrobociu w UE. Większość byłaby lub jest szczęśliwa mając jakiegokolwiek szefa. :wink:
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
P.S. Hara-kiri...i znowu masz rację...w dużej części. :wink:
Napisano Ponad rok temu
Sorki, Mea Maxima Culpa poklon
Pozdroofka.
Napisano Ponad rok temu
wiesz, ja w zasadzie nie mam do kogo japy otworzyc, to tutaj przynajmniej moge sobie pogderac. lepiej tu pogderac niz zloscic sie w srodku i nie miec gdzie tego uzewnetrznic. a gderam bo nienawidze tracic treningu w idiotyczny sposob... a moj szef jest najlepszym szefem pod sloncem i chociaz czasem mnie wkurza (bo ktory szef czasem nie wkurza?) to nie zamienilabym go na innego za zadne skarby swiata, o.
a dzisiaj doszlam do wniosku, ze tenchinage przypomina mi jakas technike z judo, ale nie moge sobie uswiadomic, ktora. moze ktos, kto trenowal judo bedzie w stanie powiedziec?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Gderaj sobie, Kantele, niech Ci wyjdzie na zdrowie
Ale dziś był niezły trening. Ponad 2h. Wymęczyłem się nieźle.
Trochę ikkyo, trochę irimi nage, której za cholerę nie potrafię prawidłowo wykonać, no ale na to mam jeszcze 19,5 roku, więc spoko. A drugi trening cały z jo - różnorakie sposoby odbierania jo napastnikowi - czyli uke w 5 smakach.
A w sobotę mój pierwszy staż, już się nie mogę doczekać.
Pozdroofka
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
ParteR
- Ponad rok temu
-
Jak tam było w Opolu na pierwszym stażu PSA ???
- Ponad rok temu
-
Time to let go..
- Ponad rok temu
-
Coś się dzieje w PFA czy się nic nie dzieje ?
- Ponad rok temu
-
"Trenuj z profesjonalistami"
- Ponad rok temu
-
Kokusai - jak przetłumaczyć
- Ponad rok temu
-
Właściwa droga-Aikido?
- Ponad rok temu
-
Jeszcze o dzwigniach
- Ponad rok temu
-
"złam mu rekę i bądź lepszy" smakowity artykulik
- Ponad rok temu
-
ataki w aikido
- Ponad rok temu