Czy nie było tak że za czasów O'sensei wszyscy wielcy Aikidocy którzy dzisiaj są uważani za głównego kontynuatora myśli Ueshiby ćwiczyli razem (w sensie u tego samego nauczyciela), a mimo to storzyli rózniące się od siebie interpretacje tych samych technik. Może więc O'sensei (nie znam go osobiście więc mogę tylko domniemywać
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
Czy nie tak powinien wyglądac rozwój aikido? Szkolyuważam powinny się mieszać i szanować swoją odmienność - to tak jak z religią trzeba się z sobą spotykać wymieniać poglądy - nie koniecznie nawracając się przy okazji. Każdy powinien móc wypracować sobie swój indywidualny "styl" tak aby wykonywane przez niego techniki pasowały do niego. Do tego jednak trzeba mieć możliwość poznania większej ilości interpretacji.
Innymi słowy po co udowadniać sobie nawzajem co jest lepsze a co gorsze, co lepiej a vo gorzej sprawdzi się gdzieś tam i co jest skuteczniejsze - nie lepiej spotykać się i razem na bazie róznych doświadczeń budować coś wspólnego?
Co myślicie o takim podejściu? Czy to możliwe żeby PFA,PUA itd... zaczęły współpracować ze sobą? Zeby były wspólen staże, treningi - moze cos dobrego by z tego wyszło....?