Szczepan:
Wlasnie o to mi chodzi, Gielu, ciesze sie ze zgadzamy sie co do mojej teorii!
Ale moge sie mylić, jak zawsze na tym forum
Napisano Ponad rok temu
Wlasnie o to mi chodzi, Gielu, ciesze sie ze zgadzamy sie co do mojej teorii!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
zgryzliwy irimi, zgryzliwy irimi.....Ale moge sie mylić, jak zawsze na tym forum
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Po prostu dopuszczam możliwość że to się nie stanie. Bo np. specjalnie do Wawki po to jechał nie będe bankowo.Ech, Randall, nie wykrecaj sie sianem.
Co powoduje ze on jest wychylony? Ki? a moze sam sie wychylil (na wzor tego uke ktory tak mistrzowsko biegnac atakowal Savagnego sensei) ????
Jaka jest przyczyna, co goscia wychyla???
Wyraznie czuje w twoim glosie pewne wahanie Czyzbys byl tylko mocny w wychylaniu bez dzwigni przez internet? :balisong:
Napisano Ponad rok temu
To o mnie? Alez ja przeciez wszedzie pisze, zem poczatkujacy i takim do smierci pozostane... :wink: :twisted:anyway milo popatrzec jak ktos po 20 latach aikidowania nie ma pojecia o podstawach
Napisano Ponad rok temu
Rozumiem przez to ze nalezysz do tego samego systemu biegajaco-atakujacych-samemu-padajacych uke, jaki moglismy zaobserwowac na ostatnio dyskutowanym tu stazu z Savagnago sensei :roll: 8O :?Poza tym tak, sam sie wychylił. Jakoś tak Dziadek pisał, że atakujący idzie tam gdzie chce, a potem pada tam gdzie chce
Napisano Ponad rok temu
Można tak powiedzieć. Należę.Rozumiem przez to ze nalezysz do tego samego systemu biegajaco-atakujacych-samemu-padajacych uke, jaki moglismy zaobserwowac na ostatnio dyskutowanym tu stazu z Savagnago sensei :roll: 8O :?Poza tym tak, sam sie wychylił. Jakoś tak Dziadek pisał, że atakujący idzie tam gdzie chce, a potem pada tam gdzie chce
Wez sie przejdz na jakis thai, kick, czy po prostu do klubu bokserskiego i przypatrz sie uwaznie czy ktokolwiek sam sie wychyla przy uderzeniach.
Potem sie przejdz na trening judo i sie przypatrz czy przy chwytaniu sie judocy sami wychylaja, a potem gdzies ida. Jesli by szli, zapytaj dokad tak ida?
Oczywiscie napisalem "przypatrz sie" bo jak widze to tylko potrafisz byc "twardzielem internetowym".
Napisano Ponad rok temu
To o mnie? Alez ja przeciez wszedzie pisze, zem poczatkujacy i takim do smierci pozostane... :wink: :twisted:anyway milo popatrzec jak ktos po 20 latach aikidowania nie ma pojecia o podstawach
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
to ja jeszcze raz. teza była taka "istotą shihonage jest wychylenie". i ja mówię: nie ma wychylenia, nie ma techniki. nie mówiłem przecież, że technika ma być bez dźwigni, ale zgadzam się, że bez wychylenia ta technika nie wyjdzie. jeśli jednak ktoś jest stabilny, nie-wychylony, to zakładaj mu dźwignię do woli. jak będzie silniejszy i nie zechce się poddać, to dostaniesz strzał i koniec bajki albo skontruje cię dźwignią/rzutem i też koniec bajki.
tak mi się wydaje, chociaż mogę się mylić - daleko mi do wielotnich staży innych tu obecnych
Napisano Ponad rok temu
Jesli uke stoi stabilnie w ktorejkolwiek fazie techniki, technika nie dziala.Stabilnie stojacego uke tez mozna sprowadzic do parteru sama dzwignia oczywiscie pod warunkiem ze jestesmy juz w koncowej fazie techniki.
Napisano Ponad rok temu
Jesli uke stoi stabilnie w ktorejkolwiek fazie techniki, technika nie dziala.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
z mojego doświadczenie wynika, że stabilny i silny uke moze poradzic sobie nawet z bardzo bolesną dzwignią. zresztą jak jest stabilny, to po prostu nie da sobie założyć dźwigni, chyba, że "na siłę"
Napisano Ponad rok temu
Gielu, Pablo ma rację. A jak do tego ten uke będzie kumał o co chodzi, to pozamiatane. Technika = permanenta kontrola od początku do końca.z mojego doświadczenie wynika, że stabilny i silny uke moze poradzic sobie nawet z bardzo bolesną dzwignią. zresztą jak jest stabilny, to po prostu nie da sobie założyć dźwigni, chyba, że "na siłę"
Jasne ze jak jest stabilny to nie da sobie dzwigni zalozyc bo jakis gupi by musial byc Mi chodzi o sytuacje kiedy powiedzmy robisz shihonage, zrobisz wszystko prawidlowo do momentuy zalozenia koncowej dzwigni i wtedy z jakichs tam powodow (mniejsza z jakich, np zaswedziala Cie glowa i chcesz sie podrapac:) uke zdola osiagnac stabilna pozycje i wtedy z takiej pozycji majac w swoich rekach jego reke w pozycji nazwijmy to "dzwigniowej" jestes w stanie sprowadzic go do parteru odpowiednio kierujac sile domkniecia dzwigni (nie chodzi o ilosc tej sily ale o jej wektor mowiac po fizycznemu .
Gielu
Napisano Ponad rok temu
Gielu, Pablo ma rację. A jak do tego ten uke będzie kumał o co chodzi, to pozamiatane. Technika = permanenta kontrola od początku do końca.
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu
- Ponad rok temu