Re: Nóż w samoobronie.
Dobrze, ale kiedy wyciągać noz (i go użyć)?
Podchodzi dwóch kolesi (A):
Starcie zaczyna się od wyzywania się 1
potem jakaś szarpanina 2
potem wymiana ciosów 3
po której padam na ziemię 4
i zostaje skopany 5
Czy użycie noża w fazie 1-2 nie jest przedwczesne, bo w 4-5 może już być za późno żeby coś zrobić, a jakby był tylko jeden napastnik?
Kselos a coś o psychologi, asertywności itd. czytałeś. Jakie wyzywanie się? Ktoś coś tam bluzga a Ty idziesz dalej , przechodzisz na drugą stronę ulicy. Udajesz, że nie do ciebie, mówisz "przepraszam" i przechodzisz między kolesiami. Na tym etapie załatwiasz 90% przypadków.
Szarpanina? Co to znaczy, że facet ma ręce zajęte trzymaniem mnie za klapy, a ja wolne :roll: Jego wybór.
Inna sytuacja (
: podchodzi koleś wyciąga nóz trzyma go w ręce i chce kasy:
udać ze sie wyciąga portfel, wyjąc nóż i zaatakować zeby zabić (pchnięcie w korpus brzuch) czy obezwładniające cięcie w rękę ( z możliwością wykrwawienia się - tętnica) jak zranię go zbyt lekko to mogę przez to zginąć
Próbowałeś tego z atrapą? Bo o ile mogę w takiej sytuacji spróbować go rozbroić z jakimś tam procentem powodzenia. To na 99,99% nie zdążę wyjąć noża i ciachnąć.
"Obezwładniające ciecię w ręke"
Przyznaj się Franka Cucci oglądałeś ćwiczyłeś ? Ja kiedyś też, ale mój sparring partner preferuje raczej "Techniki nożem z więzienia Folsom"
![:D](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
i ładne cięcie w ręke to coś, co oglądamy bardzo rzadko. Najczęściej rozstrzygamy hipotetyczne zagadnienie który wykrwawiłby się pierwszy