Bójka w pracy .
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony kolesiowi grożą podobne konsekwencje, ale skoro się tym nie przejmuje, to jest faktycznie jest chory nie tylko na ciele ale i na umyśle. Tacy ludzie są niebezpieczni i mocno niepoczytalni, obawiam się że on nie poprzestanie i będzie Ci starał się uprzykrzać życie różnymi metodami: będzie Ci obrabiał tyłek u szefa i podkładał świnie, robił złą opinie u współpracowników.
Ja na twoim miejscu próbował bym się zabezpieczyć i np. sfilmować taką akcję kolesia ukrytą kamerą. Mówię całkiem poważnie, takie nagranie to mocny argument i dla szfa i w razie jakby co dla Sądu. Obowiązkowo powinieneś porozmawić z Szefem, a być może nawet pisemnie powiadomić go o sytuacji jaka miała miejsce (za pokwitowaniem). Oczywiście, jeśli zależy Ci na tej pracy, bo inna opcja to faktycznie zwolnienić się samemu.
Napisano Ponad rok temu
Następnym razem facet rzeczywiście posunie się za daleko i zrobi ci większe kuku. Zresztą to o co poszło świadczy że gość nie ma za grosz respektu do Ciebie !!
Bicie go masz rację, może zrobić mu krzywdę, to nic chwalebnego zlać kalekę. Ale z drugiej strony, jeśli kaleka to wykorzystuje, to kara mu się należy, jakiś powód do myślenia. I znajdź na niego haka. Skłóć go z szefem. On Ci chujem jest, Ty bądź dla niego. Jeśli potrafisz oczywiście.
Ja nie miałbym skrupułów.
Pozdroofka
Napisano Ponad rok temu
No to w takim razie ja opowiem historyjke, coby sie Martinco ucieszyl.Oj jak ja lubie teksty takich co zebrali w pysk - nie chcę się bić bo mogę zabić.
Kiedys mialem sytuacje z gosciem ktory byl na mnie strasznie ciety nie wiem czemu, bo wogole go nie znalem. Bylo to juz dawno temu. Nie raz mnie zaczepial, popychal, przeklinal itp. Zlewalem sobie to, czasem cos odszczeknolem zeby sie nie przyzwyczajal ze tak mozna. No i spotkalismy sie przypadkiem na boisku. Wiec on najzwyczajniej rzucil sie na mnie i zaczal bic. Wiec ja garda i krzycze zeby sie odwalil. Uzywalem dosyc mocnych sformulowan ale do niego to nie trafialo. Pierwszy raz wtedy uzylem przemocy poza mata. Gostek skonczyl w szpitalu ze zlamana reka, zwichnietym barkiem i wielkim guzem na glowie.
Jaki z tego moral?
Otoz, osobiscie wole nie uzywac sily tylko wszystko rozwiazywac slownie. Jezeli jednak dochodzi do ataku na moja osobe to sie bronie. I to samo radze wam, bo nasze zdrowie jest wazniejsze niz honorowe "nie bede bil chorego". Jak juz napisal ktos wczesniej (Warhead?) - niepelnosprawny ktory mnie atakuje (chory, ulomny, psychiczny) staje sie dla mnie przeciwnikiem. Nie ma taryfy ulgowej.
Jak sie to odnosi do cytatu?
Martinco, wole bronic sie tak zeby nawet mocno oberwac, ale nie zabic. O skrajnosciach nie bede pisal bo mam nadzieje ze nigdy mnie nie spotkaja.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[...] Po kolejnym wylaczeniu kompa koles rzucil sie na mnie i mowi ze mnie napierdoli . [...] Przyjalem tak kilka strzalow na pysk ,nie wiem moze z piec albo szesc po czym zaczal mna szrpac i mnie dusic. [...]
Nikt nie ma prawa naruszac Twojej nietykalnosci. Jak dla mnie sprawa jest prosta - nie wazne czy gosc ma bialaczke, cukrzyce, cholere , aids , czy jest niepelnosprawny - zostane napadniety, bronie sie najlepiej jak potrafie. Jesli nie chcesz uzywac przemocy, to go lekko zaszantazuj . Ozen mu kit, ze w czasie zdarzenia miales ze soba dyktafon lub komorke z dyktafonem i go nagrales (a jeszcze lepiej naprawde skoluj dyktafon i nagraj go jak sie przyznaje do tego ze Cie zaatakowal - to wbrew pozorom jest proste jak barszcz), jesli miales jakies slady to mu powiedz, ze jestes po obdukcji i masz podpisany papier od lekarza (nawet mu wmow ze znajomego lekarza ), ktory kwalifikuje sie do scigania nie z urzedu, a na wniosek w prokuraturze. Troche pofantazjuj, jak zrobisz to z glowa, gosc sie nawet do Ciebie nie zblizy nastepnym razem. Musisz mu po prostu wmowic ze masz na niego duzego haka i w kazdej chwili mozesz zalozyc mu sprawe w sadzie, nawet jak tak naprawde nic Ci sie nie stalo. Ale raczej podejdz do niego po ludzku i staraj sie zalagodzic konflikt, bo przeciez i tak bedziesz musial z nim pracowac, wiec po cholere masz sobie psuc zdrowie psychiczne ujadajac sie z jakims kretynem ? :roll:
[...] wydaje mu sie ,ze moze pozwolic sobie na wiecej bo jest chory
Im szybciej mu uswiadomisz w jakim jest bledzie, tym lepiej dla Ciebie.
Acha i zapomnialem dodac ,ze ten gosc to kumpel szefa
Ilu was tam pracuje, nie masz jakis kolesi ktorzy tez maja z nim na pienku? Im wiecej osob, tym lepiej i prosto do szefa z tym!
Jak juz przestawilbym sie na motyw dzialania we wlasnej obronie to moglo by mnie poniesc i bym goscia skasowal .Wiec moim sposobem jest tak dlugo sie z nim bawic dopuki mu sie nie znudzi i nie bedzie sie czul jak idiota
przestraszony
Moze mieliscie podobna sytacje ???
Moze nie zupelnie podobna. Jakies kilka lat temu wsiadalem ze znajomym na dworcu we wrocku do pociagu, byl straszny tlum, ludzie strasznie sie pchali. Nagle jakis koles zaczyna napierdalac parasolka ze szpikulcem kobiete w srednim wieku i sie wydzierac "wariat!", "wariat!" i cos tam jeszcze, a ludzie po prostu stali i nic nie robili :roll: Ja z kolesiem w szoku, ale jednak probowalismy go uspokoic bo zdarzenie mialo miejsc doslownie na wyciagniecie reki. Gosc mial piane w ustach i byl w takim szale , ze jeszcze czegos takiego nie widzialem. Z kolesiem chcielismy go odciagnac, to mnie opluł ( :blus: ). Strzelilem mu w pysk, a koles z partyzanta troche go pokopal i nagle .... zjawila sie jego matka/opiekunka i zaczela sie na nas wydzierac ze jestesmy bandytami, bo jej syn jest nerwowo chory a my bijemy inwalide, po czym najnormalniej w swiecie sobie odeszli 8O Potem mialem lekkiego kaca moralnego, ale cale zdarzenie trwalo doslownie nie wiecej jak minute, a i strachu szczerze mowiac najadlem sie niemalo
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Kto ma miekkie serce ten ma twarda dupe.
Napisano Ponad rok temu
Według mnie popadasz ze skrajności w skrajności.
Moja rada jak następnym razem Cię zaatakuje,to reaguj natychmiast.
Z tego co mówisz w czasie sytuacji wysoce stresogennej( mówiąc po ludzku w czasie,kiedy się lejesz :wink: ) zachowujesz kontrolę nad swoimi poczynaniami.Wobec tego nie widzę przeszkód abyś nie mogł go unieszkodliwić w taki sposób,aby nie odniósł trwałych szkód na zdrowiu.
Nie wiem co trenujesz,ale osobiście nie znam żadnej SW,która by uczyła jak zabić każdym wyprowadzonym ciosem :wink:
Na razie spróbuj rozmowy,nie strasz go,bo on się Ciebie nie boi i Cię oleje.
Myślę jednak,że zgromadzenie dowodów,tak jak to już ktoś wcześniej napisał,będzie najlepszym sposobem(szczególnie trafne wydaje mi się poinformowanie szefa na piśmie o całym zdarzeniu ).
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem co trenujesz,ale osobiście nie znam żadnej SW,która by uczyła jak zabić każdym wyprowadzonym ciosem :wink:
Napisano Ponad rok temu
No kejos, po przeczytaniu twoich postów już wiem czemu lubisz to powiedzonko-bo idealnie do ciebie pasuje. Idź chłopie do psychologa, bo to nie jest normalne. Jesteś ofiarą losu, dajesz sie pomiatać jakimś śmieciom i jeszcze se wmówiłeś, że cie to bawi 8O Możliwe że masz bardziej zwichrowaną psychike od kolesia co cie atakuje. No... ale w szoku jestem, że szefowi powiedziałeś. To jest plusA i jeste jeszcze jedno powiedzenie ,ktore lubie "Jak sie ktos cipa urodzil to kanarkiem nie zdechnie"
Napisano Ponad rok temu
A tak poważnie to moim zdaniem te rzeczy załatwia się przy pomocy szefa, ewentualnie policji. Jakbyś się kejos uparł, to po tzw obdukcji ( wykonanej szybko, żeby Ci się obrażenia nie zagoiły ), możesz wyjść ze sprawą w sądzie i mieć z tego więcej kasy, niż w pracy kiedykolwiek na oczy widziałeś. NO i satysfakcję, że inteligentnie udupiłeś kolesia. A on ( pewnie ) musi ci tę kasę wypłacić.
Możesz się też ubiegać o zakaz zbliżania się jego do Ciebie. W Polskim prawie to różnie bywa, teoretycznie to wszystko co wyżej napisałem powinno być, napastnik, może też otrzymać znikomą szkodliwość i sprawę umorzoną.
Napisano Ponad rok temu
Nie licz na to,że okazując komuś jak to tam napisałeś litość on Cie będzie szanował.Prawda jest taka ,że kto ma miękkie serce ten ma twardą dupę,i doputy będziesz w nią kopany,dopuki sam nie zaczniesz w dupę kopać innych.
Dla mnie to zaden argument że gość jest chory-widać jest na tyle zdrowy że lubi aktywność fizyczną-palnij mu liścia kopnij w dupę,zrób z niego pośmiewisko
poz
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No to w takim razie ja opowiem historyjke, coby sie Martinco ucieszyl.Oj jak ja lubie teksty takich co zebrali w pysk - nie chcę się bić bo mogę zabić.
Kiedys mialem sytuacje z gosciem ktory byl na mnie strasznie ciety nie wiem czemu, bo wogole go nie znalem. Bylo to juz dawno temu. Nie raz mnie zaczepial, popychal, przeklinal itp. Zlewalem sobie to, czasem cos odszczeknolem zeby sie nie przyzwyczajal ze tak mozna. No i spotkalismy sie przypadkiem na boisku. Wiec on najzwyczajniej rzucil sie na mnie i zaczal bic. Wiec ja garda i krzycze zeby sie odwalil. Uzywalem dosyc mocnych sformulowan ale do niego to nie trafialo. Pierwszy raz wtedy uzylem przemocy poza mata. Gostek skonczyl w szpitalu ze zlamana reka, zwichnietym barkiem i wielkim guzem na glowie.
Jaki z tego moral?
Otoz, osobiscie wole nie uzywac sily tylko wszystko rozwiazywac slownie. Jezeli jednak dochodzi do ataku na moja osobe to sie bronie. I to samo radze wam, bo nasze zdrowie jest wazniejsze niz honorowe "nie bede bil chorego". Jak juz napisal ktos wczesniej (Warhead?) - niepelnosprawny ktory mnie atakuje (chory, ulomny, psychiczny) staje sie dla mnie przeciwnikiem. Nie ma taryfy ulgowej.
Jak sie to odnosi do cytatu?
Martinco, wole bronic sie tak zeby nawet mocno oberwac, ale nie zabic. O skrajnosciach nie bede pisal bo mam nadzieje ze nigdy mnie nie spotkaja.
Chłopie, przecież od onanizmów tego kolesia skóra na dupie sie marszczy. Nie wiedziałem, że tak nagminne sa przypadki żeby ktoś po jednym strzale w kły albo kopie w jaja w szpitalu wylądował. Tak Kejos powinien zrobić a nie zalewać forum mazgajstwem. Jak na cholernie dobrego zabijakę (takiego co to potrafi posłac do szpitala albo do piachu) to coś za bardzo rozpamiętuje ten nieznaczący wiele incydent.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
dobry pomysł - moi koledzy też tak kiedyś zrobili, w czasie "meskiej rozmowy" kapuś podobno płakał i ich przepraszał (byli po kilku browarach) do bicia więc nie doszło
Pozdr!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Zastosowanie technik sztuk walki podczas walki na ulicy
- Ponad rok temu
-
Ciekawe filmiki szkoleniowe.
- Ponad rok temu
-
ochraniacze
- Ponad rok temu
-
Obrona przed "banią"
- Ponad rok temu
-
podglądywacze w pkp
- Ponad rok temu
-
co zrobic podczas takich zaczepek??
- Ponad rok temu
-
Obrona konieczna w świetle prawa
- Ponad rok temu
-
Kastet czy pałka
- Ponad rok temu
-
Troszke nietypowy "napad"
- Ponad rok temu
-
Jak reagować na "gapienie się"
- Ponad rok temu