jak sie zachowac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
wczoraj wracajac w nocy do domu naszla mnie taka mysl. Co bym zrobila, jakby mnie ktos gonil w klatce. Chodzi mi o to , co zrobic, kiedy ktos wpadnie za mna do klatki.
Mogę rzucić kilka pomysłów? Można....
1) Kupić 2 dobre miotacze żelowe. Jeden poświęcić na przećwiczenie szybkiego wyjmowania, celnego psikania po oczach itp.
Najlepiej jak by się jakiś kumpel poświęcił i porobił za tarczę.
2) Wchodząc do klatki zachowywać się uważnie, zapalic światło, słuchać czy nie słychać czyichś kroków.
3) Jeśli się wyjątkowo źle czujesz, światło jest często zepsute, w okolicy szaleje zboczeniec atakujacy na klatkach schodowych możesz mieć pod ręką silną latarkę, świecić po oczach.
4) Nie wchodzić z nieznajomymi do windy.
5) Jeśłi masz w swoim bloku dobrego znajomego, to waląc do drzwi krzycz, że to Ty, dobrze mu znana modzewa potrzebujesz pomocy.
Jeden facet któremu gwałciciel zabił córkę słyszał krzyki kobiety za oknem ale nie wiedział, że to jego córka więc się nie zainteresował.
Napisano Ponad rok temu
Zwykle ktos najpierw za toba idzie, a pozniej wbiega do klatki. Jesli za toba idzie, a ty sie nie odwracasz on oczywiscie wie, ze wiesz, ze on jest z tylu i odbiera nastepujace informacje:
- boisz sie nawet odwrocic, czyli prawdopodobnie nie bedziesz sie bronic, uciekac ani krzyczec. Czyli nie sprawisz klopotow
- nie widzisz jego twarzy, czyli jesli cie zaatakuje bedziesz ja widziec tylko przez ulamek sekundy. Jesli zrobi to w ciemnym miejscu nie rozpoznasz go
- nie wiesz, w jakiej dokladnie jest odleglosci, wiec latwo skoczy ci na plecy, popchnie, podetnie, uderzy czyms w glowe, zarzuci cos na glowe, zablokuje przedramieniem szyje itp.
Jesli sie nie odwracasz a masz na uszach walkmana on dowiaduje sie, ze:
- prawdopodobnie nie wiesz o jego obecnosci
- nie uslyszysz go do ostatniej chwili
- oprocz portfela i komorki mozna bedzie jeszcze zwinac walkmana
Jesli sie nie odwracasz i przyspieszasz on otrzymuje dodatkowe informacje:
- boisz sie duzo bardziej
- masz juz blisko do domu, czyli nalezy zaatakowac teraz albo za chwile
Czyli musisz sie odwrocic. To jest absolutna podstawa. Musisz zobaczyc jego twarz. Jesli to zrobisz on otrzymuje nastepujace informacje:
- wiesz o jego obecnosci
- wiesz w jakiej jest odleglosci
- widzialas jego twarz, wiec mozesz go rozpoznac
- zinterpretowalas jego obecnosc prawidlowo, znasz jego zamiary
- nie balas sie odwrocic, wiec jest prawdopodobne, ze bedziesz probowala uciekac, bronic sie, bedziesz krzyczec. Czyli bedziesz sprawiac klopoty.
- mozliwe, ze bedzie musial wymienic z toba kilka slow (wielu napastnikow nie jest na to psychicznie gotowych)
- bedzie problem z zaatakowaniem cie z tylu. Bedzie trzeba patrzec ci w oczy
Jesli odwrocilas sie, zmienilas kierunek ruchu, a on mimo to podaza za toba masz stuprocentowy dowod, ze on ma zle zamiary i to jest juz wlasciwie moment do rozpoczecia ucieczki. Oczywiscie trzeba tez brac pod uwage teren, bo jesli to jest zupelne pustkowie i najblizszy sensowny cel jest w odleglosci na tyle duzej, ze on cie na pewno moze dogonic rozpoczynanie biegu moze nie miec sensu. No ale zalozmy, ze zaczelas biec, on przebiegl za toba te pare metrow i wpadacie do klatki schodowej.
No to przede wszystkim jesli masz czym to tluczesz pierwsza napotkana szybe. Przy wejsciu do klatki schodowej, od okna sasiada z parteru, od gabloty z lista lokatorow..cokolwiek. Bywa, ze na klatce jest doniczka z kwiatami, stojaca popielniczka, kosz na smieci itd. Mozna tego uzyc do zbicia szyby albo od razu do obrony. Drzesz sie krzyczac albo swoje imie i nazwisko (jesli jestes znana na klatce) albo spod ktorego numeru jestes. Jesli znasz jakies nazwiska na klatce schodowej krzyczysz do tych konkretnych osob. Walisz jednoczesnie do drzwi. Jesli wykonasz takie operacje jest niemal nieprawdopodobne, zeby facet nie odpuscil. Ladowanie sie powyzej pierwszego pietra z minieciem wszystkich tych drzwi do ktorych walilas i gdzie slyszano twoje wolanie o pomoc jest dla niego ryzykowne, bo bedzie musial po napadzie obok tych drzwi wrocic.
I jeszcze taka rzecz: jesli masz taka mysl, ze moglby cie teraz ktos napasc byc moze nieswiadomie zauwazylas cos, co cie na te mysl naprowadzilo. Na przyklad ktos siedzi w samochodzie po drugiej stronie ulicy tak samo jak wczoraj i ci sie tak samo jak wczoraj przyglada, byla niedawno zmieniona jakas zarowka i znow sie nie swieci...rozne sa mozliwosci, ale podstawowa zasada jest taka: cos sie zmienilo w znanym ci terenie, co daje podstawy do podejrzen. Zbyt slabe one sa, zeby je obrobic swiadomie, ale podswiadomie uruchomilas lancuch skojarzen i w efekcie na przyklad przypomina ci sie film na ktorym pokazuja napad, albo jakis kawal o wampirach..cos w tym rodzaju. Zastanowilbym sie, czemu taki pomysl akurat teraz przyszedl ci do glowy. Moze to miec tez zwiazek z kims do kogo idziesz, od kogo wracasz itp.
Pawel Drozdziak
Napisano Ponad rok temu
dziekuje za te wypowiedzi, do ktorych nie bede sie musiala nigdy stosowac (mam taka wielka nadzieje) ale juz wiem, jak sie powinno w takich sytuacjach zachowac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jezeli facet za toba idzie i ty wiesz o tym, to on zawsze wie, ze ty wiesz. A jesli mezczyzna idzie za kobieta w ciemnej ulicy, wie, ze ona wie o nim (a wie zawsze) i widzi, ze ona sie nie odwraca, to zawsze jest jasne, ze nie odwraca sie "zeby nie prowokowac". Czyli wlasnie sie boi. Ludzie ktorzy sie nie odwracaja kiedy ty idziesz za nimi albo spojrzeli na ciebie wczesniej i uznali, ze nie jestes grozna, albo nie rejestruja ze ktos idzie za nimi, albo tak jak ty obawiaja sie prowokowania. Najczesciej po prostu widzieli cie wczesniej, na przyklad jeszcze w autobusie kiedy szykowalas sie do wysiadania na tym samym przystanku. Nawiasem mowiac podstawowa zasada - zawsze wiedziec kto wysiada z toba na tym samym przystanku. Czyli znowu - patrzec na ludzi w autobusie zamiast unikajac wzroku patrzec w podloge.
Jesli ktos za toba idzie po pustej ulicy albo cie sledzi to boisz sie i to jest oczywista reakcja emocjonalna na taka sytuacje. Nie ma na swiecie ani jednej osoby ktorej reakcja bylaby inna. Mam za plecami kogos kogo nie znam, ten ktos ma wobec mnie jakies plany, na ulicy jest pusto, wiec odczuwam strach. Po prostu nie moze byc inaczej. Zeby to unaocznic dokladniej wyobraz sobie, ze na pustej ulicy slyszysz za soba kroki kogos, kto nie idzie, tylko szybko biegnie. Zbliza sie coraz bardziej. Caly czas sie nie odwracasz? To sie nie da po prostu :-)
No i teraz tak: jesli idzie ten ktos za toba, a ty sie odwracasz i zatrzymujesz w miejscu patrzac mu w oczy jest to prowokujace. Miekki napastnik, na przyklad taki niewydarzony podrywacz co lazi za dziewczynami po ulicach bojac sie do nich odezwac a wieczorem "wspomina" w tym momencie cie ominie uciekajac wzrokiem, ale twardszy poczuje sie "sciagniety" tym spojrzeniem, bo stajac w miejscu zmuszasz go do zmiany kierunku ruchu. Tego on zwykle nie chce zrobic.
Jesli spojrzysz i zmienisz kierunek, troche tak jakbys zmieniala pas jadac samochodem, to on moze na przyklad wyprzedzic cie nie zmieniajac swojego toru. Teraz to nie on testuje ciebie, tylko ty testujesz jego.
Jesli on wyraznie podaza za toba po zmianie kierunku masz stuprocentowy dowod, ze to ty jestes celem. A taki dowod to najwazniejsza rzecz. W zaleznosci od tego gdzie jestes, ile jest osob w tym miejscu, czy masz bron, jakie masz buty i jak waska spodnice, jakie jest podloze, jak ocenilas tego czlowieka (bo go przeciez widzialas dzieki temu, ze sie odwrocilas) mozesz zrobic kilka rzeczy.
- natychmiast rzucic sie do ucieczki z wrzaskiem
- zatrzymac sie i patrzec na niego, albo spytac dlaczego za toba idzie
- isc dalej tym samym tempem lub nieco szybciej
- zaczepic kogos i wskazac na tego kto cie sledzil mowiac "przepraszam bardzo, ale mam wrazenie, ze ten czlowiek mnie sledzi, czy moge isc z pania/panem?"
- wejsc gdzies (sklep, biuro, warsztat, mieszkanie itp) i poprosic o pomoc
Podstawowa zasada - aktywnosc. Napastnik uliczny ktory sledzi bardzo niechetnie atakuje osoby aktywne. To jest zreszta typowe dla wszystkich drapieznikow :-) Atakuje sie slabsze sztuki, czyli takie ktore poruszaja sie wolniej i nie reaguja na obecnosc zagrozenia w zaden widoczny sposob.
Pawel Drozdziak
Napisano Ponad rok temu
wracam wczoraj do domu, bylo po 3 nad ranem. Ide zamyslona do klatki, juz chce otworzyc domofon i widze ze jakies dwie zakazane mordy patrza sie na mnie przez szybe w drzwiach... spanikowalam.. musze stwierdzic, ze ze strachu stanelo mi serce.. pierwszy raz cos takiego sie ze mna stalo, ze nagle poczulam nieprzyjemne dreszcze na calym ciele, a glowa wydawala mi sie pusta.. normalnie przestalam myslec, a jedyne co mi po glowie chodzilo, to to, zeby znalezc sie jak najszybciej pod swoimi drzwiami... wiem, kto to stal, bo ukradli mi wczesniej rower, ale boje sie tych typow, bo sa do wszystkiego zdolni, a juz nie raz sie do mnie usmiechali i sypali glupie teksty... wchodzac do klatki spojrzalam sie na nich i chodu na schody.
Bylo mi zle, kiedy czulam ich wzrok na moich plecach... moze chcieli mnie tylko nastraszyc i sobie ze mnie beki pokrecic, bo jeden zaczal isc za mna po schodach... dzizas jak sie balam wtedy... ten facet jak zobaczyl, ze ja juz jestem pod swoimi drzwiami, to stanal obok innych drzwi i niby szukal klucza, a ja wiem ze on tam nie mieszka, tylko zobaczyl, ze ja zadzwonilam do drzwi i grzebalam w torebce..
zawsze nosze noz w torebce ale co mi po nim jezeli z tych nerwowo nawet nie bylam w stanie znalezc go wsrod rzeczy w torebce...
dzizas... blagam nigdy wiecej takich sytuacji...
przerazona Modzia
Napisano Ponad rok temu
A gaz masz zawinięty w cztery plastikowe torebki, i zaklejony plastrem, żeby nie śmierdziało?
Był ktoś w domu? Masz telefon do sąsiada? Nie mogłaś zadzwonić po kogoś, kto zszedłby po Ciebie na dół, choćby po pozorem wyrzucenia śmieci?
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mi sie wydaje ze dzwonieni do kazdyhc dzrwi jest bardzo rozsądne ...wkoncu zbigenie sie kilku nast ludzi...
Napisano Ponad rok temu
Ty juz wczesniej wspominalas o jakichs kolesiach, co sie dziwnie usmiechali, nie? Czy to byli ci sami kolesie? Ich znajomi?
Pawel Drozdziak
Napisano Ponad rok temu
Czyli mialas w stosunku do nich jakies przeczucia, ktorych sobie wczesniej nie uswiadamialas. Stad poszlo skojarzenie od ktorego zaczelas caly watek. To jest klasyczna sytuacja, bo takie mysli "co by bylo jakby ktos nam wjechal samolotem w te dwa budynki" nie biora sie znikad. Gdzies jest jakis sygnal, na granicy swiadomosci sie go przetwarza i wychodzi to na zewnatrz w postaci zartu, jakiegos niespodziewanego skojarzenia, snu itp. Tak dziala intuicja - tak zwane przetwarzanie brzegowe :-) Kobiety sa w tym podobno lepsze od mezczyzn.
Dobra, teraz moze sprobuj sobie przypomniec maksimum tego, co wiesz na ich temat. Od kiedy ich widujesz, kto moze ich znac itd. Minelo pare dni. Widzialas ich ostatnio?
Pawel Drozdziak
Napisano Ponad rok temu
na razie sie nimi nie martwie, bo nie mam zamiaru wracac sama o tak poznej porze.
Wiem, ze moga byc niebezpieczni, bo keidys jeden z nich zaatakowal chlopaka nozem, ze ten sie ledwo z tego wylizal... dzizas dziwna ta okolica w ktorej mieszkam 8O
Napisano Ponad rok temu
Swoja droga, wspolczuje takiego otoczenia moja osiedle tez do najmilszych na swiecie nie nalerzy :\
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Idę se raz ze sklepu. Wypchany zakupami plecak (używam go by nie obciążać za bardzo kręgosłupa), ciasno przypięty do pleców, 50 cm łańcuch w kieszeni jeansów (gdy jest ciemno na ulicy i nikogo nie widać, to często kręce nim w ręce, nie dlatego że się boję, ale żeby sobie wyrobić nadgarstki). Na ulicy ciemno, jak zawsze idę szybko. Nagle zauważam, że ktoś wychodzi z ciemności i idzie za mną. Nieznacznie zerknąłem w tył. Facet ok. 25 lat, nieźle zbudowany i się na mnie patrzy. Skręcam w boczną uliczkę, on za mną. Nagle przyspiesza. Rozpiąłem pasek biodrowy plecaka, by mieć większą swobodę ruchu. Spojrzałem, czy nie ma przypadkowych świadków i ręka do kieszeni po łacuch. Gdy kolo znalazł się już blisko, odwróciłem się, wyszarpnąłem łańcuch i walnąłem po skosie. Gościu zatrzymał się jak wryty, ja zmieniłem tor lotu, by facia nie uderzyć. Spojrzałem człowiekowi w oczy i zobaczyłem autentyczne przerażenie. Wrzuciłem łańcuch do kieszeni, odwróciłem się i odszedłem.
Gościu zrobił głęboki wdech i poszedł dalej tą uliczką, zaś ja wróciłem na drogę do domu.
Jestem pewny, że on nie miał złych zamiarów, to było widać po jego zachowaniu, gdy o mało co nie dostał.
Napisano Ponad rok temu
On a cold and gray chicago mornin',
Another little baby child is born, in the ghetto
Czyżbyś A był fanem Elvisa??
Napisano Ponad rok temu
1) Czemu pytanie w tym miejscu?As her young man dies,
On a cold and gray chicago mornin',
Another little baby child is born, in the ghetto
Czyżbyś A był fanem Elvisa??
2) Lubię kilka wybranych piosenek Elvisa
3) Jestem fanem Cranberies, które nagrało cover "In The ghetto". Fajna melodia, fajny tekst by Scott Davis klimatem odpowiadający tematyce niektórych dyskusji na Budo
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
czy to prawda
- Ponad rok temu
-
gdzie chwycic zeby puscic?
- Ponad rok temu
-
Zawody dla kobiet
- Ponad rok temu
-
Bezpieczna pod okiem mistrza świata w Kung Fu :-)
- Ponad rok temu
-
Co trenujecie?
- Ponad rok temu
-
WenDo - artykuł w "Twoim Stylu"
- Ponad rok temu
-
walczące kobiety
- Ponad rok temu
-
czy uczycie
- Ponad rok temu
-
Narkotyki jako narzedzie gwaltu
- Ponad rok temu
-
obrona przed kobieta...
- Ponad rok temu