Aikido w "cywilu"
Napisano Ponad rok temu
1. Facet z aikidockim danem, instruktor i wychowawca (na treningach) młodzieży, w gorącym sporze ze znajomym przy piwie używa argumentów typu "zamknij się, bo ci je..ę", "jeszcze słowo i nie żyjesz" itp. Do konfrontacji nie dochodzi, bo osoby postronne interweniują...
2. Z drugiego bieguna - uduchowienie, medytacje, oderwanie od rzeczywistości i sekciarstwo, przerost duch nad materią niesamowity...
Czy fakt uprawiania sw pt. aikido powinien wpływać na naszą psychikę, podejście do życia, ludzi, problemów? Jak wpływa, jeśli wpływa? Czy może cała ta uduchowiona gadka jest o kant tyłka do rozbicia, zaś aikido to czas od - do na macie wypełniony specyficzną formą aktywności ruchowej i nic ponad to? Czekam na Wasze opinie i doświadczenia!
Napisano Ponad rok temu
Wiem, że nie powinienem zabierać głosu - jeśli nie znam odpowiedzi na pytanie...ale jednak spróbuję przedstawić mój prywatny osąd dotyczący tej kwestii.
Otóż moim zdaniem Aikido - tak jak każda inna forma rozwoju (bo zakładam , że tym jest) duchowego, ale nie tylko powinna zobowiązywać do bycia coraz to lepszym. Czyli de facto - powinna zobowiązywac do ciągłego rozwoju. Niewątpliwie jednak - nie może zobowiązywać do bycia idealnym - gdyż znaczyło by to moim zdaniem osiągnięcie celu do którego się dąży - a jak porzekadło ludowe głosi - nie chodzi o to by króliczka złapać ale o to by go gonić.
Trudno zatem wymagać - podobnie jak od księży, mnichów wszelakich religii, świętych , polityków i im podobnych - by w 100% realizowali to o czym mówią i co wyznają, gdyż wtedy wymagalibyśmy od nich , by byli nieludzcy - czyli nieomylni w swych czynach i dążeniach.
Nie powinno zatem dziwić - zwłaszcza po piwie - że instruktor "z danem", latarnia wskazująca port młodzieży naszej - chce walnąć znajomemu. Jeśli walnie mu ot tak zwyczajnie , po chłopsku - po prostu w ryj - to ja nie widzę problemu. Problem dla mnie zaczyna się dopiero wtedy, gdy ta przemoc jest nieuzasadniona i gdy wykorzystuje Aikido niezgodnie z ideą jego twórcy. Wtedy jest to nadużycie, które jednoznacznie wskazuje na fakt, iż osoba taka w rozwoju się zatrzymała na pewnym etapie - i jej samej winno to dac do myślenia.
Z drugiej strony - zbytnie "ufilozoficznienie" może prowadzić do odchyleń w drugą stronę. A wiadomo, że mało jest rzeczy gorszych od fanatyzmu...
Reasumując - myślę, że Aikido nie ma tworzyć wzorców moralnych - ma jednak tworzyć nam możliwość znalezienia takiej drogi rozwoju , która będzie dobra zarówno dla nas, jak i dla naszego otoczenia. Roboczo można to nazwać drogą środka. Coś na zasadzie - nie dać się zabić ale i nie zabijać. Nie krzywdzić - ale i nie dać się skrzywdzić. itd. itp.
To rzekłem ja.
Tylko pokój i braterstwo - ale jak mnie czasem coś wk* .... to potem mam mieszane uczucia .. i to bez względu na Aikido.
W.
Napisano Ponad rok temu
A ja widzę... Niesporowokowana agresja, walnięcie po chłopsku - zwyczajnie w ryj, bo ktoś ma inne zdanie a dyskusja zrobiła się gorąca i argumentów nie starcza? A jak chłopskie walnięcie w ryj nie zamknie oponenta, to co - boken i seria shomenów w potylicę, złamać nadgarstek w kotegaeshi i skopać denata? Tak zwyczajnie, po chłopsku? Ja jednak problem widzę...Jeśli walnie mu ot tak zwyczajnie , po chłopsku - po prostu w ryj - to ja nie widzę problemu
Napisano Ponad rok temu
Wszystko co robimy w życiu - wpływa na naszą psychikę w większym czy mniejszym stopniu. Dla jednego utrupienie komara będzie grzechem, dla innego zagazowanie kilku wiosek w górach to tylko selekcja naturalna...
W.
Napisano Ponad rok temu
Peace and love :-)
W.
Napisano Ponad rok temu
NO WŁAŚNIE - byłem świadkiem takiego zdarzenia - nie doszło do bijatyki, ale Ty napisałeś, że "zwyczajy" strzał w ryja w wykonaniu mistrza aikido, gdyby do tego doszło, bo się z kimś w kwestii politycznej powiedzmy pokłócił, to nie problem... Ja rozwinąłem tylko hipotetyczny dalszy rozwój wypadków, gdyby "zwyczajnie" strzelony w ryja nadal się z mistrzem aiki nie zgadzał i ów mistrz sięgnął by po dalszy arsenał... Skoro strzał to nie problem, to kiedy według Ciebie takie zachowanie mistrza aikido staje się problemem?APAS - z całym szacunkiem - ale to o czym piszesz nazwał bym właśnie nieuzasadnioną agresją.
Peace and love :-)
W.
Napisano Ponad rok temu
Chodzi mi o to, że jak walnie w ryj w słusznej sprawie to nie widze problemu. Nie podam Ci niestety przykładu słusznej sprawy - bo znowu tu punkt widzenia zależeć może od miejsca siedzenia. Ale na pewno walnięcie w ryj nie może byc argumentem w rozmowie, jeśli zabraknie argumentów natury logicznej. I nie zależy to od Aikido.
A problem zaczyna sie wtedy - kiedy to AikiRozwijający się osobnik przejdzie "na ciemną stronę mocy" i użyje swych umiejętności które miały z niego uformować lepszego człowieka - do pozbawienia człowieczeństwa rzeczonego znajomego.
Oczywiście - ta płynna granica będzie inna dla prawdziwego "Gandhisty", buddysty i innych ludzi wyznających inne zasady moralne - ale tu niestety wkraczamy na pole czym jest dobro a czym jest zło. A tego w połączeniu z Aikido czy też bez niego - nie podejmę się rozstrzygac.
W.
Napisano Ponad rok temu
W.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
... jakby miał mnie ktos bronić ..
No właśnie... o taką słuszną sprawę mi na przykład chodziło... ważne słowo "BRONIĆ"
W.
Napisano Ponad rok temu
zadbaj jeden z drugim o siebie i postepuj tak, by byc z soba w zgodzie.
"ja tego świata nie zmienie,
a ten świat mnie?
to juz na pewno nie."
Napisano Ponad rok temu
Pan się chyba jeszcze w życiu nie raz zdziwi...kolejna ankieta .. a jak wy to robicie.. generalnie mnie to nie obchodzi jak kto to robi..
zadbaj jeden z drugim o siebie i postepuj tak, by byc z soba w zgodzie.
"ja tego świata nie zmienie,
a ten świat mnie?
to juz na pewno nie."
Napisano Ponad rok temu
Osobiscie nie zauwazylem,zeby trenujacy aikido byli "czystsi" niz ludzie z innych SW, a nawet bywa w druga strone (i to bardzo,ale to nie kiejsce na ploty)
Napisano Ponad rok temu
W aikido jako takim, takiej pedagogiki NIET. No wiec skad by sie taki rozwoj mial wziac? Dziadek himslef, w poszukiwaniu Mistrza duchowego udal sie do sekty Omoto.
Po drugie, bohaterzy heroicznego okresu rozwoju aikido w Polsce uczyli sie przewaznie aikido z ksiazek, ba! ze zrobionych fotokopii, na orginaly malo kogo bylo stac. Nie bylo mowy o jakimkolwiek przewodniku duchowym. Dopiero 3-4 pokolenie instruktorow ma szanse obecnie, jesli sa tego swiadomi, dotrzec do jakiegos Mistrza, ktory by przekul ich cialo i dusze na cos lepszego.
Ale czy, jak sie rozejrzycie dokola, to widzicie jakis nieslychany pociag do rozwoju duchowego wsrod waszych instruktorow? Jakies mniej czy bardziej nerwowe poszukiwanie Mistrza? Czy raczej wszyscy radosnie klepia rytualne schematy bez jakiegokolwiek rozumienia glebii?
Napisano Ponad rok temu
Szczepan, ja już prawie przestałem się tu udzielać, bo właśnie tak jest, więc nie ma o czym mówić i zgadzam się 100% z twoim zdaniem.
Bestia
Napisano Ponad rok temu
To, że dwóch ludzi - "kolegów" - nie potrafi rozmawiać, to tylko świadczy o ich dojrzałości. I nie jest to bynajmniej dojrzałość związana z AIKIDO, tylko zwykła - ludzka
Normalny, kulturalny i dorzały człowiek nie rwie się do przekonania "kolegi", siłowo. No chyba, że w jego dzielnicy to normalka i trza w mordę lać. Nie chce słuchać argumentów, to kończę gadkę i walę browarek.
Być może ten "dan" ma rozbujały testosteron i jak wypije to włącza mu się agresor. Jeżeli tak jest to nie powinien pić Alkohol jest dla ludzi, którzy potrafią go pić :wink:
Napisano Ponad rok temu
CO MA WSPÓLNEGO Z TYM WYDAŻENIEM AIKIDO?
no wlasnie tego dotyczy pytanie. czy aikido to jest tylko od chwili zalozenia mistrzowskiej sukienki przed treningiem do zdjecia po.
Normalny, kulturalny i dorzały człowiek ...
alez to sa prawdy oczywiste. ale jesli TO ma miec wplyw nie tylko na cielsko ale i na glowe. To jednak powiino miec po zejsciu z maty?
i wazne, za "nauczycielem" ida mlodzi.
Napisano Ponad rok temu
O to mi chodziło! Także Szczepan w tym co pisze ma dużo racji - ale czy z tego wynika, że przeciętny polski instruktor aikido, któremu przecież ktoś dana nadał i wcześniej lata z nim pracował, który ma uprawnienia instruktorskie, więc kwit potwierdzający, iż ma fizyczne i psychiczne zdolności do nauczania innych - czy ten człowiek może się tak publicznie zachować? Tzn, może (no bo kto mu zabroni?), ale czy to przystoi nauczycielowi aiki, aikidoce w ogóle? Czy aikidoką jest się w hakamie i na macie, gdzie można ludziskom głodne kawałki wpajać, a potem to już normalnie: rozboje, gwałty, porwania i wymuszenia :wink: Nie uogólniam, ale takie zjawisko daje do myślenia na temat poziomu moralnego aikidoków, zwłaszcza zaś instruktorów. W tej kwestii pełna zgodz z Modem co do konieczności posiadania wzorca i misztrza, ale co robić, gdy mleko już się rozlało? Czy o byciu nauczycielem aiki ma decydować JEDYNIE osiągnięcie pewnego poziomu biegłości fizycznej?CO MA WSPÓLNEGO Z TYM WYDAŻENIEM AIKIDO?
no wlasnie tego dotyczy pytanie. czy aikido to jest tylko od chwili zalozenia mistrzowskiej sukienki przed treningiem do zdjecia po.Normalny, kulturalny i dorzały człowiek ...
alez to sa prawdy oczywiste. ale jesli TO ma miec wplyw nie tylko na cielsko ale i na glowe. To jednak powiino miec po zejsciu z maty?
i wazne, za "nauczycielem" ida mlodzi.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
PMASZ - 3 dan, and 2 dany także - gratki
- Ponad rok temu
-
Macie na kimonach naszywki waszego stylu aikido?
- Ponad rok temu
-
Mycie maty
- Ponad rok temu
-
Uszkodzony uke??
- Ponad rok temu
-
Honorowe dany - Chwyt marketingowy?
- Ponad rok temu
-
Steven Seagal - czy dla tego zacząłes trenowac Aikido ?
- Ponad rok temu
-
Aikido-------------- > rekreacja ??????
- Ponad rok temu
-
Nieformalne zwyczaje w dojo
- Ponad rok temu
-
Ulica i aikido!
- Ponad rok temu
-
Tomiki Aikido
- Ponad rok temu