ESDS
Napisano Ponad rok temu
Na treningu otrzymałem podobny strzał. I nie dlatego, że trener to sadysta, tylko dlatego, że jest to element treningowy. I ja to rozumiem. Rozumiałem to już przed treningiem, bo sporo o metodach szkoleniowych w tym systemie czytałem. Rozumiałem to na tyle, by do takiego doświadczenia zgłosić się na ochotnika.
Gdyby jednak umieścić filmik z tego zdarzenia na necie, to pewnie bym wyglądał jak niewinna ofiara, a trener niczym kat-oprawca. Dlatego luz - istotny jest kontekst i cel ćwiczenia. Nie zaszkodziłoby gdyby filmik wrócił na stronę z odpowiednim komentarzem. Nie ma się tu co wstydzić metod treningowych, które osobiście uważam za największą zaletę systemu.
A poza tym tak jak pisze Kriss - to nie jest dla każdego.
Napisano Ponad rok temu
Na treningu otrzymałem podobny strzał. I nie dlatego, że trener to sadysta, tylko dlatego, że jest to element treningowy. I ja to rozumiem. Rozumiałem to już przed treningiem, bo sporo o metodach szkoleniowych w tym systemie czytałem. Rozumiałem to na tyle, by do takiego doświadczenia zgłosić się na ochotnika.
OK, skoro to rozumiesz, to proszę wyjaśnij, jaki jest sens tego, że instruktor nokautuje ćwiczącego niespodziewanym uderzeniem w kark lub potylicę, a potem każe mu się podnieść?
Mówię oczywiście cały czas o tym zdjętym filmie, sens pozostałych jest dla mnie jasny.
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Jest to lekcja dla tego który obrywa. Zadaniem obrywającego jest obserwowanie własnych reakcji. Są one raczej typowe, więc jeśli dostaję w łeb i w jednej chwili sufit mi się zamienia z podłogą, to mój przeciwnik tak samo zareaguje. Drugą ważną lekcją w tym przypadku jest usiłowanie opanowania słabnącego ciała. Wbrew pozorom to się da zrobić. I o tym trzeba się przekonać samemu. Płyną z tego dwa wnioski: 1) nawet kiedy wydaje Ci się że już nie jesteś w stanie się bronić, to przy zachowaniu woli walki możesz jeszcze coś zrobić; 2) nigdy nie lekceważ leżącego przeciwnika, bo jeśli Ty dasz radę się pozbierać to on też.
Bardzo ważnym jest by zrozumieć, że ESDS nie jest sportem ani sztuką w popularnym znaczeniu. Walenie z liścia jest tu też raczej końcowym elementem samoobrony. To takie zakończenie akcji. Prawdziwą sztuką jest OSZUSTWO. Twoim zadaniem jest doprowadzenie do takiej sytuacji aby Twój przeciwnik był na tyle rozluźlniony żeby dał się łatwo znokautować. To się tu nazywa ściema, używa się do tego różnego rodzaju sztuczek. Np. zrobienie miny przestraszonego kundla. Zaczynasz gadać do przeciwnika coś w stylu " Bardzo cię proszę, nie bij mnie. Ja ci wszystko oddam, taki telefon mam drogi. Dużo za niego dostaniesz o tu go mam" wyciągasz rękę na poziomie pasa, on opuszcza wzrok a Ty go jeb w łeb. Masz wyglądać jak łatwa ofiara. Ewentualnie rozpoczynasz atak pierwszy, zanim sytuacja się zaogni, bo wiesz że bez wymiany ciosów się nie obejdzie. Przypomina to gaszenie pożaru, lepiej gasić gdy się ledwie tli niż kiedy wszystko stoi w płomieniach.
To w sumie sztuka przechytrzenia przeciwnika.
To się nie za bardzo nadaje na pojedynki typu "o cześć, dobrze że jesteś, będziemy teraz walczyć". Życie to nie film z hollywood, gdzie bohater po dwóch tygodniach treningów spuszcza manto ludziom ćwiczącym latami. Jeśli ktoś ćwiczy regularnie, jak np Kriss, to naturalnie może w tym osiągnąć pewną biegłość i strzał taki że i przygotowanego powali. Ale są przecież różni ludzie z różnymi aspiracjami. A każdy chce czuć się bezpieczny i wiedzieć, że w razie czego będzie miał jakieś "narzędzie" które da mu szansę się obronić.
Na trening poszedłem z kolegą. Mieliśmy podczas treningu scenki sytuacyjne w knajpie. Był uczestnikiem jednej z nich. Mimo, że wszystko było ustawione, dał się zestresować. Ja zresztą też. Później mi powiedział, że nigdy nie był w takiej sytuacji, a gdyby był to by zupełnie nie wiedział co robić. Teraz wie na czym ma się oprzeć. I to mu daje pewien komfort.
Na koniec tej przydługiej wypowiedzi dygresja. Czytałem kiedyś artykuł o Musashim. Ponoć miał podobne metody. Potrafił przypłynąć na pojedynek łódką w dziwnym przebraniu, z kijem w ręku zamiast miecza, kiedy przeciwnik wypatrywał go na drodze. I pomijając ukłony i grzeczności, korzystając z zaskoczenia, rozwalał łeb. Kiedyś ponoć ukrył się na drzewie pod którym miał stoczyć pojedynek, i kiedy już przeciwnik się zdekoncentrował i chciał odejść zeskoczył z drzewa i zaczął szarżować. Ponoć był wielki (ponad 1,80m) i silny. Ale żył tak długo bo był cwany. Podobno też nigdy się nie kąpał bo bał się rozstać z mieczem, ale nie wiem ile w tym prawdy
Napisano Ponad rok temu
Rzeczywiście, treningi ESDS są jednymi z nielicznych (może jedynymi w Polsce?), gdzie naucza się elementów przed- kontaktowej fazy walki. Metody de-eskalacji, usypiania czujności napastnika i wyprzedzającego uderzenia są bardzo ważną i zbyt często lekceważoną częścią samoobrony. Trening sytuacyjny na ESDS tez mi się bardzo podobał.
Jeśli to nokautujące uderzenie było rzeczywiście wykonane za zgodą uczestnika, to nie mam zastrzeżeń. Każdy jest dorosły i odpowiada sam za siebie.
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Mianowicie-mógłby mi ktoś kompetentny w temacie powiedzieć jak wygląda obrona oraz garda w ESDS-e. Dużo się pisze i pokazuje filmików o uderzeniach,ale nie zawsze da się zastosować prewencyjnego "liścia" ;-)
Ps.Jakiś filmik poglądowy bardzo mile widziany.
Napisano Ponad rok temu
może i dobrze że kolega Osadnik odświeżył temat...
Mam dwa pytania związane z ESDS:
1) czy można trenować/ćwiczyć/uczyć się ESDS w Poznaniu? Na internecie widziałem, że są 3 osoby z uprawnieniami (przynajmniej jedna jest ze Stow. Defandu, ale na ich stronie nie widać, żeby organizowali coś z ESDS).
2) Jak wygląda w ogóle "nauka" ESDS? Chodzi mi o to, czy sa to regularne treningi jak nap Krav Maga, Defendu itp, czy jest to raczej pewna zamknięta całość i uczy się tego na stażach/kursach typu "dwa weekendowe zjazdy".
Z góry dziękuję za odpowiedzi.
Pozdr
wb
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
mógłby mi ktoś kompetentny w temacie powiedzieć jak wygląda obrona oraz garda w ESDS-e.
0:14
ESDS nie jest do pojedynków, jest maksymalnie okrojony z tego względu.
Napisano Ponad rok temu
Pashunio a co będzie jak pojawi się ktoś kto potrafi walczyć wręcz i będzie chciał zrobić kuku adeptowi esds?mógłby mi ktoś kompetentny w temacie powiedzieć jak wygląda obrona oraz garda w ESDS-e.
0:14
ESDS nie jest do pojedynków, jest maksymalnie okrojony z tego względu.
Napisano Ponad rok temu
To samo co każdy rozsądny, szanujący swoje zdrowie człek w takiej sytuacji - zastosuje uciekaido.Pashunio a co będzie jak pojawi się ktoś kto potrafi walczyć wręcz i będzie chciał zrobić kuku adeptowi esds?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
A co jak pojawi się Predator, Alien, Yeti, albo ten wielki Buźka ze stalowymi zębami z Jamesa Bonda? ;-)Pashunio a co będzie jak pojawi się ktoś kto potrafi walczyć wręcz i będzie chciał zrobić kuku adeptowi esds?
Napisano Ponad rok temu
Podobne podejście jest w ESDS - nie wdawać się w pojedynki, bo wielce prawdopodobne jest, że przegrasz. Uderzenia są tylko częścią całości, takim wspomagaczem, kiedy chcesz sobie utorować drogę do ucieczki. Należy pamiętać, że system powstał dla policji, do cywila trafił w sumie "przez przypadek". Ma swoje zalety, ma swoje wady, a kto myśli, że po jednym seminarium natrzaska zapaśnika w "uczciwym" pojedynku ten kiep. Bo ESDS dla cywili wygląda mniej więcej tak:
więcej w trakcie seminarium nauczyć się nie da. Ale jeśli ktoś regularnie ćwiczy, to może w takich testach do armii, jak podawał ESDS Tactical, poradzi sobie więcej niż dobrze.
Napisano Ponad rok temu
Pashunio na jakiej podstawie zakładasz, że osoba trenująca sporty walki będzie się chciała pojedynkować?Ma swoje zalety, ma swoje wady, a kto myśli, że po jednym seminarium natrzaska zapaśnika w "uczciwym" pojedynku ten kiep.
esds będzie lepszy od boksu w walce bokserskiej?Ale jeśli ktoś regularnie ćwiczy, to może w takich testach do armii, jak podawał ESDS Tactical, poradzi sobie więcej niż dobrze.
Napisano Ponad rok temu
Ego? Chęć sprawdzenia się? Udowodnienia czegoś? Wiara we własne siły? Lub po prostu nawyki.Pashunio na jakiej podstawie zakładasz, że osoba trenująca sporty walki będzie się chciała pojedynkować?
Nie zaprzeczysz, że sukces w sporcie zaczyna się od chęci rywalizacji. Na regularnych sportowych treningach tę chęć się dodatkowo kształtuje. Z tej przyczyny jestem skłonny postawić tezę, że sportowca dużo łatwiej związać w pojedynku niż przeciętnego Kowalskiego.
Nie w walce. W dzikiej, chaotycznej napierdalance. Dokładnie takiej jak w filmikach od ESDS Tactical. Założeniem ESDS jest gwałtowność ataku i kontynuowanie go przez dłuższy czas. Bez "szermierki" na pięści i planowania strategii w dłuższym okresie czasu. Bez rozkładania sił na rundy.esds będzie lepszy od boksu w walce bokserskiej?
W mojej opinii nawet bokserowi da się narzucić na jakiś czas styl chaotycznej bójki. Trzeba wielu lat by nabrać samodyscypliny i opanowania by się nie dać w to wciągnąć. Oczywiście, najpierw trzeba do niego podejść nie będąc w tym czasie trafionym
Poza tym nie napisałem, że będzie lepszy od boksu, tylko, że lepszy niż przeciętny.
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego zakładasz, że będzie to walka fair taka jak na ringu czy macie?Ego? Chęć sprawdzenia się? Udowodnienia czegoś? Wiara we własne siły? Lub po prostu nawyki.
Nie zaprzeczysz, że sukces w sporcie zaczyna się od chęci rywalizacji. Na regularnych sportowych treningach tę chęć się dodatkowo kształtuje. Z tej przyczyny jestem skłonny postawić tezę, że sportowca dużo łatwiej związać w pojedynku niż przeciętnego Kowalskiego.
To co nazywasz dziką napierdalanką wygląda tak dlatego, że dżentelmeni biorący w niej udział nie mają zielonego pojęcia o boksie.Nie w walce. W dzikiej, chaotycznej napierdalance. Dokładnie takiej jak w filmikach od ESDS Tactical. Założeniem ESDS jest gwałtowność ataku i kontynuowanie go przez dłuższy czas. Bez "szermierki" na pięści i planowania strategii w dłuższym okresie czasu. Bez rozkładania sił na rundy.
W mojej opinii nawet bokserowi da się narzucić na jakiś czas styl chaotycznej bójki. Trzeba wielu lat by nabrać samodyscypliny i opanowania by się nie dać w to wciągnąć. Oczywiście, najpierw trzeba do niego podejść nie będąc w tym czasie trafionym
Poza tym nie napisałem, że będzie lepszy od boksu, tylko, że lepszy niż przeciętny.
Napisano Ponad rok temu
Co rozumiesz przez walkę fair? Ja napisałem "fair" - odniosłem się w ten sposób do stosowanych w ESDS metod zwiększania przewagi poprzez odwracania uwagi, dekoncentracji i podstępu nie stosowanych w treningach sportowych.Dlaczego zakładasz, że będzie to walka fair taka jak na ringu czy macie?
Opierając się na wątku: http://budo.net.pl/v...er=asc&start=30To co nazywasz dziką napierdalanką wygląda tak dlatego, że dżentelmeni biorący w niej udział nie mają zielonego pojęcia o boksie.
i konkretnie słowach ESDS Tactical
"Starcie sa bardzo gwałtowne i mało tam techniki mimo ze wielu chłopaków konkretnie podchodzi do sprawy i np ćwiczy boks wcześniej by zwiększyć swoje szanse - wszyscy chętni wiedza ze jest taki test (...) Rozmawiałem z naszym rodakiem który służy w RMC mówił jedno technika skończyła sie po pierwszym strzale - później to po prostu napierdalana, na chama w łeb z całej pary - instruktorzy lubią nokauty.", a także swoich doświadczeniach i obserwacjach, że gwałtownością ataku osoba nie umiejąca boksować jest w stanie wciągnąć boksera w chaotyczną wymianę ciosów.
Napisano Ponad rok temu
@Pashunio: link wymiata Ale wbrew pozorom, żeby zrobić coś takiego też trzeba mieć przygotowanie, umieć panować nad nerwami itp. Ten kop to właśnie ostatni (kto wie, może wcale nie najważniejszy ;-) ) element. Rozumiem, ze właśnie ESDS uczy takiej całości, si?
pozdr, wb
Napisano Ponad rok temu
We wszystkich trzech przypadkach tak.Ale wbrew pozorom, żeby zrobić coś takiego też trzeba mieć przygotowanie, umieć panować nad nerwami itp. Ten kop to właśnie ostatni (kto wie, może wcale nie najważniejszy ;-) ) element. Rozumiem, ze właśnie ESDS uczy takiej całości, si?
pozdr, wb
Ja będąc na seminarium miałem scenki sytuacyjne w knajpie. Uczestnicy kursu byli stawiani w różnych sytuacjach reżyserowanego zagrożenia. Samo obserwowanie, jak absurdalnie nieudolnie się zachowywali daje wiele do myślenia. Nie sądzę, żeby trzydniowe seminarium zdołało każdego "wyszkolić" w panowaniu nad emocjami, może co najwyżej nauczyć pewnego algorytmu.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Operation Iraq Freedom - działania US Army podczas inwazji.
- Ponad rok temu
-
instruktorzy combatu
- Ponad rok temu
-
DZIAŁANIA WOJENNE: Operacja Kingpin - Rajd na Son Tay.
- Ponad rok temu
-
krav maga lodz
- Ponad rok temu
-
Sprawdz czy nie przepłacasz za swój trening!!!
- Ponad rok temu
-
point shooting.
- Ponad rok temu
-
Krav maga na studiach...HELP
- Ponad rok temu
-
Romans z ...
- Ponad rok temu
-
Kravka w warszawie
- Ponad rok temu
-
Policja w czasie wojny...
- Ponad rok temu