Napisano Ponad rok temu
Re: po co w kerambicie dobra stal ??
WItam.
tak sobie czytam i czytam te posty... i myślę że:
1-cholernie dużo wiecie o stali;
2- macie (przynajmniej niektórzy) fantazję, i to diabelską.
Myślę, że to co napisał PiterM na początku, w 100% wyczerpało wątek, po co dobra stal jako nóż ostatniej szansy.
A co do tego kerambita... Blacha, chłopie, czymś takim nie polecam się bronić, bo po pierwsze prawie na pewno zabijesz, bo taka stal przetnie wszystko co potencjalny śmieć ma na sobie. A jak zabijesz, to gliniarnia będzie się bardziej starała niż zwykle znaleść tego kto to zrobił. WIęc nie polecam (ale to dopiero pierwszy powód).
Po drugie, jak nawet nie zabijesz śmiecia, a wystarczy że go pokaleczysz, i Cię złapią z czymś takim, to na 99% pójdziesz siedzieć, bo NIKT nie uwierzy, że taki nóż masz w innym celu niż walka, np jakieś tam walory użytkowe. No sorry, ale nie coś takiego.
-a teraz najlepsze - kilku przeciwników... ludzie, znależliście się kiedyś w sytuacji, gdy przeciw wam było kilku przeciwników? Nóż, owszem, pomoże, ale chyba w wyrżnięciu wszystkich pajaców, bo jeśli masz aż taką motywację,żeby wyjąć nóż przeciwko kilku śmieciom, to się raczej nie będziesz zastanawiać, jak i gdzie ciąć, żeby nie zabić, tylko będziesz po prostu ciąć. A efekt (oczywiście, żeśli i oni będą mieli jakieś ostrze, będą choć trochę zgrani, zamroczeni itp) łatwo przewidzieć. I wtedy raczej nie uciekniesz, a nawet jeśli, to cię znajdą. Chyba, że będziesz miał nieszczęście być napadnięty, w jakimś mieście, gdzie nikt Cię nie zna. No i oczywiście, jeśli sam będziesz bez że się tak wyrażę "poważnych usterek"
Blacha.. tak sobie myślę, że nie tyle jest problem wybronić się z sytuacji w któej można się jeszcze wybronić, co wybronić się potem od odpowiedzialności. I zupełnie się z Tobą zgadzam, że jakieś tam czekanie na gliny, jest bez sensu. ALe tylko wtedy, gdy masz pewność, że po pierwsze nikt Cię nie widział, a klijent żyje. Jeśli nie żyje, a załatwisz go czymś takim, to nikt Ci nie uwierzy, że to śmieć napadł na Ciebie.