Napisano Ponad rok temu
Re: Mocne noże... drogie noże... potrzeba czy chęć posiadania?
Też się wypowiem, a co!
Ostatnio kupiłem AFCK. Co z nim robię? Noszę. Codziennie. Zawsze i wszędzie - no może za wyjątkiem natrysku. Po pracy i w pracy. Dziś dyrektor się pyta - a to co? Mówię: temperówka, masz, pobaw się... I jest OK. Nikogo nie przeraża analityk z 'kosą'. 30 m obok siedzi kolejny maniak. Piętro wyżej jeszcze jeden. Dla mnie to zwykłe narzędzie, jak zegarek, telefon, komputer, samochód. Jest zawsze. Nie zawsze jest potrzebny, ale jeśli - to jest. Otwieram korespondencję, robię kanapki, kroję mięso na grilla, ostrzę kijki na kiełbaski, tnę liny na jachcie. A jeśli ktoś będzie chciał wycisnąć ze mnie ducha - to też będzie pod ręką. Typowy utylitaryzm.
Inne podejście? Proszę bardzo. Zbieramy z tatkiem bagnety. Zupełnie nieużyteczne draństwo. Ale pasjonuje nas to i jeśli trafiamy na egzemplarz, który nam odpowiada - kupujemy. To jest hobby. Nawet nie lokata kapitału, bo nikt nie wie ile to będzie warte za 20 czy 50 lat.
Noże mogą być drogie? Oczywiście - podobnie jak większość precyzyjnych narzędzi. Patka czy Rolexa można kupić i w wersji chińskiej za 10$ i w oryginale. Jeśli nie interesujesz się dana dziedziną, to zrozumiałe, że z trudnością dostrzeżesz różnicę. Czasem wpływają one zdecydowanie na walory użytkowe, czasem są typowo kolekcjonerskie. Oto przykład: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] Jeśli się nie znasz, to powiesz, że to jakiś stary rzęch. Kiedyś, na pewnej imprezie, klienci klasy 'privetbanking' tak właśnie się ze mnie wyśmiewali. Mieli piękne, bzyczące i błyskające Nikony F55, EOSy 300... Nie zraziłem się. Nadal uważam, że jest wart ponad 3000$ (i cieszę się, że kosztował mnie mniej). W czym jest lepszy od amatorskiego aparatu - wszystkim, a zwłaszcza tym, że jeśli zdjęcie jest do kitu, to musisz mieć pretensje tylko do siebie. I to jest sprzęt użytkowy. Wersje limitowane mają tłoczone skórki, są pozłacane, wzorzyście zdobione itd. Mechanicznie nie różnią się niczym. Są przeznaczone specjalnie dla kolekcjonerów - i dla nich wyceniane na 5000$. I nie zalegają w magazynach. Myślę, że podobne przykłady podadzą narciarze, rowerzyści, nurkowie (tu dodatkowo wyceniasz swoje życie) i inni maniacy...
Zdrówka życzę,
Bullitt