Przybyłem koło 9:05 był już Warhead jego kumpel(nie pamiętam imienia) i IRA. Na początku posprzątaliśmy teren (aby uniknąć kontuzji) a potem po przebraniu się w wygodniejsze ciuszki IRA poprowadził rozgrzewkę.
Pierwsze sparingi były w stójce i mimo że zdecydowanie nie jestem zwolennikiem TEAKWONDO umiejętności IRY i jeszcze jego dwóch kolegów (którzy przybyli jakoś w międzyczasie) z sekcji zrobiły na mnie duże wrażenie. Potem potarzaliśmy się trochę na ziemi i znowu TEAKWONDOCY pokazali się od jak najlepszej strony. W którymś momencie pojawił się walkowrecz w raz z swoim niewalczącym kolegą(który w końcu i tak powalczył chwile w stójce) walczył tylko w stójce nie szło mu najgorzej biorąc pod uwagę jego stan (mam nadzieję, że czujesz się już lepiej :twisted: ) . Obeszło się bez większych ofiar nie licząc tego, że polało się troszkę krwi z jednego rozbitego nosa (ale też nic strasznego) i obtarć od szarpania się na ziemi. Po jakiejś godzince albo 1,5 (nie patrzyłem się na zegarek) byliśmy na tyle zmęczeni(nie licząc IRA który jest nie do zdarcia 8O ), że udaliśmy się do merlina pogadać i napić się COLI

Było naprawdę fajnie i mam nadzieje, że następnym razem pojawi się jeszcze więcej osób.