mały głosik w dyskusji.
trenuję kendo, być może wielu z was wie, jak duży nacisk położony jest w kendo właśnie na KIAI, bez przesady mówię, że nie ma innej sztuki walki ( poza starożytnym Kiaijustu) w której filozofia okrzyku byłaby bardziej zauważalna.
byłem na paru stażach aikido, większośc to była staże z bronią ( bokken, jo ) i powiem szczerze że jestem zdziwiony :
1. tym że nie ma nacisku na Kiai
2. waszymi wypowiedziami
nie da się określić jasno jak Kiai ma brzmieć - to indywidualna sprawa. okrzyk to okrzyk, w zależności od potrzeb może brzmiec różnie - jedna tylko zasada - należy głois dobywać z przepony, wtedy gardło nie boli nawet po godzinie treningu.
ale dojście do tego, żeby z przepony krzyczeć też trochę czasu zajmuje, i w przypadku nie poświęcania temu zbytniej uwagi nigdy się to nie uda, więc lepiej wogóle się w Kiai nie bawić.
wstyd jasne, element ten występuje zawsze na początku kiedy trzeba zrobić coś nowego i to publicznie, prawda ? ja tez to przechodziłem, zapewniam że to nic strasznego.
a cele ? opowiem historię z treningu - sensei Shizuka Takahashii ( 5 dan kendo, 6 dan iaido ) która prowadziła do niedawna nasze treningi zrobiła nam "zawody" - dwie osoby stoją naprzeciwko siebie z bokkenami ( ew. shinai ) i na komende hajime wydają z siebie okrzyk kiai i jednocześnie okrzykiem tym wywierają presję. i nie chodzi o natężenie okrzyku, tylko to co w sobie on niesie. też byłem zdziwiony jak zauważyłem że we wszystkich tych mini-pojedynkach przynajmniej raz jedna ze stron p kilkunastu sekundach trwania w krzyku po prostu zaczynała się cofać - instynktownie i poprostu. po prostu niektórzy się wycofywali, a nikt oprócz okrzyku i patrzenia sobie w oczy innego nie robił.
pomijam fakt że okrzyk deprymuje przeciwnika i dodaje sił, bo to truizm.
spróbujcie, zobaczycie ile okrzyk może znaczyć. polecam