Jak odróżnić leszcza od zawodowego zabijaki ?
Napisano Ponad rok temu
a jak cie klepnie w plecki zalotnie dziewczyna na imprezie to wyjedziesz jej z dynki?
zartuje oczywiscie, wiec nic do siebie:)
pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A jak taki ogonem pzrytłucze? Albo wodą ochlapie?
brrr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ech starsze panie to wszędzie widzą satanistów...wiem to takze z własnego doświadczenia...no ja w sumie tez. chociaz raz mialem do czynienia z leszczem na ulicy. starsza pani rzucila nim we mnie krzyczac "statanista!"
Napisano Ponad rok temu
no wlasnie to jest dosc czeste zjawisko. zdarzylo mi sie to 3 razy. Pierwszy raz kiedy czytalem w autobusie podrecznik do Wampira: Mroczne Wieki. Drugi raz kiedy siedzac na laweczce czytalem ksiazke pod tytulem: Konrad, z uniwersum Warhammera. Trzeci raz (choc tu zostalem wyzwany od bezboznikow wyznajacych kult przemocy czy cos w tym stylu ) kiedy mialem w reku Leksykon Broni Białej i Miotajacej, Włodzimierza Kwasniewicza . Starsze panie to jedne z niewielu osrodkow humoru w naszej szarej rzeczywistosciech starsze panie to wszędzie widzą satanistów...wiem to takze z własnego doświadczenia...no ja w sumie tez. chociaz raz mialem do czynienia z leszczem na ulicy. starsza pani rzucila nim we mnie krzyczac "statanista!"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
poklon poklon poklon poklon poklonhieh... mi się zawsze przypomina pewien patent a propo starych babci a propo satanistów... nie wiem czy ktoś to słyszał ale chodzi o to jak babcia w tramwaju podeszła do dwóch metali i spytała sie ich czy mają rodziców oni na to z lekkim zdziwkiem mówią że: "tak mamy rodziców a czemu się pani pyta?" , "bo gdybyście mieli rodziców to nie zabijabiliście by kotów i nie pili ich krwi" w tym momencie cały tramwaj wybuchnąl śmiechem a babka niewiadomo czemu na następnym przystanku wysiadła
BABCIE RZADZA!
Napisano Ponad rok temu
Podpity gość postanowił, że dam mu kasę i zaczął się burzyć na mnie przy windzie, na którą czekałem.
Burzy się, coś bulgota.... ziomek itp. Zapytałem
- wsiadasz ze mną?
- no!
- to wsiadaj ale na czwarte piętro droga daleka...
i dodałem nieco jak z fantasy:
Być może jestem twoim przeznaczeniem...
Gość odpuścił... ))
Napisano Ponad rok temu
po tym zdaniu powienienes nazwac go Zirael to juz by bylo calkowicie jak z wiedzmina
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
poklon poklon poklon za ten text!
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
i dodałem nieco jak z fantasy:
Być może jestem twoim przeznaczeniem...
Gość odpuścił... ))
jakbys jeszcze zamarkowal wyjmowanie miecza, to koles by popuscil
good idea !!
Napisano Ponad rok temu
1) gdy podchodzi grupa, nigdy nie atakuje jeden. Jak ma zaatakowac sam czeka na reszte. Kolega z sekcji mowil ze mial taka sytuacje
Idzie sobie po zakopanym i przechodzi kolo takiej grupki. Jeden z nich co zaczol go wyzywac ten sie zatrzymal i spojrzal mu prosto w oczy. Koles na to:
- dawajcie grzejemy go
- to se go grzej
- no dawajcie, raz dwa i dostanie wpierdol, nie bedzie sie nosil
- to go lej nam sie nie chce
po czym kolega odszedl, a ten sie zamknol. Do tego jesli znamy z widzenia, mozemy poobserwowac czlowieka. Zazwyczaj jest glosny w grupie, zawsze cwany, probuje pokazac, ze jest twardy, chce kazdemu zaimponowac. Jednak kiedy idzie sam jest spokojny, do nikogo nie zaczyna, wrecz czasem sie zdarza, ze chodzi nawet zgarbiony.
2) Badanie odleglosci. Kazdy czlowiek ma wrodzony taki instynkt. Jak chodzilem do liceum mialem taka sytuacje w szkole, ze przyszedlem sobie do bufetu i spokojnie sobie siedze. I zaczol sie do mnie przypierdzielac jakis koles co siedzial z jakimis dziewczynami. Wiadomo przy panienkach trzeba sie popisac, a najlepiej wysmiac kogos innego. Ja siedzialem z kolegami przy jednym stoliku. Przez pierwsze dwie minuty jechalismy sobie na wzajem po czym ja po uslyszeniu jakichs komentarzy na maja matke umilklem.
Wiekszasc pomyslala, ze spekalem etc. A ja spokojnie sobie poczekalem, az sam bedzie wychodzic z bufetu. Wstalem i zaczolem isc za nim. Nagle i dziewczyny i caly bufet zamilkl na moment, a my zniknelismy w waskim korytarzu. Kiedy do niego podchodzilem jeszcze sie smial, jednak gdy zblizylem sie na odleglosc zagrazajacej jego strefie bezpieczenstwa (do ok 1,5 m) przestraszyl sie. Byl juz bezsilny. Uderzylem go lekko otwarta dlonia w twarz i wychodzil nauczyciel, wiec sie odwrocilem i wrocilem do bufetu. Kiedy jego strefa bezpieczenstwa nie byla juz zagrozona krzyczal ze dorwie mnie po szkole, jednak tylko unikal.
To jest dosc niebezpieczne, poniewaz jak to dziala chyba nie musze tlumaczyc. Stoi sobie na przeciwko sobie dwoch jaskiniowcow z maczugami. I jeden sie zbliza. I obaj w mgnieniu oka sie oceniaja. I albo ucieka albo atakuje.
Ja zle zrobilem, ze go w twarz uderzylem, bo niedaj boze byl by mocny to bym dostal bo wogule bic sie nie umialem
3) Straszenie kolegami. Szczegolnie popularne na mojej ulicy. Kiedy dochodzi do zwarcia zawsze sa slowa, ze ja Ci z kumplami wroce etc.
Oczywiscie slowa te padaja jak agresor jest juz kilka metrow od nas a my mamy mozliwosc ew. ucieczki. Znam u mnie w miescie wiele osob, co naprawde maja tych kumpli, jednak u zadnego z nich nie slyszalem, zeby straszyli nimi, jesli tluka sie 1 na 1. Chyba ze go napadnie gdzies 5 w ciemnej bramnie
4) Na budowe fizyczna trudno zwracac uwage. U nas w sekcji jest wiele spokojnie wygladajacych osob, czasem nawet w okularach. Gladka buzia, nie poobijani (tj. nie widac niczego) a jednak nie chcial bym na nich wpasc.
Fakt faktem, ze trzeba uwazac jak ktos zauwazyl na wystajace kostki, kwadratowe dlonie etc.
5) Mowa dziala i mimika. Prawda jest ze mozna "ocenic" czlowieka po tym jak wyglada jak sie porusza. W 95% jest ok. Jednak znam z widzenia takiego chlopaka (ok 23 lat) co juz chyba z 5 lat cwiczy tajski. Normalna sylwetka i chodzac patrzy ciagle w dol, a slyszalem, ze lepiej nie zaczynac...
Problem polega na tym ze wiele rzeczy mozna sobie wycwiczyc i wyrobic. Np. patrzenie prosto w oczy. Ta zdolnosc maja doskonale wyrobiona sprzedawcy, ktrorzy przy rozmowie zawsze potrafia patrzec prosto w oczy by odczytywac mimike i gestykulacje klienta, a tym samym stwierdzac, czy zainteresowany jest kupnem czy nie.
Cwane geby, twarze jak u mordercow powstaja nie poprzez obicie ale przez to, ze Ci ludzie malo sie usmiechaja, ciagle sa pochmurni, widac taka wrednosc i zawisc w oczach.
------
Jednak by byc pewnosc wychodzi dopiero w ataku. Wszystkie powyzsze cechy mozna wypracowac, poniewaz to sa cechy charakteru i psychiki danego czlowieka. Sami cwiczycie, wiec pewnie znacie kupe przykladow chudych malych kolegow, ktorzy potrafili by rozerwac na strzepy i napakowanych, wielkich, lysych kolesi co po poznaniu okazuja sie bardzo lagodni...
Mozna ocenic, czy ktos sie bedzie bil czy nie, ale jego umiejetnosci nie.
Ludzie, ktorzy cos cwicza maja mniej strachu, sa bardziej pewni siebie. Ja jak nie cwiczylem tez strachliwy bylem, jak ktos mnie zaczepil i niezle postraszyl (jakis znany osobnik) to potrafilem przez 30 minut sie bac, a teraz idac ulica i bedac zaczepiany, fakt troche stracha mam, czy nie bedzie trzeba sie bic, jednak gdy jest juz po wszystkim (10 metrow dalej) juz wszystko jest ok, spokoj wraca.
Tak, wiec wszystko mozna w sobie wycwiczyc. Ja zauwazylem takie cechy. Nie mowie, ze to co pisze jest w 100% prawda, poniewaz to sa tylko i wylacznie takie moje obserwacje. Mozliwe, ze poprostu trafilem na takich, a nie innych ludzi
Napisano Ponad rok temu
nooo jest to jeden z twoich pierwszych postow i musze ci pogratulowac - dobrze napisane i cale szczescie, nie glupoty. GratulujeJak rozpoznac leszczy od fighterow? Hmm tez sie nad tym dlugo zastanawiam. Zauwazylem kilka cech, ktore mam nadzieje pomozecie mi dopracowac. Wiele bedzie znanych, ale moze ktos skorzysta, cos poprawi...
1) gdy podchodzi grupa, nigdy nie atakuje jeden. Jak ma zaatakowac sam czeka na reszte. Kolega z sekcji mowil ze mial taka sytuacje
Idzie sobie po zakopanym i przechodzi kolo takiej grupki. Jeden z nich co zaczol go wyzywac ten sie zatrzymal i spojrzal mu prosto w oczy. Koles na to:
- dawajcie grzejemy go
- to se go grzej
- no dawajcie, raz dwa i dostanie wpierdol, nie bedzie sie nosil
- to go lej nam sie nie chce
po czym kolega odszedl, a ten sie zamknol. Do tego jesli znamy z widzenia, mozemy poobserwowac czlowieka. Zazwyczaj jest glosny w grupie, zawsze cwany, probuje pokazac, ze jest twardy, chce kazdemu zaimponowac. Jednak kiedy idzie sam jest spokojny, do nikogo nie zaczyna, wrecz czasem sie zdarza, ze chodzi nawet zgarbiony.
2) Badanie odleglosci. Kazdy czlowiek ma wrodzony taki instynkt. Jak chodzilem do liceum mialem taka sytuacje w szkole, ze przyszedlem sobie do bufetu i spokojnie sobie siedze. I zaczol sie do mnie przypierdzielac jakis koles co siedzial z jakimis dziewczynami. Wiadomo przy panienkach trzeba sie popisac, a najlepiej wysmiac kogos innego. Ja siedzialem z kolegami przy jednym stoliku. Przez pierwsze dwie minuty jechalismy sobie na wzajem po czym ja po uslyszeniu jakichs komentarzy na maja matke umilklem.
Wiekszasc pomyslala, ze spekalem etc. A ja spokojnie sobie poczekalem, az sam bedzie wychodzic z bufetu. Wstalem i zaczolem isc za nim. Nagle i dziewczyny i caly bufet zamilkl na moment, a my zniknelismy w waskim korytarzu. Kiedy do niego podchodzilem jeszcze sie smial, jednak gdy zblizylem sie na odleglosc zagrazajacej jego strefie bezpieczenstwa (do ok 1,5 m) przestraszyl sie. Byl juz bezsilny. Uderzylem go lekko otwarta dlonia w twarz i wychodzil nauczyciel, wiec sie odwrocilem i wrocilem do bufetu. Kiedy jego strefa bezpieczenstwa nie byla juz zagrozona krzyczal ze dorwie mnie po szkole, jednak tylko unikal.
To jest dosc niebezpieczne, poniewaz jak to dziala chyba nie musze tlumaczyc. Stoi sobie na przeciwko sobie dwoch jaskiniowcow z maczugami. I jeden sie zbliza. I obaj w mgnieniu oka sie oceniaja. I albo ucieka albo atakuje.
Ja zle zrobilem, ze go w twarz uderzylem, bo niedaj boze byl by mocny to bym dostal bo wogule bic sie nie umialem
3) Straszenie kolegami. Szczegolnie popularne na mojej ulicy. Kiedy dochodzi do zwarcia zawsze sa slowa, ze ja Ci z kumplami wroce etc.
Oczywiscie slowa te padaja jak agresor jest juz kilka metrow od nas a my mamy mozliwosc ew. ucieczki. Znam u mnie w miescie wiele osob, co naprawde maja tych kumpli, jednak u zadnego z nich nie slyszalem, zeby straszyli nimi, jesli tluka sie 1 na 1. Chyba ze go napadnie gdzies 5 w ciemnej bramnie
4) Na budowe fizyczna trudno zwracac uwage. U nas w sekcji jest wiele spokojnie wygladajacych osob, czasem nawet w okularach. Gladka buzia, nie poobijani (tj. nie widac niczego) a jednak nie chcial bym na nich wpasc.
Fakt faktem, ze trzeba uwazac jak ktos zauwazyl na wystajace kostki, kwadratowe dlonie etc.
5) Mowa dziala i mimika. Prawda jest ze mozna "ocenic" czlowieka po tym jak wyglada jak sie porusza. W 95% jest ok. Jednak znam z widzenia takiego chlopaka (ok 23 lat) co juz chyba z 5 lat cwiczy tajski. Normalna sylwetka i chodzac patrzy ciagle w dol, a slyszalem, ze lepiej nie zaczynac...
Problem polega na tym ze wiele rzeczy mozna sobie wycwiczyc i wyrobic. Np. patrzenie prosto w oczy. Ta zdolnosc maja doskonale wyrobiona sprzedawcy, ktrorzy przy rozmowie zawsze potrafia patrzec prosto w oczy by odczytywac mimike i gestykulacje klienta, a tym samym stwierdzac, czy zainteresowany jest kupnem czy nie.
Cwane geby, twarze jak u mordercow powstaja nie poprzez obicie ale przez to, ze Ci ludzie malo sie usmiechaja, ciagle sa pochmurni, widac taka wrednosc i zawisc w oczach.
------
Jednak by byc pewnosc wychodzi dopiero w ataku. Wszystkie powyzsze cechy mozna wypracowac, poniewaz to sa cechy charakteru i psychiki danego czlowieka. Sami cwiczycie, wiec pewnie znacie kupe przykladow chudych malych kolegow, ktorzy potrafili by rozerwac na strzepy i napakowanych, wielkich, lysych kolesi co po poznaniu okazuja sie bardzo lagodni...
Mozna ocenic, czy ktos sie bedzie bil czy nie, ale jego umiejetnosci nie.
Ludzie, ktorzy cos cwicza maja mniej strachu, sa bardziej pewni siebie. Ja jak nie cwiczylem tez strachliwy bylem, jak ktos mnie zaczepil i niezle postraszyl (jakis znany osobnik) to potrafilem przez 30 minut sie bac, a teraz idac ulica i bedac zaczepiany, fakt troche stracha mam, czy nie bedzie trzeba sie bic, jednak gdy jest juz po wszystkim (10 metrow dalej) juz wszystko jest ok, spokoj wraca.
Tak, wiec wszystko mozna w sobie wycwiczyc. Ja zauwazylem takie cechy. Nie mowie, ze to co pisze jest w 100% prawda, poniewaz to sa tylko i wylacznie takie moje obserwacje. Mozliwe, ze poprostu trafilem na takich, a nie innych ludzi
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Swoją drogą przydałoby sie od czasu do czasu przyznać nagrodę za najlepszy debiut na forum. Tak dla zachęty
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
???
- Ponad rok temu
-
Czuć sie bezpiecznym
- Ponad rok temu
-
Ego Ulicznego Wojownika
- Ponad rok temu
-
Z serii "alkohol twoj wrog, wiec lej go ile wlezie"
- Ponad rok temu
-
policjant vs dwóch kretynów (video)
- Ponad rok temu
-
Na ulicy nie ma litosci
- Ponad rok temu
-
Dobrodusznosc?
- Ponad rok temu
-
WALTHER PRO SECUR
- Ponad rok temu
-
czy pałką teleskopową można sie obronic ??
- Ponad rok temu
-
Jak byście postąpili w sytuacji...
- Ponad rok temu