Po co te kata? - po raz kolejny
Napisano Ponad rok temu
Druid. W goju sa raczej wyzsze pozycje, ale co z tego? I tak nie ma poruszania przydatnego w starciu, nie ma luzu, nie ma... itd
Oczywiscie jest to sprawa indywidualna co i jak cwiczy... ale ja i tak dalej nie wiem po co te kata?
Bo jezeli do "zapisania" technik, to teraz juz mozna przestac je cwiczyc. Bo karate jest juz legalne a techniki mozemy sobie zapisac na papierze albo CD :wink:
Pozdrawiam wszystkich dyskutantow!
Napisano Ponad rok temu
Pewnie ze przeciwko, bo znowuż nie przychodzisz i nie mam z kim sobie gęby oklepywać :wink:I Ty Johnie Snow, przeciwko mnie :wink:
A to jest trochę nie tak...w ten sposób pojmowany kihon i kata, jaki wystepuje w odmianach japońskiego karate, to tylko wymysły Japończyków w celu uczenia dużych grup osób.Moze wypowie sie ktos kto cwiczy kata na powaznie i z sercem. Obojetnie jakiego stylu. Ciekaw jestem czy ktokolwiek cwiczy kata i kihon, bez dodatkow innych sztuk walki, tarcz, workow, sparingow itp
Czy kata nadal sa dla niego tym sercem systemu, "skarbnica ukrytej wiedzy" ktora pojmuje w miare lat trenowania.
Drzewniej tak nie bywało, podstawą był trening z partnerem, nie sparring, ale nazwijmy to pewna forma treningu zadaniowego. Worków bokserskich nie było, ale było sporo całkiem różnych przyrządów do ćwiczenia kontrakcji w momencie uderzenia i do rozwijania siły czy dynamiki. Czy były odpowiedniki tarcz to nie wiem
oj nie tak Panowie, nie tak :wink:Oczywiscie jest to sprawa indywidualna co i jak cwiczy... ale ja i tak dalej nie wiem po co te kata?
Bo jezeli do "zapisania" technik, to teraz juz mozna przestac je cwiczyc. Bo karate jest juz legalne a techniki mozemy sobie zapisac na papierze albo CD
Tu chodzi o różnicę celów ćwiczeniowych, chyba lepiej znowu zmień sekcję , albo spytaj się Paula, jak znowuż przyjedzie. W końcu jako wysokiej klasy fighter i zaawansowany karateka coś Ci odpowie... :wink:
Napisano Ponad rok temu
PS. Nikt mi nie wciska kitu że po karate zostanę super wojownikiem ulicznym, zresztą nie mam zamiaru bo jak wrogów kupa to i Herkules dupa jak ktoś to już nieraz pisał więc lepiej wyćwiczyć sobie nogi od niskich pozycji i ćwiczeń do tego przeznaczonych. (bo po to te pozycje są) Jak ktoś ćwiczy bo chce lać sie na ulicy to powodzenia daleko w życiu zjdzie bo życie to coś wiecej niż tylko SW to nie starożytna Japonia (Okinawa) tu nikt na ciebie nie zapracuje jak sam na siebie nie zarobisz.
Napisano Ponad rok temu
A to jest trochę nie tak...w ten sposób pojmowany kihon i kata, jaki wystepuje w odmianach japońskiego karate, to tylko wymysły Japończyków w celu uczenia dużych grup osób.
O... tej interpretacji nie znalem ale ok, przyjmuje ją.
oj nie tak Panowie, nie tak
Tu chodzi o różnicę celów ćwiczeniowych
Ladnie nazwane, ale jakie to sa cele cwiczeniowe ? "po co cwiczyc kata" ?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Druga sprawa, kata wykonuje sie w mocnych pozycjach, mocne techniki, kime itd. Jest to "zabojstwo" atrybutow ktore potrzebne sa w walce, takich jak szybkosc poruszania sie, luz w technikach, TIMING!
Ale zwroc uwage na to ze tak cwiczone kato doskonale wplywa na wzmocnienie, utwardzenie miesni. A co do timingu to jak najbardziej sie z Toba nie zgadzam, dobrze trenowana kata doskonale wplywa na dynamike ruchow a przez to i na timing. Bo timing ni tylko mozna cwiczyc z partnerem, ale i rowniez poprzez dynamiczne wykonywanie kata.
No to dlaczego nie mozna uczyc sie od poczatku poprawnie technik???!!!
Ae czy ten sposob uczeni jest niepoprawny?? Dziecko nim zacznie biegac na poczatku zaczyna uczyc sie chodzic
Dlaczego przez pierwsze np. 2 lata trzeba trzaskac kichon i kata w pozycjach w ktorych jajami dotykamy podlogi, robic straszne kime, trzymac rece w hikite.
A moze wlasnie dla tego by wzmocnic, utwardzic...
No ale przeciez nikt do tego nikogo nie zmusza, jak komus o nie odpowiada to nie musi cwiczyc
A pozniej sie mowi OK, teraz uczymy sie czegos innego! Dla mnie, jest to niestety nieporozmienie
A moze nie czegos innego, a poznajemy cos szerzej, doglebniej??
--
Washi
Napisano Ponad rok temu
Washi
Timingu nie wycwiczy sie bez partnera, bo niby jak???
Ae czy ten sposob uczeni jest niepoprawny?? Dziecko nim zacznie biegac na poczatku zaczyna uczyc sie chodzic
To prawda, ale chodzenie i pozniej bieg nie odbiega od siebie zasadami.
Chodzi o to, ze na poczatku uczy sie wszystkiego statecznie, nisko, twardo, nieruchawo. Rece w hikite, barki nieruchome itd. A pozniej wymaga sie, zeby to zmienic... dlaczego nie mozna od poczatku? W boksie np. zaczynasz sie uczuc lewego prostego i ten lewy prosty przec caly etap cwiczen wyglada mniej wiecej tak samo. Zakres ruchu jest ten sam w podstawowej wersji do nauczanie jak i pozniej (wyjatki sa wariacje na temat prostego).
I nie mowcie mi, ze mam zmienic sekcje...
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Niech mi ktos prosze sesownie i prosto (jak chlopu ) wytlumaczy: po co sa kata w karate.
Kata są po to by mogli je ćwiczyć ludzie którzy lubią ćwiczyć kata
Są ludzie którzy nie lubią kata, medytacji, tradycji i takim ludziom radził bym udać sie na kick-box i są ludzie którzy lubią ćwiczyć kata.
Napisano Ponad rok temu
jak ktos nie cwiczy kata to jest "wsiokiem" (mawajo) albo "ulicznym wojownikiem" ?
Nie co ma piernik do wiatraka ale ktoś pojechał na shotokan (bynajmiej takie odniosłem wrażenie) więc i ja pojechałem sobie z tym co o tym myślę.
Napisano Ponad rok temu
Świetnie wyrabia technikę i kondycję. W wielu kata jest faza ataku i faza obrony a więc daje jakieś podstawy strategii w walce.
Ja osobiście bardzo lubię je ćwiczyć ale uważam, że jest jednym z wielu narzędzi w sztukach walki tak jak kichon, sparingi itp. Te narzędzia wzajemnie się uzupełniają a celem ich jest jak najlepsze przygotowanie do walki.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jaa tak z ciekawosci zapytam, ilu z was robi kata skupiajac sie przy tym na interpretacji(w czasie wykonywania oczywiscie)
W tej chwili kata to jedyny dostepny dla mnie sposób treningu. I chwale to sobie.
Napisano Ponad rok temu
Pare lat temu też jej jeszcze nie znałem...O... tej interpretacji nie znalem ale ok, przyjmuje ją.
Samoobrona na pierwszym miejscu i walka ringowa na pierwszym miejscu (co nie wyklucza samoobrony). Karate ma odmienną metodykę ćwiczeniową od takiego boksu. Można to zaakceptować lub nie. Wg mnie metodykę powinno się dopasowywać pod siebie i swoje możliwości psycho-fizyczne. Osobiście coraz bardziej składniam się do tej europejskiej, ale w kontekście wykorzystywania słabości anatomicznych przeciwnika (typowe zdarzenie z rodzaju samoobrona) do tej przedjapońskiej (okinawskiej). Nie stwierdzę kategorycznie, że karateka w starciu z boks(kik)-erem poniesie porażkę, bo osobiście dobrze znam 2 ludzi, kórzy ćwicząc w tradycyjny sposób potrafią 'urywać głowę'. Jeden to mój nauczyciel, drugi to pan z USA, którego kiedyś poznałem i u którego kiedyś ćwiczyłem. Zresztą znajdzie się ich wielu, bardzo wielu. I nie jest to z pewnością jedynie 'droga' sfrustrowanych emerytów, że sie tak wyrażę zapożyczając sfromułowanie JarkaLadnie nazwane, ale jakie to sa cele cwiczeniowe ? "po co cwiczyc kata" ?
Napisano Ponad rok temu
Wczesniej A napisał fajne wyjasnienie.
Aha, jeszcze ktos napisał coś mądrego odnośnie tego, że drzewiej ćwiczyło się w parach a kata robiło się w tedy gdy brakowało partnera do ćwiczeń
Ja mam swoiste pojmowanie karate. Odnosnie ewolucji metod treningowych itp. Jesli ktos chce trenowac nowoczesny styl kopany to zapisuje sie na kickboxing.Proste, prawda. W koncu ogolnie rzecz biorac to jakis wynik ewolucji.
Ja ćwiczę karate bo mi się podoba.Proste, prawda.Dodam, że im bardziej zbliżone do tego co było kiedyś tym lepiej. Jak spotykam się z pytaniem po co itp itd odpowiadam a po co cwiczy iaidoka? Mieczem nikogo nie bedzie ciął. TO samo kendoka, to samo ludzie strzelajacy z kusz łuków itp itd. RObia to bo lubią. Problem pojawia się kiedy ktoś komuś opowiada historie, że nauczy się super walczyć itp itd. Już mi się więcej nie chce pisać.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Problem pojawia się kiedy ktoś komuś opowiada historie, że nauczy się super walczyć itp itd.
Chyba kazdy kto zaczynal trenowac wschodnie sztuki walki chcial UMIEC WALCZYC, to jest ten glowny magnes. Byc jak Bruce Lee, Oyama czy inny czlowiek niesamowity. W miare trenningow i poznawania to sie troche zmienia, zaczyna sie dostrzegac inne cechy i wartosci. No i bardzo dobrze, ale to nie moze nigdy przeslonic tego pierwszego celu - umiejetnosci realnej walki, bo inaczej to zwykle oszustwo, oszustwo samego siebie.
W zasadzie mowisz takiemu poczatkujacemu "idz na karate ale nie spodziewaj sie ze bedziesz umial walczyc, to tradycja, kultywowanie sztuki itp Chcesz walczyc to idz na boks albo cos podobnego dla prymitywow" Czy takie jest karate ? Czy takie bylo ? Ja mysle ze nie.
Dobrze rozumiem o czym mowisz Jonie Snow. Jednak ich przyklad nie do konca mnie przekonuje, to zawodowcy, ludzie bardzo utalentowani i spedzajacy cale dnie na sali treningowej. Zreszta bardzo otwaci na wszystko co zwiazane z walka, bez klapek na oczach, tacy wspolczesni samurajowie. Taki poziom jest nieosiagalny dla ludzi ktorzy maja "normalne" zycie, praca, rodzina, dom. Raczej nie osiagneli tego myslac w sposob przedstawiony przez Druida:
Jak spotykam się z pytaniem po co itp itd odpowiadam a po co cwiczy iaidoka? Mieczem nikogo nie bedzie ciął.
Nie myslac o skutecznosci techniki, technika nie zadziala.Skoro potrafia urwac leb, do tego w ruchu i bez elementu zaskoczenia, to znaczy ze trenowali wszystko, nie tylko tradycyjnie. Zetkneli sie z europejskimi stylami i sporo podpatrzyli, zaadoptowali pozostajac przy swojej bazie wyjsciowej. Tak ja to widze i choc nie znam osob o ktorych mowisz to zaloze sie ze sporo wiedza np o boksie.
Napisano Ponad rok temu
Zgadzam sie, że dawno temu kiedy zapisałem się na treningi karate to chciałem walczyc jak bruce lee :-) .TO było dokładnie w 1989 r. Potem wiele rzeczy zrozumiałem, poznałem również lepiej siebie samego (ale zabrzmiało hahah). I powiem tak, spodobało mi się to co robie, ludzie, którzy szybciej chcieli nauczyć się w miarę realnych technik odchodzili i szli do Kyokushin. A ja tesknilem do czegos "wczesniejszego" i zapewniam cie, ze takich jak ja troche jest. Wcale nie uważam, że to oszukiwanie siebie. TO problem nieco głebszy i niepotrzebnie spłycany.
Znalazłem shorin-ryu. Bardzo mi się podobał z jednym wyjątkiem-osoby prowadzącej. Nie miałem zastrzeżeń co do jego umiejętności bo dalej jestem pełen podziwu ale do prowadzenia treningów. Obecnie jestem na etapie poszukiwania nauczycieli uechi-ryu. Idzie powolutku bo szukać musze za granicą ale jakoś idzie. Znowu się cofam, ale nie oznacza to że się oszukuje :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
hahahahahaha celnie powiedziane Druid, celnie, hahahaha.Achilles, ile masz lat ?
męczy mnie już ten temat, czy robić kata, czy nie. moim zdaniem, jezeli ktoś trenuje karate, to musi pogodzić się z tym, że trzeba uczyć się kata - jest to część tej sztuki walki i tyle: kihon, KATA, kumite. zastanawianie się czy kata mają sens w karate, to jak zastanawianie się czy dziadek bez sztucznej szczęki ma sens :wink: . oczywiście, że nie: karate bez kata to nie karate, tak jak dziadek bez sztucznej szczęki to nie jest dziadek. pytanie o sens kata tak naprawdę brzmi:
czy chce mi się robić kata? odpowiedzi są następujące:
A) TAK.
NIE.
C) CZASAMI.
D) NIE WIEM O CO CHODZI.
ja zakreślam C.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
kluby sztuk waljki w krakowi
- Ponad rok temu
-
9 dan dla..............
- Ponad rok temu
-
Mistrzostwa Ameryk Nowy Jork 2004
- Ponad rok temu
-
karate na świecie
- Ponad rok temu
-
Metodyka treningu
- Ponad rok temu
-
Kyokushin Vs K1
- Ponad rok temu
-
7 kyu
- Ponad rok temu
-
Techniki, techniki
- Ponad rok temu
-
Jak oszczędzić kolana ?
- Ponad rok temu
-
Shorin-ryu w gdansku??
- Ponad rok temu