dzis gadalem z moim kumplem o tym po co sie trenuje itp,
i temat poszedl w strone - jestem osaczony na ulicy, czyli ide z kobieta a tu nagle ktos wyskakuje wali jej liścia i do mnie sie rzuca...
kumpel na to (dodam ze nic nie cwiczy) mowi ze trzeba tak uderzac zeby obezwladnic, ze zawsze tak sie da - ja mu na to ze jak jest taka akcja to sie malo mysli tylko napier.........ala


co wy na to ??? moze chlopak o jeden film za duzo widzial...

pozdrawiam