Napisano Ponad rok temu
Re: Szkoła :)
Jak kocą - to stawiać sie - jak najbardziej. Ja nigdy nie dałem się skocić ani poniżyć. Ale zauważyłem po trzech latach liceum, że kocący, to z reguły ludzie, którzy w pierwszych klasach byli najbardziej gnojeni. Nie wiem co widzą ludzie za przyjemność w "koceniu". Przeciez to nie sztuka wywołać panikę i strach u chłopaka parę latek młodszego, z reguły mniejszego i będącego w nowym miejscu.
Mnie chciano "kocić" w połowie pierwszej klasy. Podeszło do mnie dwóch gości, którzy byli troszkę starsi, bo trochę kiblowali. Podobno sprowokowałem ich spojrzeniem dlatego chcieli mi wpier...ić. Po pewnym czasie rozmowy zeszło ich się troche więcej. Ale, że nie wydawało mi się, żeby mieli za duże szanse zrobienia mi krzywdy, to powiedziałem, że ok - solóweczka z jednym z nich. Troszeczke wymiękli i stwierdzili, że na solówkę "nie mają ochoty" i zrobimy "ustawkę" - oni z kumplami i ja z kumplami. Troszkę mnie zaskoczyli - było ich dużo, a moim kumplom ze szkoły zabrakło odwagi (poza kilkoma, do których mam ogromne zaufanie do dziś). Ale zgodziłem się - wyjąłem telefon i zadzwoniłem po kilku kumpli spoza szkoły. Moi znajomi przyszli pod szkołę, a tamtych już nie było - wszyscy się nagle do domu zaczęli spieszyć. Od tamtej pory nawet w oczy mi nie spoglądają - a to już dwa lata od tamtego zdarzenia.
Wiem też jedno - nie warto niczego zgłaszać nauczycielom. Podczas tamtego zdarzenia zrobiło się małe zbiegowisko - z moich ust poleciało kilka ładnych wiązanek, nawet kiedy przechodziły obok nauczycielki. Żadna z nich nie zwróciła uwagi na zaistniałą sytuację.