we wszystkich tekstach i poradnikach wyszperanych w internecie zawsze pisza, że po dobraj rozgrzewce rozciaganie nie powinno sprawiać bólu, a nawet uczucia zbytniego napiecia... tak sie jednak składa, ze nie spotkalam jeszce osoby, która rozciąnęłaby sie bezboleśnie. w ww poradnikach twierdza, że w razie jakiegos dyskomfotu nalezy przerwac, bo zrobimy sobie krzywde, a skoro nas boli, to robimy to zle.
i to mnie zastanawia, bo sie jakos kupy nie trzyma. czyżby wszyscy trenerzy, znajomi i trenerzy znajomych :wink: nie mieli o tym pojecia, czy ci co publikują w necie w zyciu nie wstali zza biurka i biszą bzdury?
osobiscie nawet lubie sie rozciagać, chociaz czasami (patrz dzisiaj) mam ochote po prostu wyjsc, ew sie poplakac.. (ale za to jestem w stanie po rozgrzewce narazie, ale zawsze, kopac na jodan - jaka satysfakcja :twisted: )
i zdrowy rozsadek podpowiada mi, ze teoria teoria, a zycie zyciem, to jestem ciekawa Waszych opinii i doswiadczeń - czekam na posty
