Siedze se np w fotelu i czuje ze jestem spiacy, ziewam itp. nawet sobie mysle "noo dzisiaj pewnie bede spal jak zabity" ale ide do lozka i duuupa! Nie spie! Przysypiam dopiero rano tak gdzies 5-6!
hmm, mialem bardzo podobnie, niemoglem spac i sie to ciagnelo dluuuugo, trudnosci z zasnieciem, czeste pobudki w srodku nocy, wygladalem jak zombie. u mnie bylo powodem gigantyczny stres + inne rzeczy dobijajace.
Mam tak samo panowie. Ciężka sprawa. Jak późno wstane to niewiem co by sie nie działo - nie zasne normalnie. Spowodowane jest to rozregulowaniem organizmu, złym trybem zycia. Najgorzej jak dochodzi do tego właśnie stres(również w moim przypadku)
Czesto miewałem tak ze leżałem w lóżku i przewracałem z boku na bok a zasypiałem jak juz świtało. Żeby się wyspać musiałem spać do południa i znowu to samo. Błędne koło. Człowiek do niczego, na uczelni przysypiam na zajeciach, blady, wory pod oczami. Na treningach oczywiście lipa, zero energii.
Trzeba się poprostu przemóc i przemęczyć dzień, czy dwa. Przypusćmy że zasne o 4.00. Wstane o 7-8. Cały dzień będe miał zepsuty ale pod żadnym pozorem nie moge zasnąć w dzień! To by wszystko zepsuło. Wiem ze to niezdrowo ale lepiej sie raz przemęczyć. Regularne wstawanie rano - dla mnie najlepsze lekarstwo. Trzeba unikać stresów choc wiem ze to ciężko. Tabletek unikam i nie polecam.(chyba ze ziołowe ale na mnie nie działają) Po innych nawet jak zaśniemy to nie jesteśmy wyspani bo to nie był naturalny sen. Życze uregulowania trybu zycia i miłych snów. Dobranoc ;-)
ps. co sie stało z tym gosciem z Fight club?(oglądałem raz i to dawno więc nie pamiętam)