Wielcy oszuści!!!!
Napisano Ponad rok temu
Innym wątkiem był np. Bruce Lee i jemu podobni - ten kiepski aktor tak naprawdę ze sztukami walki nie miał za wiele wspólnego- był nauczycielem cha chy, a Ving Tsun ( bo właśnie to ćwiczył ten Bruce Lee "karate mistrz" ) trenował nie całe 2 lata i został na poziomie 1 formy mówiąc delikatnie - nie wyróżniająć się niczym...
Taki to Bruce Lee pojechał sobie do USA gdzie zrozumiał że Ci kretyni łykną wszysto i łyknęlibo w późniejszych latach kasował tych wszystkich aktorów i inne sławy na krocie za treningi.
Takich wielkich chińskich , japońskich i jeszcze u nas polskich mistrzów, których nigdy nikt nie sprawdził są tysiące, są zwykłymi oszustami którzy nauczyli się jakiś ruchów z książek, kaset, seminariów od innych oszustów tylko troche lepszych i tak przekazują swe oszustwa w świat.......
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Zgadzacie się z moimi spostrzeżeniami?
Wracaj chłopie na forum ULICA i tam głoś swoje MĄDROŚCI !!!
Napisano Ponad rok temu
Miałem szczęście spotkać kiedyś wielkiego nauczyciela Ving Tsun - Wong Shun Leunga ( nauczyciela np."wielkiego" Bruce'a Lee ), który niezaprzeczalnie był wielkim mistrzem- ten człowiek wywarł na mnie wielkie wrażenie ( po jego śmierci przestałem ćwiczyć ) i naprawdę nie uważam że wszyscy nauczyciele są oszustam.
Ale widziałem kiedyś kasetę instruktarzową człowieka uznanego za wielkiego mistrza, pokazywanego w telewizji syna legendarnego Yip Mana, Yip Chuna, który nie potrafi poprawnie zrobić nawet 1 formy, a dzięki nazwisku kosi ogromną sałatę......
To co ktoś robi na ekranie telewizora o niczym nie świadczy, a to że niczym się nie wyróżniał to akurat wypowiedź jego nauczyciela...Nie jestem szczególnym fanem Bruce'a Lee, ale z tego co widziałem jak się ruszał, to na pewno nie było tak, że 'nie wyróżniał się niczym'.
Tak się składa że nie miałem pecha trafić na jakiegoś idiotę- właśnie to że nie miałem kontaktu z tą całą orientalną otoczką pozwoliło mi spojżeć na pewne sprawy troszką inaczej- w przeciwieństwie do tych którzy nie wyobrażają sobie sztuki walki bez kimon, kłaniania się, i japońskiej gadki.Wyglada na to ze Bulterier padl ofiara jakiegos ''bialego mistrza "" odzianego w ladne szatki ktory to osiagnal mistrzowski poziom ogladajac filmy z Brucem.
Napisano Ponad rok temu
A mnie najbardziej się podoba że nasz "moderator" ma tyle zawsze do powiedzenia
Napisano Ponad rok temu
Nie mow o nim w cudzyslowiu "mistrz" bo kto jak kto ale on byl na pewno mistrzem. Nie wiem co tez tam ci naopowiadali "wielcy mistrzowie z Chin" :? czy moze sam doszedles do tak blyskotliwych wnioskow ?
W kazdym razie Bruce Lee to to za wysokie progi dla Ciebie i twoich "mistrzow"... choc na pewno pieknie wykonuja formy
Napisano Ponad rok temu
A mnie najbardziej się podoba że nasz "moderator" ma tyle zawsze do powiedzenia [/quote]
Ba... lata praktyki
Napisano Ponad rok temu
Bruce Lee byl moim idolem, byl dobry w sztukach walki, bardzo dobry. Oszust ? Nacpales sie ? Nie mow o nim w cudzyslowiu "mistrz" bo kto jak kto ale on byl na pewno mistrzem. Nie wiem co tez tam ci naopowiadali "wielcy mistrzowie z Chin" czy moze sam doszedles do tak blyskotliwych wnioskow ? W kazdym razie Bruce Lee to to za wysokie progi dla Ciebie i twoich "mistrzow"... choc na pewno pieknie wykonuja formyWidzę że bardzo mało wiesz o swoim idolu. Powiedz mi - jakim mistrzem i jakiego systemu był ten AKTOR. Gdzie walczył i ile walk stoczył?Naogladałeś się filmów i nasłuchałeś "king Bruce Lee karate mistrz" dlatego tak się oburzyłeś. Taki z niego mistrz jak z Van Damma.
Napisano Ponad rok temu
no wykonywac pieknie formy to tez wielka sztuka i trzeba temy sporo czasu poswiecic...
Napisano Ponad rok temu
Nie wiem co masz do niego ze takie bzdury wypisujesz. Dla mnie to wyglada na zwykla ludzka zawisc i malostkowosc.
Powiedz mi - jakim mistrzem i jakiego systemu był ten AKTOR. Gdzie walczył i ile walk stoczył?
Co to ma od rzeczy ? Masz go za jakiegos komandosa ?
Cos Ci sie pomylilo. Opowiesci o mistrzach co to stoczyli dziesiatki walk na smierc i zycie to wlasnie rodem z tych bajek ktore na poczatku wysmiewales.
Tak się składa że nie miałem pecha trafić na jakiegoś idiotę- właśnie to że nie miałem kontaktu z tą całą orientalną otoczką pozwoliło mi spojżeć na pewne sprawy troszką inaczej- w przeciwieństwie do tych którzy nie wyobrażają sobie sztuki walki bez kimon, kłaniania się, i japońskiej gadki.
Chyba jednak to Ty naogladales sie za duzo filmow
Napisano Ponad rok temu
ja sie zgadzam, i obawiam sie, ze w srodowisku kungfu jest zdecydowana wiekszosc oszolomow niz tych normalnych ludzi. ale to juz jest moje odczucie :wink:Zgadzacie się z moimi spostrzeżeniami?
sorry Dragonku ale dopisze sie do twojego posta bo mam problemy techniczne i powiem zeja sie zgadzam z Toba w pelni!!!! kung fu przyciaga oszolomow co na wf nie chodzili nawet bo sie przydzili wysilkiem fizycznym ale naczytali sie roznych dziwnych opowiesci i im sie kurna wydaje ze obudza sie jedngo dnia i beda zajebisci bo wczaraj im mistrz przekazal sekret stylu
Napisano Ponad rok temu
Wosiu
Napisano Ponad rok temu
Bullterier, Twoje prawo do wyrazania opinii, jednak proponuje zaglebic sie w temat Bruce'a bardziej od strony rzeczywistosci i tego co robil na przestrzeni swojego pobytu w USA. A zmienialo sie duzo, nawet bardzo duzo w podejsciu do SW.
Jedno mnie zawsze zastanawia...Wing Chungowcy (sorry dla tych co tego nie robia) jebia Bruce'a ze byl przecietnym adeptem MA a w Wing Chun to wogole mierny...Ok, moze w Wing Chun byl mierny, i co z tego?
Tylko dlaczego wiekszosc szkol WCH uzywa wizerunku Bruce'a do marketingu? Dlaczego pisza: Win Chun - styl Bruce'a Lee???
Tego moja glowa objac nie moze...
Napisano Ponad rok temu
Bullterier ogólnie dobrze gadasz. Od wszystkiego są oczywiście wyjątki. Co do Brucea Lee to po prostu zdaje się nie wiesz, że on prywatnie był dobry, robił dużo walk sparingowych w których zazwyczaj bywał lepszy. W wingczun zdobył podstawy ale szybko wyszedł poza nie i poza ograniczenia wingczunu. Oprócz tego że dużo ćwiczył to jeszcze dużo kombinował teoretycznie, jego Jeet Kune Do jest całkiem sensowną koncepcją. Trzeba mu oddać to że jako jeden z pierwszych dostrzegł wartość zachodniego boksu, savate i zapasów względem wschodnich sztuk walki. Też tak kiedyś myślałem jak Ty ale wystarczyło trochę się wgłębić w tematykę, żeby zmienić zdanie co do Brucea Lee.
Wosiu
dobrze napisane. nie zgadzam się jedynie, że w WT?WC itp. są ograniczenia. No może na poziomie Siu Nim Tau, ale później apewniam, że jest ich coraz mniej.
Napisano Ponad rok temu
spoko za wklejke, ale ja chcialem tylko dodac ze chodzilo mi rowniez o 'mistrzow' oszolomow. Robia ludziom wode z mozgu, leja wode w nauczaniu a potem nie jest dziwne ze ludzie maja takie podejcie do kungfu a nie inne. Cale srodowisko MA tak wogole jest sklocone i dziwne. Kazdy uwaza sie za wielkiego madrale i niepokonanego mistrza, z tradycjami czy bez - jeden kitsorry Dragonku ale dopisze sie do twojego posta bo mam problemy techniczne i powiem zeja sie zgadzam z Toba w pelni!!!! kung fu przyciaga oszolomow co na wf nie chodzili nawet bo sie przydzili wysilkiem fizycznym ale naczytali sie roznych dziwnych opowiesci i im sie kurna wydaje ze obudza sie jedngo dnia i beda zajebisci bo wczaraj im mistrz przekazal sekret stylu
I wszystko jest pieknie gdy jestesmy uczniami, awansujemy by stac sie zaawansowanymi. Trzeba slodzic, w dupe wchodzic takim mistrzom zeby cokolwiek sie nauczyc. Najwiekszy problem zaczyna sie gdy jestesmy instruktorami i niech ktos odwazy sie podwazyc slowa mistrza-guru, niech sprobuje 'pojsc na swoje' - caly dorobek zostaje przekreslony, dyplomy i certyfikaty odebrane, zostajemy wyrzuceni i przekleci na wieki. Kto nie sprobowal ten nie wie. Dlaczego tak jest? Bo wiekszosc z tych rzadzacych mistrzow to egoisci, zaslaniajac sie falszywa skromnoscia tak naprawde dbaja tylko o swoj wlasny wizerunek. Kasa kasa i jeszcze raz kasa. Czy to nie jest chore srodowisko?
Bruce Lee - hmm, owe srodowisko 'odrzucilo go' wlasnie za te odmienne podejscie. Mimo wszystko Bruce uwazal Yip Mana za swojego nauczyciela i stad ta cala propaganda w Wing Chun. Podobno chodzilo tez o wplywy i polityke. Hong Kong chcial zeby Bruce reklamowal szkoly Wing Chun a ten nie chcial. Po jego smierci stalo sie na odwrot, szkoly Wing Chun wykorzystaly postac Brucea do swoich celow komercyjnych i tak jest do dzis.
Napisano Ponad rok temu
Co do Bruce'a Lee to prawda jest taka że Yip Mann nigdy nie był jego nauczycielem gdyż wtedy już nie nauczał , jednakże był tak znaczącą postacią w VT że wszyscy się z nim chętnie fotografowali, tak właśnie robił Bruce- ciekawiej bylo obwieścić że jest się uczniem wielkiego Yip Mana - Wong Shun Leung, który był wtedy instruktorem nie był jeszcze tak znany.
Podobnego zabiegu dokonał Yip Chun, z tego co słyszałem to nigdy nie trenował ze swoim ojcem ale mimo to dzięki nazwisku podaje się za spadkobiercę systemu- po ojcu. To przeciwko takim ludziom piszę tutaj.
Napisano Ponad rok temu
Wiadomo ze w sztkach walki pelno jest niezdrowej konkurencji, walki o klienta, prestiz itp W tym elemencie wszyscy na forum zgodnym glosem przyznaja Ci racje, bo tak jest. Jednak rzucajac takie slowa wobec konkretnej osoby trzeba bardzo uwazac, bo zadko kiedy ma sie pelny obraz sytuacji i wystarczajaca wiedze do oceny. A jak sie kogos obrzuci gownem to zawsze sie cos przyklei i tak opinia idzie w swiat, zwlaszcza dla osob publicznych, jak Bruce Lee.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 3
0 użytkowników, 3 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Krytyka
- Ponad rok temu
-
ktory styl wybrac?
- Ponad rok temu
-
Marek Piechotka
- Ponad rok temu
-
Szkoła na mazurach??????
- Ponad rok temu
-
clipy kungfu
- Ponad rok temu
-
Szkoła Walki - Reality Show
- Ponad rok temu
-
pytanie o sinologię
- Ponad rok temu
-
"Droga" Lao Tse
- Ponad rok temu
-
Fanklub Kung-fu i WuShu - co wy na to?
- Ponad rok temu
-
Kung-Fu/WuShu - super klub dla każdego :!:
- Ponad rok temu