Ta zasada jest jeszcze wazniejsza w makro skali, gdzie nie wystarczy zaglebic sie na kilka milimetrow (co jest mozliwe przy uderzeniu nozem). Zeby przeciac cos grubego (jak szyja, reka, juz nie mowie o czesci korpusu!!!!!) nie wystarczy "uderzyc".
Ci ktorzy robili tamashegiri wiedza co to za uczucie jak miecz "grzeznie" w macie bo zamiast ciac to sie uderzylo cel.
Kolejna sprawa to wyciagniecie miecza z celu. Nawet czyste ciecie, jesli jest zatrzymane na koncu unieruchamia miecz w ciele(zakladamy ze nie przecielismy do konca korpusu). Cialo wokol ostrza "zasysa" ostrze i sa duze trudnosci zeby je w ogole wyciagnac. Nie ma mowy do jakims tam dowolnym wymachiwaniu po skonczeniu ciecia. Zeby moc wyciagnac miecz, na koncu ciecia musi byc wyciagniecie miecza z ciala w kierunku wlasnego centrum. Czyli kisaki podczas calego ciecia, zakresla w powietrzu pelna elipse a nie polkole. To powoduje ze w momencie zetniecia sie z celem miecz tnie, a pod koniec ciecia da sie wyciagnac zeby moc wykonac nastepne ciecie bez zwloki.
Natomiast co powoduje uzywanie shinai oraz zle uzywanie bokenu to to, ze ludzie uderzaja i kisaki zakresla polkole.
Tak wiec polkolu mowimy NIE!!!!!!!!!, elipsie mowimy TAK!!!!!!
cholerka nie wiem jak to wyrazić, ale spróbuje, mnie uczono że jak tniesz to tnij a nie rozłupuj, wiem że proste słowa ale nie wiem jak to wyraizć tu na forum. W cięciu dla mnei chodzi o to że trzeba pracować w ten sprosób mieczem, aby ostrze w chwili uderzenie było w ruchu - w tenb sposób by przesuwało się niejako w dwóch kierunkach, dajmy na to w dół i do tyłu, przesuwać się tak musi ze by przeciąć a nie rozłupywac, katana jest za lekka by rozłupywać, samo uderzenie nią jak toporem nie rozwali zbroi. (Łeb byle co rozwali, tyle że w walce nie będzie to takie łatwe jak na treningu). Uczyłem się że powierzchnią tnącą miecza jest monouchi (to część ostrza zaraz za kissaki) oraz, że aby cięcie było skuteczne jak to autor tematu napisał, trzeba nadać mieczowi odpowiedini moment pędu, czyli dobrze zapracować lewą ręką (trzema ostatnimi palcami - kciuk i wskazujący nie biorą w tym ruchu udziału) zaciskając nieco "silniej" palce na rękojeści, nazywa sieto bodajże teneuchi i jest czynnościa cholernie trudną. Samo wykonanie teneuchi dlatego jest takie trudne, że nie można się spinać podczas cięcia bo to osłabia jego dynamikę.
Co do zakreslania pólkola czy elispy przez kissaki to jest to dla mnie bardziej złożony problem - można je tez wyciągac przez cofnięcie miecza ale w ten sposób, że wykonujemy to całym ciałem, wyciągając miecz z ciała. Ważne jest jak głeboko tniemy, nie ma co przecinać na 10 cm głeboko, wystarczy na kilka centymetrów, zresztą to zależy od cięcia, skąd idzie i dokąd zmierza :-)
Jak dla mnie to dobre cięcie to takie przy którego wykonywaniu własciwie sie pracuje całym ciałem, oddech, postawa, praca mięśni brzucha, spojrzenie - to wszystko jest wazne. jak się ktos garbi to jakby mocno nie ciał to zawsze bedzie ciął słabiej (gorzej) od tego co ma własciwą postawę.