Mnie osobiście się coś takiego przydarzyło.Wprawdzie to już było dawno temu,ale pamiętam to bardzo dobrze.
Szedłem sobie ulicą z kumplem, patrze nagle kumpel przśpiesza, ja zostaje sam,
a przede mną pojawia sie 2 gosci, jeden mniejszych ode mnie, a drugi wyższy o głowę
i wyjeżdza:,
On:Pożycz 10 groszy.
Ja:Nie mam, jak chcesz to poszukaj w moich kieszeniach"
Gościa zamurowało i nastapiła cisza (intensywnie myśli) i nagle:
On:To czemu chodzisz jak pakero?
Ja:Wcale nie chodzę jak pakero.
I poszedlem sobie, olewając gościa całkowicie a
Onkrzyczy:Stój, stój gdzie ty idziesz?
Oczywiście nie zareagowałem na to , tylko dogoniłem kumpla i się go zapytałem czemu popoleciał tak do przodu.On powiedział, że ci dwaj goście krzywo patrzyli się na jego naszywkę
