Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dobry "tekst" na ulicę.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
916 odpowiedzi w tym temacie

budo_rip
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 414 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:RIP

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
to nie moj pomysł, czytaj uwaznie, mam nadzieje ,ze kumpel sobie jaja robil.chociaz znajac go to nie wiem....
jestem spokojnym człowiekiem. nie bije sie na ulicy.
  • 0

budo_paweł18
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 345 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.

to nie moj pomysł, czytaj uwaznie, mam nadzieje ,ze kumpel sobie jaja robil.chociaz znajac go to nie wiem....
jestem spokojnym człowiekiem. nie bije sie na ulicy.

to chyba bedziesz miał okazje zaczac sie bic
  • 0

budo_macieq
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 330 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Kiedys miałem spotkanie z mało rozgarniętymi kolesiami, było to tak:
oni:masz komure?
ja:nie
oni: a co masz w plecaku?
ja:ja nie mam plecaka :lol:
oni:a no kó@wa fakt , no to nara
JA: nara

musieli być naprawde roztargieni albo mieli halucynaje... :lol:
  • 0

budo_baton
  • Użytkownik
  • Pip
  • 25 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
czasem sam spokój wystarczy...
miałem taką sytuację:
idę sobie spokojnie w centrum katowic (byłem na rynku) i dzwoni mi komórka - to odbieram, widzę że z naprzeciwka szybkim krokiem podąża do mnie dres, więc jestem czujny. On nagle sięga wyrwać mi telefon, ja go przechwytuję tak, że łapie mnie za rękę, nie za telefon. Gość wkłada rękę do kieszeni (chyba po nóż) 8O rycząc "komóóóóórrraaa" to ja nie czekam i drugą ręką (na szczęście telefon miałem w lewej) łapię go za rękę (tą co sięgał do kieszeni) na wysokości przedramienia, miażdżę jak potrafię :) i syczę "nie będę się z tobą ciu...ał na rynku" - dres uderzył w długą :) a ja nie czekając aż wróci z kumplami wyniosłem się...

ogólnie spoko, chociaż jakby było ich kilku, to kaplica :(
  • 0

budo_gawron
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 143 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Kraków
  • Zainteresowania:BJJ/MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
[/quote]pewnie dlatego ze mieszkasz tam od urodzenia...[/quote]

blokowiska sa anonimowe... na moim osiedlu moze jeszcze mnie ktos poznaje ale na cala hute to ja znany nie jestem :wink:
  • 0

budo_charlie novak
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 160 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ciemna strona księzyca

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
z trochę innej beczki:koledzy zbierali na SZczytny Cel(wośp)towarzyszyłem im z koleżeńskiej racji bytu...Kumple podchodzi i pyta się jakiegoś gościa czy ma jakies drobne,przrechodzacy odpowiedział,ze nie,a kolega nie mysląc wiele zapytał czy ma moze zegarek...pan się spojrzał strachliwie i w długą........ :) chwile późnej gośc,ktory tego dnia wyszedł z pudła wsparł nas jakąś moneta.o czasy o obyczaje :wink:
  • 0

budo_skorpiob
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 876 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:polska :D

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
ja moze opowiem historie moje kumpla kolo nie jest jakis twardy albo cos raczeuj miętki ale szedl sobie na impre do kolezanki i zaczepił go dresik
-masz kase?
a on - nie mam
dresik se poszedł i juz. kolo 2 rano kumpel wracal z kolezanka do chaty przeszedl pare kroków a tam ten sam dres z bejsbolem kolezanka dlugo sie nie zastanawiajac uciekla a kumpel zostal objechany "kropidelkiem"
Wniosek z tego taki ze drech sie boi bo kumpel szedl kiedy bylo jeszcze widno i liczyl ze dostanie kase odrazu a robic co kolwiek sie bal ale gdy ciemno to juz inna sprawa. Swoja droga podziwiam tego drecha za wytrwalosc (czekal na kumpla kolo 6 h ) :)
  • 0

budo_mradu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3413 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:New Rembridge
  • Zainteresowania:MMA

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
ktos kiedys powiedzial ze najlepiej chodzic ciemnymi zaulkami. Czemu? Bo dresy sie boja ciemnosci ;)
Pozdrawiam
  • 0

budo_skorpiob
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 876 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:polska :D

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
racja :) jak to sie mowi pod latarnia najciemniej itp :-)
  • 0

budo_matysshido
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 420 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Jadę sobie późną porą autobusem. Wsiada 6 gości chyba. Młode łepki jakieś. Jeden narąbany i rozgadany. Siada obok mnie. Coś gada od rzeczy. Nie słucham go. Podaje mi rękę, myślę sobie ok, też mu podałem. Truł, dupę, truł, aż w końcu jego kumpel do mnie "ty stary, weź mu w końcu pierdolnij, żeby się zamknął" :) PS.Ale skończyło się bez niczego .
  • 0

budo_kubutek
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 606 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:że znowu?

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Może mały OT bo to nie tekst "na ulicę" ale z "ulicy" :wink:
Wrocław, parę dni temu.
Tramwaj, środek miasta, zaraz po meczu śląska.
Wagon pełny kibiców i innych wszelkiej maści kiboli, w pewnej chwili jeden z trzeźwiejszych włazi na krzesełko z butami i skanduje:
"Jaka jest najlepsza druzyna na świecie?!!"
Wagon skanduje:
ŚLĄSK!!! ŚLĄSK!!!

gościu dalej:
"Kto zwyciężył ........ ścierwo?!!"Tłum szaleje:
ŚLĄSK!!! ŚLĄSK!!! WKS!!!

"Kto mi pożyczy dwa złote na piwo?!!"
Wagon:
"WYPIERDALAJ!!! WYPIERDALAJ!!!"
Umarłem :twisted: :twisted: :twisted:
  • 0

budo_przemcio
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1076 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Lublin

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Dobry tekst, po co ...? :wink:
  • 0

budo_rip
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 414 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:RIP

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
no przezyłem, zadnych akcji na szczesnie nie miałem, no w dordze powrotnej na postoju jakis dwoch nietrzezwych mlodych ludzi cos tam chcialo ale kulturalnie ich olałem.
a wiec Nowa huta vs. Rip 0:0, strat w ludziach nie było. :twisted:
  • 0

budo_david51
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Katowice

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
:) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :box: [/img]
  • 0

budo_buasheii
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 120 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
W sumie sytuacja podobna ale inna :P Mój znajomy izie po chodniku przy pl. Bankowym(Warszawa) podchodzi do niego grupa 5 czy 6 10-12 latków(150zm w kapelusu na obcasach :P ) mówią "komórka, kasa, zegarek etc." Kumpel w śmiech, możecie sobie to wyobrazić :P na to te chłystki odchodząc mówią "dobra, ale nigdy nie zadzieraj z bandą banana" :P
  • 0

budo_macieq
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 330 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

Coś ostatnio małolaty to jakaś plaga mnie kiedyś jakiś siedmiolatek zaczoł grozic nożem , ja zaśmiałem się i poszłem dalej . Mój kupel tęz miał ciekawe zajscie , mianowicie szedł z kolegą i z krzaków wyskoczył jakiś dziesieciolatek w szliku pewnego klubu :-) z nożem kuchennym w ręku i kazał im oddawać komurki , oni tylko się roześmiali i poszli dalej a chłopaczek się speszył i poszedł w swoją strone. ale z tego co słyszałem to rozesmianie może się źle zakonczyc słyszłem jak kiedyś koleś opowiadał że się zasmiał w takiej sytłacji i przez to ma szrame na brzuchu o noża kuchennego :lol:
  • 0

budo_jasio
  • Użytkownik
  • 5 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Wydaje mi się że ten koleś co chciał dziesięć groszy chyba szukał dymu a sama kasa to tylko pretekst. A skoro tamten się poddał to go zostawił. Natomiast ten jego kumpel to ....
Osobiście z większości sytuacji gdy byłem napadnięty wybrnąłem werbalnie. I chyba chodzi o ewentualną konfuzję jaką wśród agresorów (ewentualnych agresorów) wywoła zachowanie którego się nie spodziewali. Może nalezy sprawiać wrażenie jak gdyby sytuacja wcale nie była na naszą niekorzyść, jakbyśmy ciągle czuli się na swoim gruncie. Wiadomo zachowanie i opanowanie ma większe znaczenie niż same możliwości fizyczne. W jakimś podreczniku ulicznego survivalu też tak chyba było... Napastnicy na początku wykorzystują przewagę psychiczną która wynika z tego że zaczynając stawiają się w sytuacji agresora a napadnięty niejako zostaje postawiony w sytuacji ofiary. Bardzo wielu leszczy wykorzystując ten psychiczny atut skroiło w prosty sposób ludzi którzy potem pluli sobie w brodę -- a przynajmniej paru których znam.
Wiele lat temu jakiś kretyn przyczepił się do mnie w jeszcze starych Domach Centrum na pustej klatce schodowej. Wszystko według etykiety: Najpierw która godzina, potem skąd jestem, potem pożycz kasy a kiedy nie to czy chcesz mieć kłopoty. Traktowałem go jak muchę, nie zatrzymałem się i w końcu widząc że nie robi wrażenia jego mowa skręcił na bok. Tylko że miałem doczynienia z leszczem. Nawet wróciłem by mu przylać. Podobną sytuację miałem w parku przy Pałacu w samym centrum i to samo. Innym razem dwóch dresów zdybało mnie na pustym przejściu dla pieszych koło McDonalda... także w centrum. Skąd jesteś? Pożycz kasę. Jeśli znajdę? Spokojnie wyjaśniłem że kasy nie mam bo... [ chyba powiedziałem im że do szkoły nie noszę:) ] Poczym nie wdając się w dalsze dyskusje ruszyłem przed siebie i wsiadłem do tramwaju. Zupełnie opanowany jak gdybym olewał natrętów. Gdy wracając w nocy do domu podbiegł do mnie napruty koleś z osiedla licząc zapewne na element szoku i zapytał o dzięgi na moją reakcję jakobym nie rozumiał o co chodzi powiedział " Dobra, spierdalaj" poczym sam spierdolił.
Podobnie było na bazarze Europa czyli Stadionie 10-olecia. W porywie geniuszu zawieruszyłem się na jednej z bocznych uliczek szukając brata nie tam gdzie miałem szukać kiedy wszyscy ci chandlarze się już pakowali. Dookoła sami wietnamczycy z pudłami a gdy odwracam się dwóch gości za mną którzy czegoś chcą. Faktycznie zachowałem się jak gdybym kogoś szukał i bardzo się spieszył i po krótkiej wymianie zdań zostawiłem ich krzyczących za mną właśnie " Stój kurwa, dokąd idziesz" Wydaje mi się że nie poświęciłem im zbyt wiele uwagi co mogło chyba ich zbić z tropu. Należy raczej nie zatrzymywać się, nie wdawać w rozmówki ale nie sprawiać wrażenia że się boisz. Czasami te początkowe pogaduszki to jak skubnięcie rekina gdy sprawdza z czym ma doczynienia.
Odpowiednie zachowanie na ulicy to prewencja. Nie musisz ryzykować starcia jeśli sprawiasz wrażenie że liczysz się ze wszystkim. Na widok kilku, dwóch, jednego idziesz jak gdybyś był gotowy na wszystko ale nie wyzywająco. Jak widać ich z daleka najlepiej przejść na drugą stronę. I gdzieś skręcić. Możesz udawać że coś nosisz. Na ogół działa na leszczy. Nieprzewidziane zachowanie. Raz jeden ogolony gościu w skórze zaczął udawać przedemną wariata. W nocy na pustym przystanku schował się do budki udając że gdzieś dzwoni a gdy nie odszedłem wyszedł i wydając z siebie wściekłe krzyki i nieartykuowane dźwięki, wykonując tiki oddalił się w stronę bloków. Nie pomyślał że noszę kaptur bo jest zimno, stoję tam bo mój terierek na spacerku właśnie wącha glebę a ubrany jestem na czarno przez przypadek. Aż mi było głupio.
Jedyne kłopoty w jakie mogłem wpaść wynikły z braku wyobraźni i uwagi. Tak jak wracając w nocy z bieżni szedłem przez zarośnięty, ciemny fragment osiedla. Oczywiście nie wiem skąd pojawił sie obok kolo z zapytaniem o ogień. Zanim zdążyłem udzielić odpowiedzi drugi złapał mnie i próbował wciągnąć za ściankę. Zacząłem mu wykręcać rękę i drugą chciałem przylutować niestety miał przygotowany gaz albo trzeci rozpylił mi go prosto w twarz. Wyrwałem się i uderzyłem w długą. Kolejnym razem ku mojemu zaskoczeniu w wejściu do supermarketu dwóch oprychów chciało mnie wciągnąć za automaty. Ustapili widząc że robię problemy. Zagapiłem się, szedłem zamyślony no i proszę. W dwóch przypadkach kiedy spodziewałem się ewidentnie dymu wystarczyło zdecydowane spojrzenie na gościa który szukał problemów. Dałem do zrozumienia że je znajdzie. Dwóch kolesi którzy zatrzymali się by mnie "zagadnąć" od razu dało sobie spokój. Podobnie trzech nakręconych kolesi, gdy jeden zaczepiał wszystkich przechodzących lecz idąc do mnie leciutko skosił i idąc łukiem trafił w końcu w inne miejsce. Jak dotąd miałem szczęście że trafiałem na fajfusów.
  • 0

budo_sojobo
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 506 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
az sie zmeczylem :wink:
  • 0

budo_krzeczkov
  • Użytkownik
  • Pip
  • 30 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.
Ja tez :-)
  • 0

budo_kselos
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1657 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa
  • Zainteresowania:Karate

Napisano Ponad rok temu

Re: Dobry "tekst" na ulicę.

Osobiście z większości sytuacji gdy byłem napadnięty wybrnąłem werbalnie. I chyba chodzi o ewentualną konfuzję jaką wśród agresorów (ewentualnych agresorów) wywoła zachowanie którego się nie spodziewali. Może nalezy sprawiać wrażenie jak gdyby sytuacja wcale nie była na naszą niekorzyść, jakbyśmy ciągle czuli się na swoim gruncie. Wiadomo zachowanie i opanowanie ma większe znaczenie niż same możliwości fizyczne. W jakimś podreczniku ulicznego survivalu też tak chyba było... Napastnicy na początku wykorzystują przewagę psychiczną która wynika z tego że zaczynając stawiają się w sytuacji agresora a napadnięty niejako zostaje postawiony w sytuacji ofiary. Bardzo wielu leszczy wykorzystując ten psychiczny atut skroiło w prosty sposób ludzi którzy potem pluli sobie w brodę -- a przynajmniej paru których znam.

Należy raczej nie zatrzymywać się, nie wdawać w rozmówki ale nie sprawiać wrażenia że się boisz. Czasami te początkowe pogaduszki to jak skubnięcie rekina gdy sprawdza z czym ma doczynienia.
Odpowiednie zachowanie na ulicy to prewencja. Nie musisz ryzykować starcia jeśli sprawiasz wrażenie że liczysz się ze wszystkim. Na widok kilku, dwóch, jednego idziesz jak gdybyś był gotowy na wszystko ale nie wyzywająco. Jak widać ich z daleka najlepiej przejść na drugą stronę. I gdzieś skręcić. Możesz udawać że coś nosisz. Na ogół działa na leszczy. Nieprzewidziane zachowanie
Jedyne kłopoty w jakie mogłem wpaść wynikły z braku wyobraźni i uwagi.

Kolejnym razem ku mojemu zaskoczeniu w wejściu do supermarketu dwóch oprychów chciało mnie wciągnąć za automaty. Ustapili widząc że robię problemy. Zagapiłem się, szedłem zamyślony no i proszę.

W dwóch przypadkach kiedy spodziewałem się ewidentnie dymu wystarczyło zdecydowane spojrzenie na gościa który szukał problemów. Dałem do zrozumienia że je znajdzie. Dwóch kolesi którzy zatrzymali się by mnie "zagadnąć" od razu dało sobie spokój. Podobnie trzech nakręconych kolesi, gdy jeden zaczepiał wszystkich przechodzących lecz idąc do mnie leciutko skosił i idąc łukiem trafił w końcu w inne miejsce. Jak dotąd miałem szczęście że trafiałem na fajfusów.


MYŚLENIE, ostrożność, pewność siebie, ale i agresja podstawą bezpieczeństwa na ulicy :!:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024