Mokuso...
Napisano Ponad rok temu
Od dłuższego czasu czytam Wasze posty i zdecydowałem że i ja dorzucę swoje parę groszy... W końcu nie na co dzień można się wypowiadać w tak zacnym towarzystwie poklon
Ok, ad rem. Dawno dawno temu czytałem książkę J. Miłkowskiego o sztukach walki (nie pamiętam tytułu). Pisze w niej że np. karatecy podczas medytacji przed i po treningu wyobrażają sobie pewne "sytuacje", co ma im pomóc w skupieniu, hartowaniu siły ducha i woli walki (coś w tym stylu). Np. podczas mokuso przed trenigiem taki gość wyobraża sobie że wspina się na wysoką skałę, prawie niemożliwą do zdobycia, goni ostatkiem sił i ogólnie rzecz biorąc jest ciężko - a po treningu wyciszając się wie że góra go nie pokonała, może się wspinać dalej, dał radę, itp.
Co o tym sądzicie? Czy takie scenki "wyświetlone" w umyśle mogą być w czymkolwiek pomocne? A jeśli tak to co powinien sobie wyobrażać taki aikidoka jak ja? (Szczerze mówiąc to po morderczym treningu marzę tylko o zimnym piwku albo wizycie w saunie - a najlepiej jedno i drugie ) Czy korzystacie z takich "technik"?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Można sobie wyobrazić dżakuzi pełne napalonych lasek i tak mało czasu że to prawie nie do wykonania?
Już mi się zaczyna podobać Tylko gorzej jak się rozmarzę i na treningu nie zauważę jakiegoś yokomena nadciągającego z prędkością dźwięku... 8O
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Temat mimo wesołych skojarzeń wcale nie jest taki głupi ( brawo nowa, świeża krew na forum) .No bo tak zupełnie poważnie, jakie instrukcje w tym momencie dają wam trenerzy?? Czemu to ma słuzyć? Jak prawidłowo ten moment wykorzystać??
Hmmmmm jak do tej pory nie pamiętam żadnych instrukcji. Ztego co udało mi się znaleźć i przeczytać to ma to słuzyć rozwojowi naszego "hara"
czyli centrum, które jak wiadomo w Aikido jest bardzo ważne. Samo ćwiczenie powinno zacząć się od wyciszenia a później słuzyć wprowadzeniu procesu prawdłowego oddychania, zaś medytacja jest ostatnim stadium. Ale to juz po osiągnięciu zjednoczenia z kosmosem .
To co zalecają np. "Aikido i dynamiczna sfera", odnosi się do samego oddychania. By prawidłowo przeprowadzić ten proces mamy sobie mianowicie przy wdechu, wyobraźić że wciągamy nosem cienką srebrna nić która układa się w naszym centrum przy wydechu zaś proces odwrotny. Ogólnie chodzi o to żeby proces miał jednostajny i powtarzalny charakter. Coś podobnego widziałem w książcę o jodze, gdzie zalecano oddychanie relaksujące w rytmie 4-2-4-2. Czyli Cztery sekundy na wdech cztery na wydech, i dwie fazy dwusekundowe na bezdechu. Ale to było dla początkujących.
Co do samego ćwiczenia to u nas w dojo nie ma na nie czasu i przybiera bardzo króciutką i niczemu nie służąca formę. Której nie da się jednak pominąć bo w końcu tak nakazuje tradycja. Natomiast każdy sam może praktykowac w domu, czy gdzieś w odosobnieniu.
Napisano Ponad rok temu
Hmmmmm jak do tej pory nie pamiętam żadnych instrukcji.
Hmmm... Jak do tej pory słyszałem jak sensei mówi o tym na grupie początkującej wiele razy. Gdzie byłeś w tym czasie?
Napisano Ponad rok temu
Na ostatnim stazu z Tamura sensei, sensei opisywal jak nalezy oddychac. Kto cwiczy z nim to wie, kto nie cwiczy, niech zacznie - to sie dowie :wink:
ok, maly opis: wdychamy przez nos, wdech "splywa" na dol, ponizej pepka, potem po kregoslupie "wspina sie" do czaszki, i stamtad wedruje do gardla, wydycha sie ustami.
To jedyna technika wizualizacji z ktora sie spotkalem.
Napisano Ponad rok temu
ok, maly opis: wdychamy przez nos, wdech "splywa" na dol, ponizej pepka, potem po kregoslupie "wspina sie" do czaszki, i stamtad wedruje do gardla, wydycha sie ustami.
To jedyna technika wizualizacji z ktora sie spotkalem.
Jednym słowem wdech przez nos, wydech przez usta, a oddychamy jak niemowlak, przeponą nie mięśniami klatki. Wszystko sprowadza się do mechaniki ciała.
Napisano Ponad rok temu
A wyobrazanie sobie czegokolwiek przy mokuso to sciema.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
U mnie w dojo , na początku treningu , mokuso poprzedza ćwiczenia oddechowe. Podobnie jest na zakończenie , z tym , że kolejnośc się zmienia . Ja , w czasie mokuso , staram się ustawić rytm oddechu a to potem pomaga w kokyu i w dalszym treningu .Całe mokuso to ściema. Ot, element tradycji, bajerek i wszystko.
Napisano Ponad rok temu
Ja osobiście wypytałem o nurtujące mnie aspekty mistrza Kaisena, opata klasztoru Shei-Sho-Ji na seminarium Zen. Wg. mnie nie jest to bajerek, a wręcz przeciwnie bardzo istotny element.
Szkoda, że byłeś tylko na seminarium, a nie na session. Gdybyś posiedział uczciwie choć parę godzin, to sam poczułbyś, że mokuso przed treningami MA, to ledwie pozorowanie medytacji. Oczywiście mogłoby być czymś więcej, ale w praktyce nie jest
Napisano Ponad rok temu
Szkoda, że byłeś tylko na seminarium, a nie na session. Gdybyś posiedział uczciwie choć parę godzin,
Więc sugerujesz ze robie coś nieuczciwie
Wierz mi że wiem jak smakuje siedzenie parę godzin, nie jest to jednak to co chciałbym robić.
to sam poczułbyś, że mokuso przed treningami MA, to ledwie pozorowanie medytacji. Oczywiście mogłoby być czymś więcej, ale w praktyce nie jest
Być moze dlatege ze medytacja zazwyczj nie jest istotą treningu, a jedynie jego elementem. Nie sudże zeby musiała byc czymś więcej. Jesli potrzeba Ci więcej to zajmujesz się wtedy zen.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ja robiłem 3 dniowe seshin - od 4 rano do 9 wieczorem i kolego socjom - nie wiesz pan co pan gadasz....
Napisz jak było, to bardzo ciekawe...
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Obóz z senseiem Marcinem Velinovem
- Ponad rok temu
-
Co zrobić
- Ponad rok temu
-
Shihan nie-japonczyk
- Ponad rok temu
-
Japońska sztuka walki
- Ponad rok temu
-
Zaufanie do samego siebie.
- Ponad rok temu
-
Staż w BUDOJO
- Ponad rok temu
-
infekcje!!!
- Ponad rok temu
-
tatami ścierami :-)
- Ponad rok temu
-
aikidoka na wesoło
- Ponad rok temu
-
Codzienny trening.
- Ponad rok temu