9 odpowiedzi w tym temacie

[budo_aiki]

No to jest tak.. jak jest czlowiek mlody ,niedoswiadcony to bierze to co mu daja.. z wiekiem dopracowuje sie wlasnych metod i juz nie jest taki lasy na freestuff . W moim przypadku trwalo to ok 5 lat zanim sie dopracowwalem wlasnych metod szkoleniowych, prowadzenia treningu, docierania do ludzi, itp. Ale do brzegu...
W MA generalnie jest tak ,ze lokalny sensej jest wlasciwie reprezentantem swojego nauczyciela, czyms w rodzaju przekażnika. Ale jak czlowiek ma odrobine inteligencji to cos w tym zmieni.
Point is.. czy metoda szkoleniowa stosowana w dojo jest odbiciem tego co sie dzieje w nadrzednym dojo, czy zostal dopracowany wlasny program szkoleniowy? A moze jest wam to obojetne?

PS. prosze nieinstruktorow o niezasmiecanie tego watku.

[budo_pancer]

Ja tam troche zmieniam..... :wink: , ale zmiany bardziej dotyczą np. rozgrzewki (np. wprowadzania dodatkowych elementów czy zwiększenia ich intensywności :wink: ) niż zawartości technicznej.
Tą staram sie zachować identyczną (oczywiście różnie z tym bywa - lecz kto z nas jest bez grzechu :wink: ....).
Niestety chodzi tu chyba o moją inteligencje, że nie zmieniam ponieważ ciężko jest mi coś znaleźć do zmiany. Jakbym znajdował takich elementów do zmiany więcej i więcej to byłby czas na zmiane nauczyciela, co już w swoim życiu aikidockim robiłem. , a na razie nie widze na to szans. 8)

Pancer (za godzine wychodzacy po swojego Mauczyciela na Dworzec )

[budo_wingman]

Zgadzam się z moim szanownym przedmówcą. W trakcie prowadzenia zajęć staram się je prowadzić, pod względem technicznym, tak jak to robi mój nauczyciel. Oczywiście czasem popuszcza się wodze interpretacjyjne, jakiejś techniki ale baza jest ta sama. Co do rozgrzewki to tu jest pełna dowolność.

[budo_mr smail]

jesli sie podpisujesz po kims jako swoim nauczycielem, to nalezaloby utrzymac ciagloas techniczna przynajmniej.
ale takie ogolny klimat dojo powinien chyba tez zostac zachowany

[budo_bestja]

U siebie staram się iść tak jak idą trendy Ki Aikido, choć to też jest trudne ponieważ nie jest to tradycyjna szkoła, więc co jakiś czas pewne elementy w technikach są zmieniane i moi ludzie co jakiś czas mają pretensje: "Robiliśmy to tak, a teraz , co już jest inaczej?!" no i tak jest. Oprócz tego miałem kilka lat praktyki innych gałęzi Aikido, więc mogę pokazać jak daleko odeszło się od tadycyjnej bazy i zawsze to jakoś urozmaica trening.

[budo_usagi]

Point is.. czy metoda szkoleniowa stosowana w dojo jest odbiciem tego co sie dzieje w nadrzednym dojo, czy zostal dopracowany wlasny program szkoleniowy? A moze jest wam to obojetne?

PS. prosze nieinstruktorow o niezasmiecanie tego watku.

napewno kazdemu kto uczy innych ludzi (nie tylko w sztukach walki) nie jest obojetne czego, kogo i jak uczy.

program szkoleniowy jest dopracowywany latami podobnie jak kontakty z ludzmi (co z reszta juz Aiki napisales i z czym sie zgodze.)

co do matod tez troche ulegaja zmianie. chocby dlatego, ze w nadrzednym dojo prowadzi treningi czlowiek z wyzszym stopniem. np. w nadrzednym dojo nauczyciel ma 4-5 dan, a jego uczen prowadzacy treningi w innym dojo ma 1-3 dan. wiadomo , ze treningi nie bede prowadzone tak samo ze wzgledu na ta roznice. nikt z 2 danem nie poprowadzi treningu jak 4 dan ( to chyba jest jasne). i dlatego trzeba dopracowywac swoje matody aczkolwiek wiekszosc czerpie sie i tak od swojego mistrza.

mysle gdybym probowal prowadzic treningi tak jak moj sensei to narazilbym sie na posmiewisko i moi uczniowie opusciliby mnie natychmiast. trzeba byc soba i rozwijac sie co spowoduje progres naszych umiejetnosci i nie nalezy probowac kopiowac innych.

[budo_aiki]

no tak.. ale ogledne chodzi mi o to.. moze od poczatku.
Jak bylemw Pl to system treneingow byl nastepujacy.. Od stazu do stazu z Savegango.. w okresie miedzy stazowym robilo sie to co zostalo pokazane na ostatnim stazu.
Ujmujac to prosciej.. zjezdzali sie aikidocy z roznych stron a potem u siebie w domu ten co najwiecej zapamietal pokazywal reszcie i kazal sie nazywac sensej.
Po jakims czasie dotarlo do mnie ,ze to co jest pokazywane na stazu jest swoista pigulka, ktora ma dzialac do nastepanego stazu. Ale nie mzona zapominac o tym co bylo wczesniej no i pozostaje czynnik ludzki.
Co jakis czas dochodza nowi ludzie i trzeba im pokazywac od nowa material, wic nie ma mowy o tym by robic nowe i wylacznie nowe rzeczy.
Stad pytanie o metode szkoleniowa..
Zakladajac ,ze istnieje jakis sensowny porzadek w nauce technik to i tak p jaims czasie czlowiek sie zapetla.. widzialem sporo treniegow , gdzie techniki s wymyslene ad hoc, a 5 min przed treniengiem sensej nie wie jaki temt bedzie przerabial.
Stad moje pytanie i jak powyzej - skierowne to jet wylacznie od instruktorow

[budo_pancer]

Aiki,
To, że staże powinny być swoistą pigułką wyznaczająca pewien kierunek rozwoju to jasne. Ale może tak tylko być jak się ma swojego nauczyciela.... :wink:
Zgadza siężę największy problem jest w przechodzeniu ludzi z grupy początkującej do zaawansowanej. Jak traktować taką grupę? Czy robić treningi pod kątem tych nowych czy starych?
W przypadku jednych może być tak, że nie będą wiedzieć o co chodzi, w przypadku drugich normalnym jest to że chcą poznawać nowe rzeczy.. :wink: (oczywiście zaraz ktoś (a wiem Kto ) wyjedzie, ze stwierdzeniem że podstawy trzeba ćwiczyć cały czas).
Ja staram się wybierać złoty środek t.j. w zalezności od humoru, ciśnienia barometrycznego i ilości wypitej kawy.... :wink:

Pancer (pijący kawe z mleczkiem i cukrem)

[budo_wingman]

Wg. mnie trening powinien być dobrany do grupy z którą prowadzisz zajęcia. Oczywiście pojawia się problem, o którym wspomniał szanowny Pancer. Jednakże osoba przechodząca do grupy zaawansowanej przeważnie stara się dogonić tą grupę. Problem dopasowania zajęć do tej osoby znika. Ja staram się prowadzić tak zajęcia, aby zawsze miały wspólny mianownik tzn. dobieram tak techniki aby wynikały z danego ruchu, tempa przemieszczenia itp. Staram się pokazywać możliwości w danym obszarze, które dalej można rozwijać.

[budo_aiki]

widze jedyne wyjscie z sytuacji o to robilem. Grupa zaawansowana, ktora piłuje program na maxa i grupa poczatkująca, ktrora jedzie sobie wg. programu ikkyo, nikkyo ,sankyo.. itd..
Inaczej nie widze sensu.Usilowalem układac jakis program treniengów ale..na dłuższą metre jest on nieużyteczny.
Po przerobieniu dużej partii materiału jechało sie na staż i tam okazywło się ,że teraz robimy tę technike inaczej. Jak to bylo np. pod koniec lat 80 i numer z zawijaniem kciuka.
Zastanowiło mnie jedynie ilu instruktorów ma własne plany treniegowe, a ilu prowadzi trenieng "od czapy"?