Jak często podważacie ?
Napisano Ponad rok temu
" ..Specwar tanto może służyć jako mały składany łom do wyważenia okna, nożna nim przebić stalową beczkę czy drzwi samochodu... "
"..CQC7 może służyć do samoobrony w zwarciu (o czym świadczy sama nazwa), do obrony przed atakującym psem, ale także do przecięcia kabli, pasów bezpieczeństwa, do zablokowania koła zębatego w pracującej maszynie, do wyważenia okna.."
"..Amphibian sprawdzi się wszędzie. Grubość klingi w strefie grzbietowej daje dużą odporność na złamanie i pozwala w ekstremalnej sytuacji użyć noża jako lekkiego łomu.."
Nie chce mi sie szukac dalej..
Kupilem Specwara dzieki Tobie ale moim zdaniem to lekkie przegiecie uzywac go do takich celow.
I w ogole nozy.W prawdzie zarowno ja jak i mam nadzieje Ty jestesmy ludzmi doroslymi i rozsadnymi i podchodzimy do tego z pewnym dystansem.Jednak inni moga sie naczytac i zinterpretowac to inaczej. I potem beda nozami lodowke sobie otwierac.
Co do sytuacji ekstremalnej to chyba nie mialem az takich przejsc jak Ty.Jednak to wlasnie dzieki Twoim przezyciom trzymam Emersona przy tylku bo i ja moge kiedys przecinac pasy. Do tego jest idealny. Ale zauwaz ze temat jest o wywazaniu a to juz moim zdaniem grube nieporozumienie. Jezeli ktos chce to czemu nie.. noze ktore opisujesz pewnie i to wytrzymaja
tylko zawsze jest inny sposob. Nie wyobrazam sobie ze w czasie np.pozaru wyciagam Emersona i grzebie nim przy zamku. Po prostu z kopaaa.... Ale jest to tylko moja opinia.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Piter Twoje opisy są OK. Sam dzieki nim kupilem foldera i w ogole dowiedzialem sie ze istnieje cos innego poza straganowymi scyzorami.
ok, ok... tyle, że akurat na przykłady wybrałeś na prawdę niebylejakie tacticale... i te ciężko zajechać nawet "twardą" ręką. Przecież mógłbyś znaleźć kolejnych dziesięc cytatów na temat delikatności noży z zastrzeżeniem, aby ich nie forsować za bardzo, np:Po prostu sa bardzo optymistyczne i w sumie to kazdy noz przez Ciebie opisany jest super nie do zdarcia itp. np:
"producent wyposażył Avalanche'a w cienką krawędź tnącą i bardzo ostry, wąski czubek. Oczywiście, zmniejszyło to nieco mechaniczną wytrzymałość krawędzi i czubka, ale Avalanche nie był z założenia projektowany jako nóż-łom"
"Należy jednak zachować rozsądek w sile przykładanej do noża i nie należy robić z Dragonfly'a mini-łomu, bo nie jest to nóż do ciężkich robót."
"Oczywiście takie ostrze nie jest przystosowane do przenoszenia dużych obciążeń więc nie polecam np. otwierać tym nożem zatrzaśniętej szuflady czy skrzynki na listy." (to Delica, ale ja niestety się do tego nie zastosowałem... o czym dalej )
Podobnie darkstar, boa, chive, vapor... tylko czego w sumie to cytowanie dowodzi, co? Ech...
jeśli masz coś innego pod ręką, to owszem. Wspomniane otwieranie nożem lodówki to niezły klimat! Pewnie moja żona po takim przedstawieniu by już w ogóle zwątpiła... ale wracając do tematu, to czasem po prostu nie chce mi się szukać czego innego. Żaden producent nie zaleca wykonywania nożem prac innych niż cięcie. Nóż nie powinien być łomem, śrubokrętem, dłutem, przebijakiem i Bóg wie czym jeszcze. Ale cholera, no niestety czasem jest i nic się na to nie poradzi. Jak musiałem niedawno zerwać dwie deski z boazerii aby sie dostać do rury... to poszedł w ruch CQC7 (był pod ręką). Jak musiałem wyrąbać dziurę na rurę kominową w płycie karton-gips zbrojoną pod tynkiem taką cieniutką siateczką ze stalowych włosów to jeździłem na sebenzie aż miło. A ponieważ ostrze ja na żyletkę to owszem, dwia mikro-wyszczerbienia (około 0,1mm) na krawędzi tnącej powstały, ale się zleją z ostrzem po kilku ostrzeniach. A swego czasu złamałem przy czubku swoją delicę próbując wydłubywć twardy, cynkowy śrut z drewnianego kulochwytu (nie pytajcie po co...). Także generalnie robiąc te rzeczy jestem przygotowany, że mogę uszkodzić klingę, gdyż robię coś do czego noża nikt nie projektował. Ale co tam, czasem jestem zbyt leniwy aby lecieć i szukać kawałka pręta czy śrubokrętu... choć nie zachęcam nikogo do takich rzeczy. inna sprawa to zastosowania, w których noża użyć po prostu trzeba i już. Bo nie ma czasu. Jakiś czas temu dostałem emailem ciekawą historię - posiadacz mini Socom Elite'a uratował swojemu kuzynowi rękę tylko dzięki temu, że miał nóż w kieszeni. Zobaczył rękaw wciągający ramię kuzyna w maszynę... i po prostu nie zastanawiając się ani przez sekundę wepchnął nóż w tryby, złożony, bo nie było czasu na nic innego! Maszyna się zacięła, ręka cała... nóż oczywiście pogięło w ósemkę, i to samo stałoby się z każdym emersonem, benchmadem czy kershawem. Tak więc podważanie czy INNE ZASTOSOWANIA EKSTREMALNE, KTÓRE MOGĄ SPOWODOWAĆ ZNISZCZENIE NOŻA są zwykle absolutnie nieuzasadnione gdyż po prostu nie chce się nam szukać czegoś innego. Kto nie odkręcał choć raz śrubki jakimś nożem (no, paru się pewnie znajdze)? Są natomiast momenty, gdy trzeba mieć po prostu gdzieś to, co się może stać z nożem. A najlepiej mieć wtedy nóż, który ma duuuży "zapas mocy" że tak powiem...Kupilem Specwara dzieki Tobie ale moim zdaniem to lekkie przegiecie uzywac go do takich celow.
ale się rozpisałem, przepraszam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Poza tym chodzi mi o pewne podejscie do noza.Dla mnie jest to tylko narzedzie. Mniej lub bardziej przydatne. Ale nie rozumiem zachwytu graniczacego z kultem jaki jest czasami propagowany przez niektorych.
Wg. mnie uzywanie noza w sytuacji gdy mozna cos zrobic inaczej jest dziwne i swiadczy o jakims blednym stosunku do w/w narzedzia.
Nie sugeruje ze uzywajacy nozy albo uczestnicy tego forum sa maniakami ( sam jestem uzytkownikiem i bardzo lubie ogladac ladne noze). Po prostu czasami spotykam sie z wypowiedziami (niekoniecznie w tym watka) ktore to sugeruja. Nie rozumiem tego i tyle.
Kiedys mialem Trabanta. I pisywalem na forum o trampkach bo tam mozna bylo znalezc wiele przydatnych rad ( zawodne bylo dziadostwo).
Ale nigdy nie rozumialem zachwytu graniczacego z uwielbieniem jakim niektorzy dazyli te auto. Dla mnie to byla maszyna do przemieszczania sie dla innych obiekt fascynacji.
Podobnie jest z nozami jedn podchadza z dystansem inni nie. Nie znaczy to ze ktoras trona jest zla.Sa po prostu inne. Jedni potrzebuja milego uczucia ze maja "naj..., hiper, super noz" tylko dla polechtania swego ego.Jednemu wywazanie nozem okien sprawia satysfakcje innemu to wisi.
Ja po prostu nie emocjonuje sie tym co moze moj Emerson choc przyznam sie ze przy zakupie kierowalem sie wlasnie opisem Pitera.
Ale okien nim wywazac nie bede.
Hough.
Napisano Ponad rok temu
Tymi nożami można wyłamać okno, można pociąć samochód na kawałki, mozna przebic stalową beczkę, co kilku zapaleńców udowodniło.
No tak ale PO CO ?
Napisano Ponad rok temu
Tak dla porównania- jak mój herberz został silnie wbity w pieniek to przy wyciąganiu mu się czubek ugiał tak, ze sie złożyć nie chciał...
Napisano Ponad rok temu
Jakie sytuacje wg was. wymagaja badz uzasadniaja uzycia noza jako lomu ( chodzi mi o taki hardcore w stylu wylamywania okien czy prucia blach) ?
Napisano Ponad rok temu
Jak się słoik z ogórkami zassał, a wódka się grzeje
Pozdrawiam,
AdamD
Napisano Ponad rok temu
Od kilku lat nosze w kieszeni Emersona Commandera, planuje zakup m.in. SpecWara, dobrego balka z klipem, MOD Razorbacka i zapewne Hallo3. Czy te noze mi sa do czegos potrzebne? Zapewniam Cie, ze absolutnie do niczego. Nawet z EC nigdy nie skorzystalem. Nigdy tez go nie testowalem. Nigdy tez nim nic nie cialem. Zadnego pudla, pasow etc. I jestem gleboko przekonany, ze ten egzemplarz, ktory mam teraz moze sluzyc mi do konca moich dni i zapewne spelni, gdyby nadeszal taka potrzeba - zwiazane z nim oczekiwania. A jednak chce kolejnych, a kupujac je posluguje sie jakimis "krzywymi" motywacjami, typu "Specwar napewno bedzie bardziej odpowiadal mojemu "stylowi" walki". (Pomijajc fakt, ze... nie ma zadnego stylu).
Praktycznie patrzac np. kobieta to istota potrzebna znacznej populacji mezczyzn - do zaspakajania roznych potrzeb, a tylko dla nielicznych to obiekt kultu. Niektorzy pisali o nich i dla nich wyrafinowane strofy, jak chocby niejaki Petrarka, ktorych wiekszosc przedstawicieli meskiego rodzaju nawet nie jest w stanie zrozumiec. Nie dziwmy sie, ze sa takze "Petrarkowie" slawiacy przymioty i urode... nozy.
Choc potrafie zrozumiec pasje innych. Dla przykladu. Obracam sie w gronie milosnikow i posiadaczy harley'ow - uwazam ich ubiory za zalosne (k... chodza w nich tak na okraglo, podejrzewam, ze takze w tym spia), a do motorow mam rownie zdecydowany stosunek - moje potrzeby kontaktu z jednosladem zupelnie realizuje moj goral, a uwazam, ze motor to jakies poprzednie, podrzedne ogniwo ewolucji, bowiem madry czlowiek myslal i wymyslil samochod. Oczywiscie dla moich kolegow to ja jestem "uposledzony", bo nic nie rozumiem i nigdy nie czulem tego wiatru we wlosach etc." Pomijajac drobny fakt, ze na rowerze lepiej sie czuje wiatr we wlosach.
Pozdrawiam K_P
Napisano Ponad rok temu
Wymyślanie powodów zastosowania noża jako łomu trochę mnie mierzi... Po co zastanawiać się kiedy widelec przyda się do samoobrony? Z całą pewnością żaden z nas nie wpadnie, w jakiej sytuacji może się zdarzyc konieczność ciężkiego wyważania np... To znaczy - można kombinować, ale to jedno czy kilka zdarzeń podczas życia na pewno będzie nieoczekiwane i wtedy zwyczajnie dobrze jest mieć przy pasie czy w kieszeni coś, do czego ma się pełne zaufanie.
A może się nie zdarzy? Dziękować bogom za to!
Nikt nie mówi o hurra optymizmie i myślę że jednak nie znalazłbyś na tym forum ludzi, którzy wywarzają okna swoimi nożami. Tylko że wszystko może się zdarzyć.
A tak trochę lżej, to rozumiem ludzi którzy testują noże nawet do zniszczenia. Po prostu mogą sobie na to pozwolić i sprawia im to przyjemność. I co z tego? Nie każdemu musi... Na mnie robi wrażenie, jak na większości facetów, jak nóż jest w stanie coś tam zrobić niezwykłego bez większego uszczerbku... Nie muszę wtedy swojego złamać, żeby poznać granicę... I swobodnie używam czegoś o czym wiem, że jest twarde.
Na koniec przydługich przemyśleń jeszcze muszę się przyznać, że nie raz używałem noży wbrew ich podstawowemu zastosowaniu. I nie uważam się za pozera albo maniaka ani nawet lenia. Nóż jest zawsze ze mną więc w naturalny sposób po niego sięgam. Kiedy spieszę się, nie zastanawiam, a może lecieć do warsztatu dwieście metrów dalej po inne narzędzie, a może np ten kawałek drutu po podgięciu nadałby się lepiej. Wyjmuję nóż i go używam, bo to narzędzie. Parę razy udało mi się dzięki niemu oszczędzić czyjeś siły czy nawet zdrowia, w pewnym sensie.
Pozdrawiam serdecznie
Mithrandir
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
spis microholikow
- Ponad rok temu
-
Brzytwa
- Ponad rok temu
-
podróbki
- Ponad rok temu
-
Buck Mayo TNT
- Ponad rok temu
-
SPYDERCO Tri-Angle Sharpmaker-pierwsze wrażenia
- Ponad rok temu
-
Dupne noże a sklepy
- Ponad rok temu
-
Stal 12c27 Sandvik
- Ponad rok temu
-
Ostrzenie noża
- Ponad rok temu
-
CAMO_pytanie do ekspertów-i nie tylko....
- Ponad rok temu
-
Cold Steel Mini Bushman
- Ponad rok temu