92 odpowiedzi w tym temacie

[budo_niebieski]

Zdarzyło mi się kolejny raz na treningu, że kolejny kolega mnie przepraszał, że mnie uderza, albo pytał się (ledwie mnie dotknąwszy) czy aby nie za mocno kopnął.ma to miejsce albo przy treningu technik na kontakt albo w czasie kumite. Czuję się w takiej sytuacji jakby mnie traktował jak kogoś gorzej trenującego czy mniej potrafiącego. Sensei tłumaczył mi co prawda, że czasem faceci mają po prostu opory, żeby uderzyć kobietę i nie dlatego, że gorzej trenuje, ale po prostu ze względu na bycie kobietą.
Jakoś nie mogę tego zaakceptować więc
Pytam mężczyzn o wasze doświadczenia w "biciu kobiet"
Pytam kobiety o doświadczenia w byciu bitą

[budo_niebieski]

A wogóle to temat brzmi : "uderzyć kobietę" ale mi głupia literówka wyszła i nie zauważyłam.

[budo_brisban]

Tez mam opory. Co najwyzej dotkne rekawica albo pokaze, ze moglem uderzyc.

[budo_szczepan]

Wiesz jak to jest Niebieski, poczatkujacy maja rozne problemy ...nooo....ze soba....to i kobiety sie boja uderzyc....a nuz odda 2 razy mocniej? :wink: Badz szczodra, wybacz im
......ale po jakims czasie, pastwic sie nad kobieta na treningu, to milo ze HEJ!!!!!!!!!!!!!! :twisted: :twisted: :twisted:

[budo_mikhal]

No niestety przez caly okres ludzkosci kobiety byly pod "plaszczem ochronnym" mezczyzn i byly i SA uznawane za slabsze i za istoty ktorymi trzeba sie opiekowac i to weszlo w geny.Zeby to zmienic nie wystarczy prawo o rownouprawnieniu trzeba jeszcze zmienic psychike ludzi a na to potrzeba czasu.
A i przypomniala mi sie historia ktorej bylem swiadkiem.Jakies 4 lata temu kumpla zaczepila menelowa i zaczela go wyzywac(byla :drinking: )
niestety kumpel stracil zimna krew i jej przyjebal(wstydze sie troche za niego) ale po tym wypowiedzial swoje slawne slowa "chcialyscie rownouprawnienia to macie"

A i tez mam opory przed udezeniem kobiety na treningu :-)

[budo_motyllek]

Cholercia mnie też oszczędzają :?

Oni po prostu nie mogą zrozumieć że kobiety w dojo to tylko PARTNERZY do ćwiczeń Należy zachować tylko nieco odmienne środki ostrożności ( my uważamy na męski obszar między nogami a oni na nasze klaty :wink: ) Reszta pozostaje bez zmian :twisted:

Po treningu wiadomo szacuneczek, otwieranie drzwi i takie tam konwenase ale... nie na treningu!

P.S. Z resztą mi też się zdarza przeprosić partnera za zbyt drastyczne wykonanie techniki (ale to chyba kwestia mentalności - bo ja facetów nie oszczędzam, jak już przepraszam to faktycznie musiało boleć)

[budo__ash_]

Ja tez nie lubie uderzac kobiet, ale to nie ze wzgledu na roznice plci, ale zazwyczaj duza roznice warunkow fizycznych. ROWNIE bardzo nie lubie walczyc z facetami lzejszymi ode mnie o 20-30 kilo. Jesli jest zdarzy jakas sparringpartnerka powyzej 90 kg to prosze bardzo, przywale jesli trzeba bedzie.

[budo_krzyst]

Szczerze mówiąc to zazwyczaj mam do czynienia z paniami, które są mocno początkujące. I wtedy wygląda to w zasadzie identycznie jak z początkującym facetem. Przy uwzględnieniu różnicy warunków fizycznych rzecz jasna, faceta ważącego 30 kg mniej też obijam delikatnie.
Aha, Niebieski - takiego faceta też pytam, czy nie było za mocno, więc nie ma tu żadnych wyjątków :wink:
Ash, ja kocham sparringi z ludzmi lżejszymi o 20 kilo. Zazwyczaj muszę się o wiele bardziej napracować, żeby trafić, bo są cholery znacznie szybsi

K.

[budo_amioko]

Na szczęście teraz ćwiczę z partnerką - i nie daje mi taryfy ulgowej

Ale jak poszłam kiedyś na BJJ - partnerek nie było - ćwiczyłam z partnerem to bał się cokolwiek zrobić i ciągle tylko mi powtarzał - tego nie mogę zrobić, bo sobie nie poradzisz itp. Swoją drogą obok ćwiczyła para w której jeden partner był dużo cięższy od drugiego i nie dawał mu taryfy ulgowej. Więc chyba jednak chodziło też płeć a nie tylko wagę.

Motyllek - zgadzam się całkowicie, że kobiety sa partnerami do cwiczeń

[budo_aniol]

też mam opory przed mocniejszym potraktowaniem kobiety na treningu, cos siedzi w psychice normalnego faceta żeby nie uderzyć dziewczyny
no ale MA są po to aby pokonywać własne słabości :wink:
ale zauważyłem że takie hamulce mam wyłącznie do kobiet znacznie odbiegających umiejętnościami ode mnie, w przypadku równorzędnych technicznie partnerek po prostu muszę się bronić bardzo skutecznie! :wink:
a na serio zawsze jest trudno ćwiczyć z kobietą na początku, kiedy nie bardzo wiadomo jak dużo można sobie z nia pozwolić, jest jakiś taki strach żeby jej nie uszkodzić, w końcu kobiałki są takie miętkie i pachnące...

[budo_brisban]

Zreszta cale zycie nam wmawiaja, ze kobiet to nie wolno uderzyc nawet kwiatkiem a tu nagle na treningu staje naprzeciwko ciebie taka kobieta i masz sie z nia tluc. Chyba o to chodzi z tym wyrabianie sie psychiki jak sobie poradze z trenowaniem z kobieta to i ulica straszna nie bedzie

[budo_niebieski]

No musze powiedzieć, że jednak mój sensei miał rację i nie jestem traktowana jako gorszy partner ale po prostu jako kobieta. To mogę przeżyć

[quote] Jesli jest zdarzy jakas sparringpartnerka powyzej 90 kg to prosze bardzo, przywale jesli trzeba bedzie.[/quote]

Myślę _ash_ że byś się nie rozczarował, ale o tym sza. W końcu waga dla kobiety to drażliwa sprawa [/quote]

[budo__ash_]

(...)Myślę _ash_ że byś się nie rozczarował, ale o tym sza. W końcu waga dla kobiety to drażliwa sprawa

No wlasnie, a przeciez kobietom tak naprawde nie chodzi o wage, tylko o obwody
Nie spotkalem jeszcze kobiet w mojej kategorii wagowej, ale ja mam male doswiadczenie w sparringach z plcia przeciwna.

[budo_marcin954]

ze mna jest tak, że jak nawet któraś kumpela poprosi żeby uderzyć, np. w brzuch to ja dalej ściemniam i tylko markuję silny, celny cios, chociaż one mnie nie oszczędzają :-)

[budo_lubomir]

staram się ćwiczyć tak samo ze wszystkimi, tzn na minimalnym wysiłku dającym przewage i staram się żeby partner coś wyniosł z ćwiczenia ze mną. dlatego raczej nie waham się udowadniać przewagi (jeżeli jest co ) nad partnerem bez względu na płeć bo wtedy ćwiczenie (sparring) rozwija.
krótko mówiąc dziewczyny nie lubią ze mną ćwiczyć.
ale poczyniłem obserwacje co zrobić żeby zaczęły się angażować na serio, bo często w sparringach zaobserwowałem, że "ona nie chce...nie umie...nie wie jak...". wystarczy wzburzyć sparringpartnerce fryzure i naprawde trzeba wtedy uważać i się starać

[budo_sally]

dziewczyne z gory traktuje sie jako kogos slabszego , i zazwyczaj tak faktycznie jest. W momencie gdy kobieta dorownuje poziomem mezczyznie staje sie ona rownym przeciwnikiem, ale zaden mezczyzna nie uwierzy w to "na gębę" i najpierw musi sie o tym przekonac.
:wink:

[budo_szczepan]

wystarczy wzburzyć sparringpartnerce fryzure i naprawde trzeba wtedy uważać i się starać

doskonale!!! robie dokladnie tak samo wtedy mozna baby lac z czystym sercem :2gunfire:

[budo_niebieski]

[quote name="budo_sally"]dziewczyne z gory traktuje sie jako kogos slabszego , i zazwyczaj tak faktycznie jest. [/quote]
Dzięki za to zazwyczaj, bo juz się przejęłam, ale coś w tym jest, że u nas mało dziewczyn dochodzi do wysokich stopni. Może jednak walka na prawdę jest wpisana w męskie geny. Kto wie...

[quote]... zaden mezczyzna nie uwierzy w to "na gębę" i najpierw musi sie o tym przekonac.
:wink: [/quote]
Nikt nie mówił, że trzeba wierzyć na słowo [/quote]

[budo_lubomir]

tu pojawia się problem, jak szkolić dziewczyny - stawiając wysokie wymagania i zmuszając do wysiłku a przy tym nie zniechęcając tych nielicznych. bo jak paru facetów stwierdzi że to nie dla nich bo za ciężko to mniej widoczna strata niż jak w wyniku rezygnacji jednej osoby sekcja się staje monopłciowa...

[budo_shadow]

Ehh spoko sie z dziewczynami ćwiczy ale fakt faktem strach uderzyc. Ja cwiczyłem z dzieczyna wyzszą odemnie czy cięższą to nie wiem. Wkazdym razie skupic sie nie da bo niezla laska :-) . A czesto wychodzi tak że sie smiejmy jeden z drugiego bo ja sie ją boje udezyć :-/ . ale ogólnie luz jakieś oderwanie od chłopaków. Ale uderzyc to ona potrafi że sie w głowie potrafi przewrócić :roll: