48 odpowiedzi w tym temacie

[budo_kubuś puchatek]

Serafin Ty sie kresem mozliwosci nie zajmuj. Kazdego dnia dla wielu tysiecy ludzi nastepuje "kres ich mozliwosci". Takie jest nieublagane prawo natury. Co bys nie robil to i tak Cie ten kres spotka.
Np. tylko do trzeciego-czwartego roku zycia mozesz rozwinac pewne polaczenia nerwowe gwarantujace mowienie i zrozumienie mowy ludzkiej. (Czy nas to ogranicza? Napewno. Ale korzysci z nabycia tej umiejetnosci tez sa niemale). Jak tego zaniechasz to juz nigdy nie bedziesz sie komunikowal w stopniu uwazanym za nieuposledzenie. Do siodmego roku zycia ksztaltuje sie nasz system fonologiczny. Pozniej sluch "zamyka sie" niejako na inne systemy. A pierwszy jezyk determinuje sposob istnienia w swiecie. Etc.
W sporcie jest podobnie jesli pewnych mozliwosci (np. w gimnastyce, tak w sensie fizycznym, jak i psychicznym) nie wykorzysta sie w okolo 10 roku zycia - nie nauczysz sie juz tego nigdy. Jesli pocwiczysz kilka lat lekoatletyke to juz bedziesz mial nieodwracalne zmiany w stawach, ktore spowoduja, ze nie bedziesz nadawal sie do wielu innych sportow, wymagajacych innej ruchomosci. I na odwrot.
W zyciu jest cos za cos. Np. ludzie katuja na silowniach swoje miesnie, bo chca byc "wieksi", szybsi, silniejsi - nie wieda, ze wnajlepszym wypadku przy okazji niszcza sobie stawy. Jako czlowiek, ktory uprawial w przeszlosci sporty kopane, czesto zaluje, bo mam ponisczone kolana etc. Zazdroscilem np. judokom, ze to fajny taki sport. Ale jak sie blizej przyjrzalem... To... Okazuje sie jednak, ze moj kolega judoka w podobnym wieku tearz jak ja (ale duzo wybitniejszy sportowiec, niegdys olimpijczyk), od wykonywania setek technik typu osoto gari, wyeksploatowal sobie tak staw biodrowy, ze chodzic moze tylko kulejac, o bolu i etc. nie wspomne.
K_P

[budo_sally]

W sporcie jest podobnie jesli pewnych mozliwosci (np. w gimnastyce, tak w sensie fizycznym, jak i psychicznym) nie wykorzysta sie w okolo 10 roku zycia - nie nauczysz sie juz tego nigdy.
K_P

to po co my sie wogóle męczymy.......

[budo_kubuś puchatek]

Juz na to pytanie to kazdy musi sobie odpowiedziec sam...
Jesli zas chodzilo Ci o sporty walki, to zaczynajac je nawet bardzo pozno, mozna jeszcze wiele osiagnac. Nie liczylbym jednak za bardzo, zeby np. 18 latek, czy 20 zaczynajacy swoja przygode np. z Muy Thai, cos szczegolnego w skali swiata osiagnal.
Choc zdarzaja sie fenomeny sportowe np. takim w kolarstwie byl Ryszard Szurkowski, ktory zaczal trenowac zdaje sie jak mial 22 lata, i nie przeszkodzilo mu to osiagnac wynikow nadzwyczjanych.
K_P

[budo_kubuś puchatek]

Acha... W sensie zachowania zdrowia do poznej starosci, (przeciez wyniki takich badan nie sa tajemnica), najkorzystniej byloby.... godzinny codziennie marsz w szybkim tempie. Zreszta w taki sposob przygotowywal sie zdaje sie wybitny himalaista Mesner (choc niewatpliwie najwybitniejszym byl Kukuczka).
K_P

[budo_serafin]

Jesli zas chodzilo Ci o sporty walki, to zaczynajac je nawet bardzo pozno, mozna jeszcze wiele osiagnac. Nie liczylbym jednak za bardzo, zeby np. 18 latek, czy 20 zaczynajacy swoja przygode np. z Muy Thai, cos szczegolnego w skali swiata osiagnal.
K_P

a ja będę trywialny i zapytam czy 16 latyek ma szanse w Jeet Kune Do i czy 170 cm ( wzrost ) i 67 kg ( waga ) dają jakieś szanse w BJJ albo JKD ? ok to tyle trywialności. Ja trening zaczynam więc się nie bulwersować

[budo_krzyst]

KrzysT nie przymiezajac pieprzysz zawsze to samo, albo dyskutuj albo wcale sie nie odzywaj, bo argument: "przeczytaj sobie..x,y,z" to jest z poziomu podstawowki.

Uprzedzam - miałem cholernie ciężki tydzień i będę zgryźliwy:

Nie Sally, to nie jest tak, że ja powtarzam to samo, bo mam argumenty na poziomie podstawówki. Podejmując jakąkolwiek dyskusję trzeba mieć minimum wiadomości na dany temat, a ty tego minimum po prostu nie masz. I dlatego sugeruję skorzystanie ze źródeł. Żeby było śmieszniej mnie osobiście wcale nie drażni, że próbujesz negowac katolicyzm, tylko bezmyślność z jaką to robisz. I Twój, wybacz, żenujący, brak wiedzy. Niestety tak to juz jest, że ignorancja wyklucza merytoryczna dyskusję.

Pozdrawiam
K.

[budo_serafin]

Podejmując jakąkolwiek dyskusję trzeba mieć minimum wiadomości na dany temat. Żeby było śmieszniej mnie osobiście wcale nie drażni, że próbujesz negowac katolicyzm, tylko bezmyślność z jaką to robisz. I Twój, wybacz, żenujący, brak wiedzy. Niestety tak to juz jest, że ignorancja wyklucza merytoryczna dyskusję.

Pozdrawiam
K.

No to może darujmy sobie wypowiedzi o poziomie postów innych co ?Przepraszam ale całkowicie dyskusje psuje, zajmijmy się znowu tym o czym był wątek i niczym jezus mówię do was "Nawróćcie się ALBOWIEM ZBŁADZILIŚCIE !!" WIec moze krzysT zamiast wypowieadać się o tym jak żenujący jest poziom Sally zdecyduje się nam pokazać co on uważa w związku z odbijaniej się "żenującego braku wiedzy" na rozwój ogółem. Jak coś zawsze jak kulturalni ludzie możecie umuwić się na walkę

Pzdr. Serafin

[budo_sally]

wracajac do rozwoju, nie jest tak jak pisze kubus (a potem sie troche zreszta z tego wykreca) ze zdolnosci czlowieka ujawniaja sie do 10 roku zycia. to absulutnie nie jest prawda. Psychika dziecka nawet jesli ujawnia pewne zdolnosci intelektualne czy fizyczne nie jest jescze uksztaltowana, to co z tego wyniknie, czyli psychika doroslego moze sie roznic w wielu istotnych kwestiach. Dziecko cwiczace muaythai ma miec osiagniecia swiatowe, watpie, moze i czesc ma ale znaczna wiekszosc w pozniejszym zyciu rezygnuje, tak jak dziecko ktorego rodziece zapisali na pianino, balet, plastyke...gdzie te wszystkie zainteresowania.....? z pewnoscia pozostawiaja one jakies tak slady, ale wcale nie sa determinujace, czlowiek wiekszosc swych zdolnosci odkrywa dopiero w doroslosci.
Smieszy mnie jak nauczyciel w liceum, lub nie daj boze w podstawowce wyglasza madrosci, kto jest bardziej a ktomniej zdolny..np.w matematyce, niestety mało zdolny to jest taki nauczyciel, bo jesli chodzi o dzieci to nawet najwiekszy osiol jest w stanie opanowac material szkoly sredniej, o podstawowce nie wspominajac. Niebezpieczni sa tacy ludzie "tropiacy talenty" bo moga szkodzic ludziom.

A co do KrzysiaT, cuz czytajac te jak i twoje komentarze do innych watkow musze ci cos wyznac...
Jestes poprostu zbyt tepy zeby zrozumiec o czym pisze :-)

[budo_marta]

Tepota to ostatnia rzecz o jaka bym go posadzala.
Nie umiesz radzic sobie z krytyka wlasnych wypowiedzi?