17 odpowiedzi w tym temacie

[budo_aniol]

wiem że podobny temat już był, ale ja chciałbym zapytać o tych co noszą broń odbiegającą nieco od przyjętej konwencji
tzn. nie chodzi mi o batony, noże, kastety raczej interesuje mnie czy ktoś z was na codzień targa ze sobą coś rzadziej spotykanego np. sai, nóż motylkowy ( taki z kungfu), kama, łańcuch itp.(np.bokken w nogawce dresu :wink: )
ja osobiście zetknąłem się z gościem noszącym pod płaszczem wakizashi (kiepskiej jakości ale zawsze) ze spiłowaną tsubą, oraz z gościem (przejście podziemne przy dworcu gł. handluje książkami) który ma potężny cep bojowy ze stalowych rur

[budo_uwak]

tambu - czy jak kto woli kij do kali - w "rozprutej" kieszeni płaszcza (kieszeń na wysokosci bioder - kij opierał sie na dole o zszycie warstwy wierzchniej z podszewka) - pasował idealnie ......

[budo_kooniu]

bat, zwiniety na ramieniu :twisted:

[budo_gambit]

Płasz który zaposiadam spokojnie zakrywa posiadanie bokkena, a jakbym chciał mógłbym nosić się niczym Duncam McLaud z "Nieśmiertelnego" znaczy chować za pazuchą prawdziwą katanę.

[budo_punisher]

Pod płaszczem (ew. kurtką) noszę obecnie dwie rurki PCV (dł. 75 cm). Ale to tylko na treningi a nie codziennie. :twisted:

[budo_robertp]

wiem że podobny temat już był, ale ja chciałbym zapytać o tych co noszą broń odbiegającą nieco od przyjętej konwencji

Ja sporadycznie nosiłem tonfe na uprzęży własnej roboty (poprzeczka jest pod pachą, możesz chodzić w rozpiętej kurtce i nie widać). Ale najśmniejsze było jak Nam (to mistrz tai chi w W-wy) mnie kiedyś zobaczył z tonfą i zaproponował mi zamianę broni na nunczaku (on używa trójsekcyjnego, kije mają chyba metr). Powiedziałem, że nie wejdzie mi pod kurtkę. Nam odrzekł, że on schowa i z biędą ukrył - tyle, że on nosił wtedy taki azajtycki chałat

[budo_kendoka]

Ludzie... Wy serio nosicie to zawsze ze sobą czy sobie jaja robicie? Nie uważacie tego za przegięcie? Może to zdrowy objaw? Nie jesteście troche przewrażliwieni?

[budo_gab3d]

Kwestia przyzwyczajenia
Mieszkam w dziwnej okolicy.Wole kolesia walnac 3 razy kranikiem poprawic yawara kopnac glanem rzucic lozyskiem od samolotu i obciac ucho nozem niz stac i go tluc na gole :PPPP

A serio...hmm lubie to :twisted:

[budo_aniol]

cóż sam odpowiem na swoje pytanie, czasem człowiek szwęda się po dziwnych miejscach o dziwnych porach, lubię mieć przy sobie "najlepszego przyjaciela" jakim jest baton, po prostu poprawia mi samopoczucie
a z dziwnych rzeczy które sie nosi: koleś nosi strunę fortepianową na jednym końcu oklejona taśmą izolacyjną żeby przy chwycie nie obciąć sobie palców

[budo_robertp]

Ludzie... Wy serio nosicie to zawsze ze sobą czy sobie jaja robicie? Nie uważacie tego za przegięcie? Może to zdrowy objaw? Nie jesteście troche przewrażliwieni?

Normalnie to tonfa jeździ w autku. Ale jak zapraszałem żonę (plus lornetka, czasem aparat) nocą do parku przy Kamionku obserwować zaćmienie Księzyca lub kometę, to wolalem mieć coś, od czego przeciwnik może szybko ujrzeć gwiazdy - nawet przy zachmurzonym niebie :wink: .
Na co dzień to nie przegięcie, tylko nieporęczność. Broń której nie można użyć w autobusie lub na klatce schodowej to tylko balast.

[budo__samuel_]

Katana w pokrowcu na bokeny - obecnie zastanawiam sie nad kupieniem takiego z suwakiem z jednej strony, co by latwiej miecz wyciagac

Zaczelo sie od tego, ze w akademiku mialem troche niezrownowazonego wspollokatora i gdy wybieralem sie na trening z bokkenem, wolalem nie zostawiac miecza bez pokrowca, na wierzchu. A potem mi sie spodobalo

[budo_end]

kumpel se przywiózł kastet z włoch. Według mnei bardzo poręczna broń i łatwa w ukryciu. Nieleglna oczywiście. Ale odlew może se od niego załatwie :twisted:

[budo_end]

a z dziwnych rzeczy które sie nosi: koleś nosi strunę fortepianową na jednym końcu oklejona taśmą izolacyjną żeby przy chwycie nie obciąć sobie palców

Hmmm. Powiedz mi. Jak się mozan bronić taką garotą? Chbya że to nei do obrony tylko do zawodu... :wink:

[budo_end]

Co do garoty to widząłem w takim anime( "Noir" bodajrze) kolesia co miał garotę w zegarku.
Mam poza tym zdjecie brytyjskiego sztyletu z WW II który ma garote w rączce, a końcem rękojeśći można ogłuszać.

A tak podsumowując. Wyboraźcie sobie że ktoś chodzi po ulicach z takim oporżadzeniem(nóż/tanto, baton, garota, kastex2, wakizashi, gaz pieprzowy, latarka o mocnym świetle do oślepiania, noże do żucania) dobrze ukrytym i potrafiący każdy z tych przedmiotów wyciągnać wystarczajaco szybko by tego użyć(wyszkolenei w każdej z tych broni) nawet w bliskim kontakcie.

[budo_combat]

Taaak i jeszcze RPG jakby psy miały zastrzeżenia. Ludzie bez przesady. Jedna, góra dwie rzeczy OK, ale nie 10... :roll:

Za dużo lub udziwnienia to bzdura. Broń musi być:
- lekka,
- łatwa do szybkiego wyjęcia (KWESTIA KLUCZOWA!),
- możliwa do ukrycia...

W 100% zgadzam się z Robertem!

Na co dzień to nie przegięcie, tylko nieporęczność. Broń której nie można użyć w autobusie lub na klatce schodowej to tylko balast

[budo_jacu$]

RobertP wrote:

Ale jak zapraszałem żonę (plus lornetka, czasem aparat) nocą do parku przy Kamionku obserwować zaćmienie Księzyca lub kometę [...]

Inne zony moga Twojej tylko pozazdroscic. Zwykle w takich sytuacjach patrza w sufit a nie w gwiazdy :wink:

[budo_kooniu]

Inne zony moga Twojej tylko pozazdroscic. Zwykle w takich sytuacjach patrza w sufit a nie w gwiazdy


i zastanawiaja się, pomalujemy sufit w tym czy w przyszłym roku????

[budo_kooniu]

coś mi się cytat naciągnoł lekutko -przepraszam :?