Re: ROTFL: wschodnie sztuki walki są sprzeczne z Ewangelią...
Hehehe - ale "perełka" mi się trafiła ... Oszołomów nie brak... Może do "sztuki walki w mediach?" Ktoś nie ma poważniejszych problemów...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wschodnie sztuki walki
Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego i akademickiego pojawiły się w szkołach, na uczelniach, ulicach, plakaty zachęcające dzieci i młodzież do podjęcia dodatkowych form aktywności.
Pojawiły się także ... narkotyki, wódka i nowa edycja Big Brothera a może czegoś podobnego - tak słyszałem.
Wśród licznych propozycji uwagę zwracają zaproszenia na treningi karate organizowane przez różne ośrodki na terenie Białegostoku.
W tym miejscu nasuwa się pytanie, dlaczego temat wschodnich sztuk walki pojawia się w kontekście zagrożeń wiary katolickiej. Jaki związek może istnieć między zajęciami sportowymi a religią.
Czasami lekcje z religii są prowadzone po WFie ???
Albo na odwrót ???
Ojejku, ja chyba poszukam takiego związku - no to może taki, że szkoda, że tak niewielu księży uprawia sztuki walki ? Wdzianka mają nawet troszkę podobne do aikidoków :wink: no ale nie są tak zarozumiali i jednocześnie zrozumiali :wink:
Problem polega na tym, że właśnie większość z nas kojarzy sobie wschodnie sztuki walki tylko z zajęciami sportowymi.
To może nawet prawdą jest .
Wiekszość to kojarzy to zdaje się z Brucem Lee i jego sławetnym okrzykiem.
Jest to tym bardziej zrozumiałe, że od czasu Igrzysk Olimpijskich w Monachium w 1972 r. jedna z azjatyckich sztuk obronnych, judo, stała się dyscypliną olimpijską. Należy sobie jednak uświadomić, jakie są korzenie owego "sportu".
Sztuki walki wywodzą się z różnych krajów Wschodu: Chin, Japonii, Tajlandii, Indonezji, Korei. Wspólną ich cechą bez względu na czas i miejsce powstania jest fakt, że u początków każdej szkoły stoi fundator (założyciel, mistrz), któremu podczas długiego osamotnienia i medytacji w odkryciu zasad i reguł sztuki pomaga boska siła.
Rany boskie ... przestraszony W szczególności Jigoro Kano w osamotnieniu i medytacji tworzył judo - no jasne , musiał się nad tym sporo zastanawiać - ale można by wspomnieć też o jego poszukiwaniach w różnych szkołach ju-jutsu, o tym, że wiekszość sztuk walki trudno uprawiać samotnie i bez udziału nauczyciela-trenera itd... O jego studiach na wydziale literatury ...
Celami, którym podporządkowuje się metody ćwiczeń są: doskonalenie charakteru, osiągnięcie stanu równowagi i zgodności z naturą wszechświata oraz wewnętrznej energii ch«i, która oznacza kosmiczne tchnienie życia, energię ożywiającą wszystkie rzeczy, Jak więc można zauważyć, wschodnie sztuki walki mają swe źródło w filozofii Wschodu.
To jest chyba temat na porządną książkę - coś w tym jest .
Szkoda , że mało kto odczuwa to kosmiczne tchnienie życia i energię ożywiającą wszystkie rzeczy, gdy wraca obolały i zmęczony po treningu. Ja tam odczuwam przede wszystkim to, że jestem diabelnie zje... chany.
Aj, za dużo tu poezji niestety .
I tak np. u podstaw karate leży buddyzm, głoszący panteizm, ale również przemoc, gdyż jest to sztuka zabijania bez użycia broni. Tae kwon do jest z kolei koreańską sztuką walki, zbliżoną do karate i odzwierciedla starą kulturę koreańską z jej wierzeniami.
Na kung-fu miał wpływ buddyzm, taoizm oraz myśl Konfucjusza. Kendo zaś bazuje na filozofii, będącej mieszaniną konfucjonizmu z taoizmem, shindo i buddyzmem zen.
Czy ktoś podejmie się sprawdzenia , co tu jest pradwą ?
Strasznie pogmatwany ten tekst.
To widoczne powiązanie sztuk walki z myślą filozoficzną Wschodu pociąga za sobą poważne konsekwencje. Wiemy chociażby, że jednym z filarów wschodnich systemów filozoficznych jest wiara w reinkarnację, zaś głównym celem stworzenia jest uwolnienie się od niej. Istnieje wiele dróg, prowadzących do tego, by przerwać łańcuch kolejnych wcieleń. Najbardziej znaną są ćwiczenia medytacyjne jogi. Inną drogą są właśnie sztuki walki czyli tzw. droga medytacji wojownika. Tak więc, sztuki walki są jedną z form medytacji, celem której jest fuzja z energiami kosmosu. Potwierdzają to znawcy przedmiotu. J. Jazarin, pisząc o judo, zauważył: "Ci, którzy uznają judo jedynie za sport, a moc i zwycięstwo za jedyne cele, są w błędzie."1 Zaś współczesny propagator karate, Higaonna, twierdzi: "Nie odrzucam całkowicie idei karate sportowego. Czuję, że jest to jeden z wymiarów czy aspektów, który wielce spopularyzuje naszą sztukę. Prawdziwe karate jest jednak jak głęboka rzeka. Gdy je zredukujemy do funkcji sportowej, zgubi swą istotę."2
Widzimy więc, że wschodnie sztuki walki są w swej istocie drogą sprzeczną z Ewangelią i stoją w opozycji do chrześcijaństwa.
No tak, tylko dlaczego w samej Ewangelii jest tyle sprzeczności ???
Aaaa, ja się nie podejmę komentarza, szkoda słów, to jedno wielkie nieporozumienie - to tak jakby powiedzieć , że kultura wschodnioazjatycka różni się od kultury europejskiej , mając z nią jednocześnie wiele wspólnego.
Co ma wspólnego religia katolicka ze sztukami walki ???
To dwie całkiem różne planety.
Stolica Apostolska w 1990 r. wypowiedziała się na temat form medytacji wschodnich, zalecając bardzo ostrożne do nich podejście.
Stolica Apostolska wypowiedziała się też na temat antykoncepcji, aborcji i tym podobnych rzeczy zalecając w przypadku np. antykoncepcji niestety mało ostrożne podejście . Kurcze, czy tak trudno dostrzec, że trzeba wybierać między antykoncepcją a zakazem aborcji ???
Jest antykoncepcja - nie ma aborcji.
Nie ma antykoncepcji jest aborcja albo "potop chiński".
Trochę przesadzam, ale zamierzenie.
Uprawiasz jakąś sztukę walki - nie robisz w tym czasie zadymy na osiedlu.
Nie uprawiasz - pozostają burdy na osiedlu. Jeeeee.
Może więc lepiej i bezpieczniej będzie, jeśli zamiast treningów karate czy judo wybierzemy nasze rodzime dyscypliny sportu.
A może lepiej wybierzemy się wspólnie w niedzielę do Kościoła a potem obejrzymy razem w telewizji "Trwam" ojca Rydzyka i posłuchamy dla odmiany rodzimego i jakże kształcącego "Radia Maryja" ? To jest jedyna i słuszna droga medytacji prawdziwego wojownika.
Joanna Jarzębińska
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Aj, wpieniłem się tylko niepotrzebnie, aj, aj
Che, che, z diabelskim pozdrowieniem dla Joasi Jarzębińskiej.
Mogliby w końcu księża i natchnione katechetki zająć się czymś pożytecznym zamiast produkować takie teksty.
A oazę wspominam z sympatią btw, a jakże - też miałem kawał czasu temu przyjemność - ale się nawróciłem na ... diabolistykę :twisted: i ... sztuki walki :wink:
JP 2 rulezzzz !!! To chyba jedyny normalny człowiek w tym towarzystwie. I znowu przesadziłem - i znowu zamierzenie ...