Przykład przyp...enia shinaiem na pełnej prędkościa tak, że uke za chwilę nakryje się nogami :twisted: :twisted: Bokkenem też można to próbować, ale łatwiej uszkodzić uke i potem może nie być z kim ćwiczyć. A z fukuro można to robić na pełnej prędkości.
Nie rozsmieszaj mnie Prorock 8)
Miecz sluzy do ciecia, lub pchniecia, a nie do przewracania atakujacego pchajac ramionami - popatrz sie jak ten lysy gosciu w bialym keikogi ma wysoko uniesione ramiona tudziez lokiec na pierwszym zdjeciu. To niechybna oznaka, ze moc ciecia idzie z ramion a nie z bioder. Wszyscy poczatkujacy to robia.
Nie ma zadnego znaczenia czy uke nakryje sie nogami
to zwykla pokazowka. Miecz sluzy do ciecia a za pomoca tego fukuroshinai nie mozesz uciac, nie mozesz nawet symulowac ciecia jak bokkenem, nie mozesz wykonywac "slizgania" ostrza po ostrzu...itd. Moim zdaniem - i to sie potwierdza obserwujac kendokow na przyklad, ze shinai rozwija zly nawyk "uderzania" zamiast ciecia. Malo tego - brak ostrza, nawet tepego jak w iaito - oraz kompletnie inny ksztalt klingi, nie pozwalaja rozwijac wielu waznych umiejetnosci oraz odruchow.
My cwiczymy rowniez na pelnej predkosci bokkenem, nie wszyscy ale ci zaawansowani - i to nie ma slodkiego poczucia bezpieczenstwa. Rozwijasz pewne niezwykle wyrafinowane odczucia jak wchodzic w ciecie, czy jak odbierasz ciecie - wiedzac ze kazda najdrobniejsza niedokladnosc kosztuje powazna kontuzje. Nie po to aby pokazac jacy to jestesmy twardziele, ale po prostu, walka mieczem, to wlasnie jest powazna sprawa, gdzie ciagle balansujesz na cienkiej czerwonej linii.
Nie jako igraszki pseudo-sportowe, czy bezpieczna zabawa w samurajow Mysle ze to wlasnie jest o czym pisal Kanai sensei - ze wtedy wlasnie rozwijasz nadzwyczajny respekt dla wspolcwiczacego, bo jego najdrobniejszy blad, czy twoj najdrobniejszy blad kosztuje zdrowie(a kiedys zycie).
Tak ze zarowno od strony fizycznej, technicznej jak i psychicznej to sa dwa rozne swiaty.