Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie ma litości


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
128 odpowiedzi w tym temacie

budo_vercengetoryx
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 465 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa\Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Nie ma litości
Ostatnim czasem pojawiło się na forum dużo wypowiedzi utrzymanych w konwencji pacyfistyczno-sut tzu-duchowej. Nie mam nic przeciwko unikaniu walki, czy ucieczce zamiast konfrontacji. Ale...nie trawię pseudo-bogów wojny, filozofów, którzy prawią o jakiś wyższych ideałach w sytuacji walki ulicznej. Że przeciwnik nie godny, albo hańba dla sztuki takiego strzaskać. Tak więc chciał bym ich troszkę naprostować(zapewne większość z nich wieczorami nie wychodzi z domu tylko studiuje dzieła dalekowschodnich mistrzów zen, aby poznać głębię ulicznej nap... :) :twisted: )

NA ULICY NIE ISTNIEJE ŻADNA FILOZOFIA
NA ULICY NIE DA SIĘ DOROBIĆ IDEI
NA ULICY ZWYCIĘŻA DOSKONALSZY CIAŁEM NIE DUCHEM

Jak ktoś cię atakuje, nastaje na twoje zdrowie lub życie, nie ma mowy o jakim kolwiek aspekcie duchowym tej sytuacji.
Wtedy włącza się pierwotny instynkt samozachowawczy
UCIEKAJ LUB WALCZ
I nie należy z im walczyć, albo uciekasz albo...
NIE MA LITOŚCI DLA SKU... :evil: :twisted: :evil:
Po walce nie należy mieć żadnych wyżutów sumienia(nawet jak gość ma połamane rączki i je przez słomkę)
On cię zaatakował a ty się obroniłeś
tak wygląda jedyna prawda jaka prosperuje na ulicy
  • 0

budo_desmo
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 396 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Mikołów

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
dzieki wielkie za wyklad :!: kurcze jakby nie ty to bym nie wiedzial juz co robic jak ktos mnie zaatakuje...
  • 0

budo_lifefighter
  • Użytkownik
  • Pip
  • 42 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
W zasadzie to co powiedziales jest prawdą i mimo ze mieszkamy w jednym miescie, chodzimy do tej samej klasy i uczesczamy na ta sama sekcje krav maga do konca sie z Toba nie zgadzam.
Jezeli jest to mozliwe trzeba unikac walki bo wiesz nie ma co sie bic ze smieciem bo on i tak nim pozostanie nawewt jezeli mu skopiesz dupe. Bylo juz wiele sytuacji i Ty o tym wiesz ze moje zycie wisialo na wlosku. Ale zyje! Dlaczego? Bo umialem w pewnych sytuacjach zastopowac, spokorniec i mimo ze powinienem w niektorych sytuacjach swojch sil.
To tak ode mnie bo w 100% Cie popieram ale dodam ze trzeba miec chociaz podstawowe zasady moralne itp zeby samemu nie stac sie smieciem jezeli wiecie o co mi chodzi
  • 0

budo_telex
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 676 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości

NA ULICY NIE ISTNIEJE ŻADNA FILOZOFIA
NA ULICY NIE DA SIĘ DOROBIĆ IDEI
NA ULICY ZWYCIĘŻA DOSKONALSZY CIAŁEM NIE DUCHEM


Ja sie nie zgadzam z tymi teoriami :D
A juz na pewno bledna jest ta trzecia.

ps. dlaczego chcesz "naprostowywac ludzi" ? pomyslales kiedys ze moze nie masz racji ? :D
  • 0

budo_zekiet
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 415 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław Wrocław piękna okolica Gdyby nie Warszawa była by stolic

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Co wam powiem to wam powiem ale wam powiem: na ulicy doskonałość ciała to nic nie znaczący aspekt . Walkę wygrywa się przez dystans do sytuacji i dzięki trzeźwemu myśleniu.
I powiem jeszce, że są zasady nawet walki ulicznej. Jeśli ich nie przestrzegasz, to Twoja sprawa ale takowe zasady są. I każdy je zna.
  • 0

budo_stern
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1194 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:KS DRAGON
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości

na ulicy doskonałość ciała to nic nie znaczący aspekt . Walkę wygrywa się przez dystans do sytuacji i dzięki trzeźwemu myśleniu.

Khem, myślałem, że to są zasady wygrania każdej walki i na ulicy i sportowej (o ile uznac to za walkę).

I powiem jeszce, że są zasady nawet walki ulicznej. Jeśli ich nie przestrzegasz, to Twoja sprawa ale takowe zasady są. I każdy je zna.


Jakie ?
(poważnie pytam.

A co do zasady - zgadzam się z pierwszym listem. I dodam z przekory swój podpis,z którym też się zgadzam. :)

pozdro.
  • 0

budo_lbartekl
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 637 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:3city

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Vercengetoryx- proszę powiedz (napisz) czy byłbyś na tyle twardy, żeby w walce 1 na 1 z dresem (gdyby udało Ci się zrobić balachę) złamać mu staw łokciowy. !To pytanie tyczy się ogółu! Ja miałbym opory, a nawet jeślibym to zrobił, to miałbym cholerne wyrzuty sumienia.
  • 0

budo_niedziel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2844 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ze wsi jestem
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Pacyfizm ?! No nie chlopaki.

>Vercengetoryx: Po tytule topicu to ja myslalem, ze bedzie o deptaniu mrowek i obrywaniu skrzydelek komarom :twisted:

Zasady na ulicy sa : vale tudo :wink:
Generalnie masz racje , ale

przeciwnik nie godny, albo hańba dla sztuki takiego strzaskać

Czasem tak jest. Ostatnio co sie z kims bije ( on mnie zaczepia ) to go tak nap..dole zawsze ze mam wyzuty sumienia, ze jak sie umiem bic a on nie i ze go za bardzo obilem.

To pytanie tyczy się ogółu!


Ja zlamalbym, bez zastanowienia. Nie wiesz czy nie wyciagnie zaraz noza jak go puscisz. Bez litosci. Potem wyzuty sumienia, ale nie zawachalbym sie.

Szacunek dla wszystkich.
  • 0

budo_end
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 379 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Vercengetoryx> To prawda. Siedzę wieczorami w domu i czytam tą pieprzoną filzofię zen, samurajów itp. Przeczytałem tez Sun Tzu( a poprawnie Sun Zi) i powiem ci że ja się nie znam walce ulicznej ale ty się nei znasz na Zen ani Sun Tzu(Ja sam nawet nie twierdzę że znam się bo to jest niemożliwe). Więc jak mozesz oceniać czy to się przyda w walce ulicznej czy nie ? W Sun Tzu nie jest powiedizane że naley unikać walki za wszelką cenę. Tam jest napisane żeby nie pachać się w każdą bójkę i rozróbę, bitwę i wojnę. Ludzie któży praktykują Zen żyją dla świata a nie dla siebie. Przedstawiłeś swój punkt widzenia czyli pokazałeś że zrbisz wszystko żeby przeżyć. Osoba naprawdę praktyująca Zen nie będzie się bała poświęcić swojego życia za innych. Osoba taka nie będzie chciała krzywdzić. Ale jeżeli już nie będzie innych wyjść to taki sobnik nie zawacha się walczyć. To jest jedynie moje zdanie podparte tylko i wyłaćznie teroią i obserwacją. Ale za niedługo będę uzupełniał teorię praktyką.
  • 0

budo_lifefighter
  • Użytkownik
  • Pip
  • 42 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Widzisz Vercengetoryx o to mi wlasnie chodzilo i chociaz nie znam sie na tej calej filozofii to siedzialo to we mnie i takie wlasnie mam zdanie

stern:

A co do zasady - zgadzam się z pierwszym listem. I dodam z przekory swój podpis,z którym też się zgadzam.


Troche zaprzeczas sam sobie bo poaptrz jaki masz podpis
  • 0

budo_telex
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 676 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Poznan

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Hmm... ja nie czytalem tych ksiazek :oops: nie praktykuje tez filozofii zen... ale doszedlem do tych samych wnioskow :D
Trudno, czasem tak juz jest, ze sie wywaza otwarte drzwi :wink:
  • 0

budo_zekiet
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 415 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław Wrocław piękna okolica Gdyby nie Warszawa była by stolic

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Jak mawiał bohater mego dzieciństwa : "Życie to nie film..." :)
  • 0

budo_rabi
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 597 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Elbląg

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Ja bym zlamal. I nie mial bym wyzutow sumienia. Bo wiem ze sam pierwszy bym nikogo nie przyatakowal, a jak ktos mnie atakuje? No to jego sprawa. Rownie dobrze mogl by niefortunnym strzalem zrobic mi krwiaka na lbie i mogl bym byc kaleka do konca zycia. To prosze bardzo, lamanie raczki raz prosze :wink:
A i jeszcze wydaje mi sie ze na ulicy nie liczy sie tylko nastawienie do walki i w ogole. Nie oszukujmy sie, ale jakiekolwiek umiejetnosci do tego tez musza byc. Czy sie myle? :) mowajaha
  • 0

budo_chugaeri
  • Użytkownik
  • PipPip
  • 85 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
:wink:
Panowie , dzięki.
I tyle. :wink:
  • 0

budo_vercengetoryx
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 465 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa\Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Odnoszę wrażenie, że potraktowano moją wypowiedz jako atak na wartości moralne jak i nakłanianie do bezpodstawnej agresji i brytalności.
Zupełine nie o to mi chodziło. Chciałem tylko zakreślić granicę między realnym życiem a dążeniem do czegoś doskonalszego(aspekt walki)
i to w sytuacji gdzie najłatwiej o konfrontację idei z rzeczywistością.
Nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy jakiś burak podszedł by do mojej panny, ostro ją strzaskał a ja nie interweniował bym gdyż ktoś kto atakuje kobiety ine jest godzien by użyć na nim mej szacownej sztuki walki(oczywiście jest to hiperbolizacja ale dość trafnie oddaje to co chcę wyrazić)
Są sytuacje kiedy należy odrzucić wyższe ideały i starać się wrócić z tarczą
(a nie na niej). Czasem jest to ucieczka zamiast "honorowej" walki 1 vs 5, czasem też potraktowanie czyjejś głowy chodnikiem.
Oczywiście są granice między szacunkiem dla samego siebie(i innych) a chęcią przeżycia czy ominięcia obrażęń(kilka razy szedłem prawie na pewny wpier... tylko po to by udowodnić swoją lojalność czy odwagę
(czsasem prawie heroiczną głupotę))
Należy znaleść złoty środek.
Ale i tak przyjdzie czas gdy wszystko zawiedzie i jedynym ratunkiem będzie brutalność i determinacja.
A co do doskonałości ciała to chodziło mi o to, że wytrenowany, obcykany w MA gość dość łatwo strzaska kogoś nic nie umiejącego, ledwie żyjącego czoć o doskonałym duchu.(smutna prawda)
Jeszcze jedno, ilu chodzących moralitetów o wielkiej duchowości miało okazję skonfrontować swą filozofię z pijanym dresem, dzierżącym w lapce tulipana, w jakiejś pustej uliczce.
Wydaje mi się, że do takiego typa nie przemówią szczytne zasady i ideały atakowanego.

A rękę bym złamał gdyby gość zaatakował mnie czymś poważnym lub na poważnie, zwykła bójka z gnojem z przerośniętym ego nie była by wystarczającym pretekstem aby go tak sfatygować. Lecz gdyby ktoś przyłożył mi nóż do gardła lub zaatakował kogoś kogo kocham, mógł bym jego twatrzą pomalować chodniki w całym mieście, odnóżom dorobił bym po jeszcze jednym stawie a przeżuwanie było by dla niego s-f.
  • 0

budo_vercengetoryx
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 465 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa\Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Jeszcze jedno:
Zasady na ulicy to takie jakie ty stosujesz, nikt cię z nich póżniej nie rozliczy(chyba, że na sali sądowej ) :twisted: :cry: :oops:
  • 0

budo_end
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 379 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
telex> Jedni idą swoja drogą inni idądrogą innych. Ale w Zen nigdy nei idziesz drogą innych. Zawsze musisz mieć swoją. A to ze doszedłęś do tego sam to mogę ci pogratulować.

Vercengetoryx> W kryteriach polskich zdanie "Nie zrobić preciwnikowi krzywdy" może mieć dużo interpretcji. W Sztukach walki jest podobnie. Według mnie zrobienie krzywdy to zabicie osbonika. Robumy krzywdę jemu i jego bliskim a takrze przyjaciołom. Łamiąc mu rękę robimy krzywdę tylko jemu( no chyba że facet jest jedynym rzywicielem rodziny i nie może pracować).Ale w sztukach walki jest pewien króczek który zauważyłby każdy rodowity polak( nasza wrodzona zdolność do przekrętów :-) )

"Wszelka broń to narzędzie zła, odrzucane przez drogę Niebios. Chwytaj ją w rękę tylko wówaczas kiedy na tejże drodze staniesz przed nieuniknionym."

Sztuki walki potępiają zabijanie i krzywdzenie w momentach tego nie wymagających. Kiedy podałeś przykład z dziewczyną to przecier oczywiste jest by nie dopuścić do jej skrzywdzenia. Kiedy naskoczy na ciebie gość obij go dopuki jest dla ciebie niebezpieczny. Jeśli uważasz że mozę wyciągnąć nóż to zrób tak żeby go nie wyciągnoł. Jak to mawiają nie ma omletu bez zbicia kilku jajek...

A broniłem ludzi któży wyznają Zen bo zauważyłem że ty jako oskarzyciel nic o nich nie wiesz( Ja wiem mało ale ty jeszcze mniej). Poza tym
To jest twój wybór, twoja droga.

Jęsli chodzi o zasady na ulicy to niekt mnie nie edzie rozliczał, masz rację. Ale chcę postępować według własnych postanowień, mimo iż wiem że to będzie trudne i mozlwie jest że stanie sięinaczej niż mówię. Ale po to zgłębiam siębie i takie książki by mieć pełną kontrolę duszy nad ciałem i umysłem. To jest mój idełdo którego dążę.
  • 0

budo_lifefighter
  • Użytkownik
  • Pip
  • 42 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
hmmm wydaje mi sie, ze nie rozumiesz Twoja wypowiedz jest pelna niescislosci i pelna zametu !
Po drugie mylisz pojecia. Bo udowadniasz ze filozof moralista nie ma szans z jakims dresem. Zgadza sie nie ma ! Ale tu nie o to chodzi. My powinnismy rozpatrywac przypadek kiedy ten filozof moralista pomimo ze jest bardzo uduchowiony to takze umie walczyc. Bo tak jak ktos wczesniej napisale przynalezenie do takiej filozofii nie oznacza ze ktos za wszelka cena unika walki tylko o to ze przystepuje on do niej w ostatecznosci. Ty natomiast porownujesz jakby skutecznosc CKM-u i noża. Tak nie można, jeżeli porownujemy to na jednakowej lini.
Po trzecie czesi osob chodzilo o to ze mowisz o rzeczach oczywistych i zarazem przedstawiles tylko swoj punkt widzenia co w tym przypadku nie moze byc miejsca bo chodzi o obyktywizm, a obyktywizm wydaje mi sie ze to polaczenie sliy ducha i sily ciala. Tak tez powinno byc na ulicy, na maccie, ringu doslownie wszedzie. ZMienia sie tylko arena walki ale walka to walka i po to czlowiek uczy sie roznych technik zeby przystosowac sie do zmieniajacych warunkow bo taka jest prawda ze jak ktos zna jedna sztuke walki to jest jakby krotkowzroczny. Do tych rzeczy tzreba byc elastycznym.
Acha po czwarte Twoje zdania bylyby w porzadku gdybysmy rozwazali okreslony przypadek a Ty tak wlasnie to pzredstawieles, natomiast my mowimy o ogole.
I chyba juz po ostatnie tak naprawde to ja wole nawet zginac ale zginac w dobrym stylu niz wygrac przez moja "nieludzkosc"

[/quote]Chciałem tylko zakreślić granicę między realnym życiem a dążeniem do czegoś doskonalszego(aspekt walki)
[quote]

no wlasnie. I TY uwazasz ze jak jest sobie realne zycie to nie trzeba dazyc do czegos doskonalszego. Za bardzo dajesz plynac temu realnemy swiatu w swojej formie, usprawiedliwiasz swoje zachowanie zachowaniem innym bo przeciez to jest realne i nie mozna tego zmienic!! To ze sa dresy i oni sa naprawde kurwa realistyczni i t jest realne zycie to nie znaczy ze czlowiek nie mozne sprobowac by tych dresow bylo mniej i udoskonalac siebie.[/quote][/code]
  • 0

budo_lifefighter
  • Użytkownik
  • Pip
  • 42 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Dęblin

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
sorry to w cytacie to moja wypowiedz a to powyzej to Jego. Sorry
  • 0

budo_niedziel
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2844 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:ze wsi jestem
  • Zainteresowania:Taekwondo

Napisano Ponad rok temu

Re: Nie ma litości
Na ulicy trzeba bic tak dlugo, az niebezpieczenstwo bedzie oddalone.
Cala filozofia w MA dotyczy tego, by juz "zmiekczonego" goscia nie cwiartowac, deptac, okradac jak jest nieprzytomny, nie sikac na niego itd.
Nikt nie zabrania sie bronic. Nawaliles glupka? Nie pastwij sie nad nim.
Ja tak odbieram ta filozofie. Poza tym jest to pewna "bron", ktora zostaje oddana nam do reki. Jak jakis niedowartosciowany chlopaczek sie chce sprawdzic to zazwyczaj go po prostu masakrujesz i nie jest powodem do dumy kopanie go jak lezy, dostaje lekcje, ale nie warto go zbyt mocno krzywdzic. No chyba ze zaczepia kogos bliskiego, bo wtedy Niedziel jest jak zwierze :twisted: .
Malych leszczykow nie krzywdze mocno, ale juz kozaczka to mozna troche mocniej. Co do powaznych obrazen, to praktycznie zawsze jak sie z kims bije ( na ulicy oczywiscie ) to mu cos wybijam, lamie, ma cos pekniete i to dlatego, ze jestem silny a nie celowo. Tak sadze chociaz pamietam ze pare razy mnie ponioslo, ale kazdy jest czlowiekiem i nic nie mozna na to poradzic. Podtrzymuje swoje zdanie, ze w razie koniecznosci bym sie nie zawachal zeby dobic, bo sie zdazylo ze 3 razy, ale tylko w sytuacji extremalnej, nie zawsze.

Pozdrawiam wszystkich.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024