Ostatnim czasem pojawiło się na forum dużo wypowiedzi utrzymanych w konwencji pacyfistyczno-sut tzu-duchowej. Nie mam nic przeciwko unikaniu walki, czy ucieczce zamiast konfrontacji. Ale...nie trawię pseudo-bogów wojny, filozofów, którzy prawią o jakiś wyższych ideałach w sytuacji walki ulicznej. Że przeciwnik nie godny, albo hańba dla sztuki takiego strzaskać. Tak więc chciał bym ich troszkę naprostować(zapewne większość z nich wieczorami nie wychodzi z domu tylko studiuje dzieła dalekowschodnich mistrzów zen, aby poznać głębię ulicznej nap...
![:)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/smile.png)
:twisted: )
NA ULICY NIE ISTNIEJE ŻADNA FILOZOFIA
NA ULICY NIE DA SIĘ DOROBIĆ IDEI
NA ULICY ZWYCIĘŻA DOSKONALSZY CIAŁEM NIE DUCHEM
Jak ktoś cię atakuje, nastaje na twoje zdrowie lub życie, nie ma mowy o jakim kolwiek aspekcie duchowym tej sytuacji.
Wtedy włącza się pierwotny instynkt samozachowawczy
UCIEKAJ LUB WALCZ
I nie należy z im walczyć, albo uciekasz albo...
NIE MA LITOŚCI DLA SKU...
![:evil:](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/evil.gif)
:twisted:
Po walce nie należy mieć żadnych wyżutów sumienia(nawet jak gość ma połamane rączki i je przez słomkę)
On cię zaatakował a ty się obroniłeś
tak wygląda jedyna prawda jaka prosperuje na ulicy