7 odpowiedzi w tym temacie

[budo_mkimura]

Po przegranej w czerwcu 2000, Oscar de la Hoya, słynny "Golden Boy" ma okazję skrzyżować rękawice z rewelacyjnym Shane'm Mosley. Rekordy oby panów są imponujące:
Oscar de la Hoya 36-2 w tym aż 29 wygranych przez KO, pokonał 14 mistrzów świata w tym takie sławy jak Julio Cesar Chavez ( 2x ) czy Hector Camacho. Wygrane 22 walki w obronie tytułu, dwie przegrane. Do tej pory przegrał z Felixem Trynidad ( wrzesień 1999 ) i z Mosley'em właśnie.
Shane Mosley 38-2 w tym 23 przez KO. 13 razy obronił tytuł, dwa razy przegrał, pod rząd w styczniu i czerwcu 2002 z Vernon'em Forrest'em.
De la Hoya p przegranej z Mosley'em stoczył 4 wygrane walki, Mosley po porażkach z Forrestem walczył tylko raz, wygrał ale walka zaliczona jest jako non contest.
Moim skromnym zdaniem, po 2 porażkach ( z tym samym przeciwnikiem ) i jednej walce NC, Mosley staje do tak trudnego pojedynku za szybko. Czy uważany za najszybszego boxera na planecie Mosley po raz drugi poradzi sobie z mistrzem kombinacji de la Hoyą? Będzie ciężko. Ja stawiam na "Golden Boy'a".

[budo_joannaz]

To juz w sobote

A 18 pazdziernika Tygrys bedzie walczyl w obronie tytulu mistrza swiata w wadze polciezkiej federacji WBO.
Jeszcze dwie wygrane i pokona rekord Rockie Marciano

[budo_pinecone85]

Widzieliscie te smiszne reklamowki na TVN te texty " Dostane Cie " oscara paranoja....... a wygra Golden Boy ... zobaczycie

[budo_joannaz]

Przegapilam

[budo_joannaz]

Kto ogladal dzisiaj w nocy walke?
Mi troszke szkoda bylo de la hoya, bo to prawdopodobnie koniec jego kariery boxerskiej.
Ale co tam, wazne, ze z usmiechem opuscil ring.

[budo_mkimura]

Mi troszke szkoda bylo de la hoya, bo to prawdopodobnie koniec jego kariery boxerskiej.

Fakt, że walka zupełnie nie po jego myśli. Może Michalczewski ma rację, mówiąc, że nie ważne jak i z kim by się Oscar przygotowywał i tak nie wygra z Mosley'em. Mnie zaskoczył fakt, że de la Hoya od początku nie miał właściwej sobie werwy do walki, nie boksował prawą ręką i co najgorsze nie wyprowadzał swoich słynnych kombinacji. Był słabszy fizycznie i wolniejszy, bezdyskusyjnie słabiej przygotowany niż do pierwszego pojedynku. Mosley ma taki dynamit w nogach, że szczęka opada, technika też jakby lepsza niż kiedyś. A napakowany, że szkoda gadać. Spodziewałem się czegoś mocniejszego po tym pojedynku, ale i tak nie ma na co narzekać, nieczęsto widzi się boks w takim wykonaniu. Co do emerytury Golden Boya, to bym nie przesądzał sprawy, myślę, że jeszcze pokaże na co go stać. Dla mnie to nadal wielka postać w świecie zawodowego boksu.

[budo_niedziel]

23:50 Oscar De La Hoya - Shane Mosley Gala Boksu Zawodowego w Las Vegas

Powtorka, jak ktos nie ogladal.

Szacuneczek

[budo_fiodor]

NO i co, oskar na emeryturkę, tak jak zapowiedział?