28 odpowiedzi w tym temacie

[budo_sorata]

Laser: to troche tego odszkodowania bylo...
a ile lat jusz trenujesz?

[budo_mike^^]

Taak,wybita szczęka-znam to Efekt przyjęcia kakato podczas kumite...

[budo_laser]

Laser: to troche tego odszkodowania bylo...
a ile lat jusz trenujesz?

hehe, odszkodowanie tylko za ręke wziałem a trenuje około 10 lat

[budo_sorata]

hehe, odszkodowanie tylko za ręke wziałem a trenuje około 10 lat

to cos nie tak ze tylko za reke
10 lat to sporo czasu

[budo_kirin]

Mimo wszsytko uważam, że zwykła lekcja WF niesie ze sobą większe zagrożenie niz trening karate.
Na WFie żedko kiedy dba się o porządną rozgrzewkę, nie zwraca się tak bacznej uwagi na przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa, niejednokrotnie nauczyciel WF pozostawia uczniów samych sobie i idzie gdzieś w diabły. Poza tym prowadzący WF raczej żadko potrafią udzielić pierwszej pomocy, zaś zajęcia z pierwszej pomocy są częścią kursu instruktorskiego - pomijam fakt, że po kilkunastu latach trenowania karate instruktor wie już sporo o urazach :wink:
W porównaniu z zawodami karate, gdzie organizator zawodów zamawia karetkę, a ekipa ratowników czeka na sali z noszami, lekcja WF jest okresem zwiększonego zagrożenia kontuzjami.

[budo_sorata]

mnie uczy WF-u gosc ktory jest trenerem zapasów u nas w miescie
gosc pokazal pare chwytów i powiedzial ze mozecie sobie potrenowac na sobie ...
domyslcie sie jakie były skutki :|:|

[budo_silver]

Ja się w 100% zgadzam z Kirinem - lekcja W-F może być groźniejsza niż sam trening. Mam 2h W-F w ciągu jednego dnia i jest nieźle - facet tylko otwiera hale i siłke, a później wybywa, że go nie można znaleźć.

A co do kontuzji na treningach - stłuczone palce, obite ucho (tak tak - zamyśliłem się i tak oberwałem, że aż mi się ciemno w oczach zrobiło) i mnóstwo siniaków.

[budo_kuken]

no to teraz ja sie rozpisze:
- powybijane paluchy w stopach (jeden chyba pęknięty)
- poobijane kichy, ale chyba żadnych trwałych urazów
- pęknięty lokieć (tak zaleczyłem że moge nim normalnie blokować)
- 3x pękniety prawy nadgarstek i 2x lewy
- powybijane palce
- pęknięty ząb (a taki fajny byl)
- za to nigdy mi krew z nosa nie leciala od uderzenia 8)
- najbardziej uporczywą kontuzją jest dla mnie pogruchotana kość w prawej ręce (dokladnie ta którą się uderza) ale w większych rękawicach tego nie odczuwam dlatego planuje zmiane dyscypliny...

...przy okazji tematu mam do Was jeszcze jedno pytanko: czy chodzicie z wszystkimi urazami do lekarza?? Bo jak bylem z nadgarstkiem na przeswietleniu to mnie !@#@!@! trafila mimo, że z natury jestem spokojnym człowiekiem to calego dnia w szpitalnej poczekalni nie wytrzymalem i od tego czasu sie tam nie pokazuje nawet jak cos boli.

[budo_anjin]

Na forum kf jest podobny topic, ale gosc Was chyba przebija...

[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

Pozdrawiam,