Jesteśmy lepsi (combatowcy) bo uczymy sie lepszych technik, skuteczniejszych i bardziej prostych i mamy lepszych nauczycieli. Po prostu i tylko dla tego.
Celnie i zgadzam się w 100% w odniesieniu do wielu MA, sekcji i trenerów.
Trzeba także zwalczyć mit o tym iż combat jest dobry dla ludzi z większym doświadczeniem. Wyobraźcie sobie przychodzi do klubu chłopak i chce się nauczyć samoobrony, walki wręcz, tak by w razie czego mógł dać sobie radę na ulicy. Przyjdzie do klubu z ju-jitsu, karate, takewondo, aikido
Hu hu - to błąd stawiać wszystko w jednym rzędzie
itd, itd... i tam zaczną go uczyc skomplikowanych i ciężkich w nauce i wykonaniu technik, które na to by je zastosować na ulicy musi poświęcić pare lat. CO MU PRZYJDZIE Z TEGO ?, niewiele.
Z drugiej strony gdy przyjdzie do klubu gdzie ma proste techniki, które może łatwo zastosować na ulicy w samoobronie, wtedy rozwija się bardzo szybko.
Ale i tak można mówić o skuteczności po mniej - więcej 2-3 latach... (chyba że mówimy o treningu pałki, kija, noża, karabinu czy innych narzędzi). Ja np. po wielu MA - na KM przyszedłem zobaczyć kilkanaście technik, taktykę, metodykę itp. Jednak w wielu miejscach po prostu się nudziłem.
Naprawdę nie ma sie co podniecać co do tego że combatowiec musi mieć podkładkę, bo nie musi, nauczy się go i uderzać i kopać i wycinać tyle że zajmie mu to troszkę dłużej niż komuś kto to wcześniej umiał..
No właśnie- potwierdzasz co stwierdziłem wcześniej.
Ale i tak można mówić o skuteczności po mniej - więcej 2-3 latach...