Życie, choć piękne, tak kruche jest, czyli o ryzyku na ulicy
Napisano Ponad rok temu
to ja. Ten stary Pedro, tylko zmienilem konto Mam nadzieje ze ktos mnie jeszcze pamieta
KIEDY ZARYZYKOWAC ZDROWIE BADZ MOZE ZYCIE? NIGDY NIE WIADOMO JAK WALKA SIE SKONCZY..
of koz .. najlepiej unikac walki, ale czasami to poprostu gorsze niz sama walka.. (bardziej uciazliwe)
co chwile mnie ktos zaczepia na ulicy bo pozno wracam do domu, a ja sie nigdy nie umiem zdecydowac i musze goscia zagadac na smierc
zauwazylem, ze jak do pijanych ludzi sie duzo, szybko i madrze mowi to zaczynaja sie gubic i sobie wkoncu ida dalej
A wiec pewne wydarzenie ktore zdarzylo sie niedawno sklonilo mnie do poruszenia tej wiele razy juz poruszanej kwestii o podejmowaniu ryzyka w walkach ulicznych, wszak ja tu musze dorzucic zwoje 3 grosze a wiec bylo tak..
szedlem sobie przez dreptaczek, a kolo dreptaczka stal stuningowany samochodzik, w samochodziku siedzialo dwoch pijanych panow.. pan nr 1 cos do mnie powiedzial.. myslalem ze biedak chce zapytac o droge, tymczasem ow samochodziarz cos tam wykrzyczal zlego.. troche zdziwiony moj srodkowy palec sam sie wysunal i pokazal (tu moze byc bledem moja zaczepnosc, ale co tam) panowie sie zasmiali i myslalem ze pojada, przyspieszylem kroku i znikneli.. pan nr 1 ktory nie prowadzil wyraznie podburzany przez swojego mniej pijanego kolege miejacego dobry ubaw z calej sytuacji wysiadl z samochodu, dogonil mnie i zaczela sie dyskusja..
- czemu tak mi pokazales?
- bo przeklnales moja dziewczyne
- ale to nie ja tylko moj kolega
- ok, to sorry, nie ma sprawy
- przepros mnie
- przeprosilem, chcesz to jeszcze raz, sorry
- ciul z ciebie
- no masz racje, ogromny
- a w pysk bys nie chcial (jego towarzysz krzyczy z samochodu "zapier.. mu! zapier.. " )
No i co? widzimy pijanego leszcza mojego wzrostu, gorzej zbudowanego, na 99% nie mial stycznosci z SW bo na menela wyglada, koles maksymalnie wkurwiajacy choci za toba caly czas i piepszy glupoty, wytyka palcami.. adrenalina skoczyla i mimo przewagi zaczalem myslec..
"a co by bylo gdyby wygral, skopal mnie itp.." dochodzi kwestia dziewczyny.. koles trzyma rece tak, ze zalozenie lock-a to chwila.. ale caly czas sie cos w czlowieku kluci..
pewnie wielu juz mialo takie sytuacje.. uderzyc ? nie uderzyc? a idiota nie zacznie tylko bedzie chodzil za toba i zaczepial.. a ja tylko coraz bardziej sie boje.. i co w takiej sytuacji?
ja chyba bylem za malo przerazajacy i koles sie za dobrze poczul..
zaczalem z dziewczyna szybko mowic i koles sie zgubil (strasznie zdziwiony sie zrobil i wkoncu sobie poszedl)
ok.. zgubilem idee postu
hm.. wydaje mi sie ze to nie chodzi o brak jakiegos obycia na ulicy, czy jakiegos hm.. profesjonalismy fajterskiego.. to jest git.. poruszam kwestie metalna..
ludzie z reguly boja sie stracic to co najcenniejsze, zdrowie i zycie..
najlepiej by bylo jakby nie bylo takich ciuli na ulicach.. ale coz..
*********************************
Jak to u was jest?
*********************************
Jakie macie sposoby na przekonanie ludzi szukających zaczepki, ze to jednak nie was szukaja?
Moje szybko i glosno mowic i wykazac sie byczym humorem (smiech i usmiech.. sa tacy ktorych to jeszcze bardziej nakreca, ale to przypadki przynajmniej to wynioslem ze swojego skromnego doswiadczenia)
rozpisalem sie.. moze art bez sensu, ale co tam dziwny humor mam dzis to se cos skrobnalem.. mam nadzieje ze nie macie mi za zle ) pozdrowionka
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No i co? widzimy pijanego leszcza mojego wzrostu, gorzej zbudowanego, na 99% nie mial stycznosci z SW bo na menela wyglada, koles maksymalnie wkurwiajacy choci za toba caly czas i piepszy glupoty, wytyka palcami.. adrenalina skoczyla i mimo przewagi
A nie mogłeś mu po prostu sprzedać blachy? Nie byłoby tego postu!
Silvio
Napisano Ponad rok temu
ok.. tyle ze daze wlasnie do tego, ze mimo wszystko nie warto..
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Niezbyt rozsadnie sie zachowales z tym palcem :roll:
Praktycznie sam ich zaczepiles i przez to straciles "przewage moralna".
Tym bardziej to bylo glupie ze jak zrozumialem szedles z dziewczyna. Tak wiec jej zdrowie, zycie i samopoczucie bylo najwazniejsze a nie Twoje.
Moim zdaniem problem kiedy walczyc wyglada tak:
- walka zaczyna sie w momencie wyciagniecia reki napastnika w moja strone. gadac moze co chce i ile chce, nie reaguje na zaczepki, smiechy itp Natomiast proba zlapania automatycznie rozpoczyna obrone. Wiele razy sam gest uniku reki i widok determinacji w postawie (nie panika, rozmowy, tlumaczenie) powodowaly ze napastnik rezygnowal. Raz menel probowal mnie zagadnac na ulicy o pare zlotych na wino (byl z kolega) powiedzialem grzecznie "nie" i szedlem dalej. Na to on probowal mnie zatrzymac lapiac za rekaw. Uniknalem chwytu podnoszac reke w ostrzegawczym gescie. I na to uslyszalem "OOO... jestes jednym z nas, lubie ten gest"
Podsumowujac, do pijanych mowie malo i krotko. Z doswiadczen widze ze to lepsze niz proby zagadania ich na smierc. Nie majac rozmowcy musza sie szybko zdecydowac czy atakowac czy sobie odejsc. Tak czy inaczej sytuacja szybko sie rozwiazuje i nie ma problemow "kiedy mam go uderzyc" :wink:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przepraszam ,ale nie rozumiem co ma bycie piłkarzem do siły? Chodzi ci o silne nogi?, a Łukasz jest świetnym piłkarzem (znaczy się, że jest silny i może wierzyć w to, że da sobie radę),wielką), bo ktoś mu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Koleś, syn właściciela ośrodka, upatrzył sobie naszą koleżankę z klasy sylwunie i postawił sobie za punkt honoru ją poderwać. Ona nawet na niego patrzeć nie chciała i mu to wykrzyczała w oczy. Kolo się speszył i poszedł ze swoimi kolesiami pić.
Wrócili we trzech po północy i do pokoju dziewczyn się ładują. Taki wioskowe zaloty zaczęli i nie przyjmowali nie za odpowiedz. Jedna się wyrwała i przybiegła do mojego kolesia prosić o pomoc. Przemo mnie obudził i wpadliśmy do dziewczyn "ot tak z wizytą".
Po pięciu minutach rozpoczęła się bitwa. ja na dwóch ( nie mieli szans ) a Przemo jednego katuje.
Po tygodniu okazało się, że ten koleś miał już zawiasy za próbę gwałtu i pobicie.
Co by było gdybyśmy nie sklepali go? ... Kolejny gwałt?
Czasami lać trzeba i tylko musimy wiedzieć, kiedy to ma być.
Honor i życie są najważniejsze!
Napisano Ponad rok temu
Ale czasami musisz wybierać między jednym, a drugimHonor i życie są najważniejsze!
Napisano Ponad rok temu
Osobiscie praktycznie co dziennie (co noc) wracam przez najciekawsze oklice mojego miasta. I niejednokrotnie stawiale sobie pytanie: Co bedzie i czy lac odrazu, czy czekac?
Podobnie jak wy, ja rowniez sie zastanawiam, czasami nawet zbyt dlugo. Nie jestem ani najlepszy, ale tez za leszcza sie nie uwazam. Sparuje dosc czesto na treningach i to roznie: rece, nogi na wszystkie strefy, podcinki itp. cała gama to co sie da. Nie jestem wielkim BYKIEM (182cm, 92 kg miesnie, a nie tluszcz, 7 lat cwiczenie Taekwondo, kicka, troche boksu).
Jestem zdania ze jak ktos zacznie i czujesz sie na silach, to nalezy go doprowadzic do pionu (unormalinic spolecznie). I nie wolno sie wachac, bo za kilka sekund bedzie za pozno, albo lejesz sie z goscie, albo nogi za pas i dyla ... .
Problem polega na tym, ze sam musisz wyczuc na ile cie stac, porwanie sie na 2 metrowca waga125 kg - przy twojej 70 kg - mowi juz wszystko, musisz byc naprawde dobry.
W moim przypadku takze wystepuje strach, boje sie gdy przeciwnik jest wyzszy i wiecej wazy, ale jest i drugi strach o to co moge mu zrobic.
I czesto odpuszczam sobie i ide dalej, nawet jak ida bluzgi w moja strone (duzo zalezy od dnia, jesli nie jestem podminowany to luz)
Natomista jesli mi ktos mi zastapi droge, stanie i widze ze to juz nie przelewki, to walka i wtedy wszystko wchodzi rece, nogi, podcinki, kolana, lokcie itp. To samo gdy ktos zaczepi slabszego, pijak dziweczyne itd. Wtedy nie ma na co czekac wjazd na goscia z calym impetem zero gadki, puki sie nie skapnie o co chodzi i tobie zada bobu.
NO I NAJWAZNIEJSZE OBSERWOWAC OTOCZENIE NIE WCHODZIC W WALKI 3 TYPAMI. MIERZYC SILY NA ZAMIARY. (a jeszcze jedno gdy podczas bojki cie ktos pozna - jakis swiadek- to lepiej rozwazyc mozliwosci zglszenia napasci. A jak dzialasz na obcym terenie to nie stac i sie patrzec tylko go go go dalej w swoja strone- bo bedziesz sie tlumaczyl w najlepszym przypadku pol dnia na komendzie).
Napisano Ponad rok temu
wracałem pksem do domu. jakieś 0,5 m odemnie stał pijany facet (~35 lat) zaczepiał po kolei ludzi. większość odpowiadała próbowała go mitygować. ja stwierdziłem, że gościa zignoruję. stałem bokiem i pięść zauważyłem właściwie w momencie uderzenia. oddałem bliższym łokciem w nos i rozdzielił nas jakiś facet stojący odok. agresor jeszcze kilka minut się darł, że on nauczy gówniarza odpowiadać jak się do niego mówi...
starciłem okulary przez to, że chciałem przede wszystkim uniknąć konfrontacji...
ale nos mu ładnie rozwaliłem...
Napisano Ponad rok temu
czasem może dojść do tragedi.
Ja boję się bójek i to strasznie. Już tłumacze o co mi chodzi.
Wielu moich kolesi w czasie bójki potrafi nawet nie przerywać prowadzonej dyskusji. A ja .... opada mi czerwona kurtyna na oczy i przestaje się kontrolować! Mam świadomość, że mogę doprowadzić do tragedii. Ale mie panuje nad sobą. A im więcej przeciwników tym większa furia!!
Raz koleś mi opowiadał, że jak się z gostkiem lałem w dyskotece, to ludzie usiekali, bo zacząłem wyć jak zwierze.
Heh.... :twisted: Ale ja lubie tą adrenalinke.......
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
wszystko fajne to co piszecie tylko co jesli koles wyciagnie np. noz? i co wtedy zrobisz? smutna polska rzeczywistosc
hm...wlasnie... i to nie tylko polska rzeczywistosc. pewien moj kumpel zostal w portugalii skrojony przez jakichs tamtejszych zuli. Tez mu przystawili kose. grzecznie oddal kase, zostawili mu tylko paszport i bilet powrotny do kraju.
wszedzie mozna sie spotkac z przemoca i kosa.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Pierwszy kontakt
- Ponad rok temu
-
butelka
- Ponad rok temu
-
Jak sobie poradzić na ulicy??
- Ponad rok temu
-
Drugi, i inne środki
- Ponad rok temu
-
opinia osob trenujacych o ulicy ;)
- Ponad rok temu
-
trudne chwile, w ktorych mozna sprawdzic siebie...
- Ponad rok temu
-
afirmacje i inne
- Ponad rok temu
-
Bójka kibiców we Wrocławiu [Superwizjer]
- Ponad rok temu
-
Niezle filmiki :)
- Ponad rok temu
-
ebooki dla kobiet
- Ponad rok temu