Napisano Ponad rok temu
Re: [Obrona] poczatukjaca osoba
Spotkalem rozne szkoly SW w swoim zyciu i oczywiscie duzo bylo takich w ktorych instruktorzy nie widzieli problemu w uczeniu obrony przeciwko nozowi , co gorsza wmawiajac swoim uczniom ze to jest naprawde skuteczne.
Pamietacie , opisywalem kiedys test , w ktorym policjanci ( ludzie w jakis tam sposob trenowani do takich sytuacji) , praktycznie bez reakcji zostali dziurawieni jeden za drugim i tak to sie ma mniej wiecej do mojego zdania na ten temat.
Oczywiscie lepiej czegos tam sie uczyc i w sytuacji bez wyjscia , probowac "cos" zrobic niz tak porostu dac sie zabic , ale dla mnie najwazniejsza sprawa to nie wierzyc instruktorom , utwardzajacych co trening ze ich techniki rozbrojenia sa 100 % skuteczne.
Obrona przed nozem to uczenie schematow zachowan mogacych zwiekszyc nasze szanse , a nie dajacych jednak gwarancji na wyscie bez obrazen.
Najciekawiej wyglada ta sytucja w FMA , po kilku latach ucznia sie drills i disarms , mozna dojsc do samouwielbienia i dojsc do wniosku ze jestem kurwa , niesmiertelny.Noz to nic , a byle amatora z nozem zwiaze w supel i polamie mu kolana , widzilem juz kilku guru disarmu z FMA , wychodzacych z sali w upapranych czerwona szminka koszulkach i twarzami w takich samych kolorach.
Chris Sayoc , ktory co prawda mowiac o spotkaniu 2 wytrenowanych ludzi z nozem , zaklada ze ze 3 mozlwosci zakonczenia takiego spotkania:
- ty nie zyjesz
- on nie zyje
- oboje nie zyjecie
Jezli przelozyc to na spotkanie czlowieka z noza z czlowiek go pozbawionym , wynik moze byc tylko jeden