Bo Nasir faktycznie machal dwoma szablami. Z tego co pamietam, byly to szable typu wschodniego, pewnie perskie, albo inne ordynki. Ja ze swej strony probowalem machac karabela i, mimo, ze to jedna z najlzejszych szabel, reka mi latala za nia, ze hej. Teraz troche sie wprawiam machajac poltorakiem i mam nadzieje sobie troche sily w przedramionach wyrobic, to nie bedzie tak latac . Swoja droga nie wyobrazam sobie na przyklad takiego machania bulatem, albo szabla typu wegierskiego. cos za ciezkie moglo by byc...Tak owszem byl ) Zwal sie Nasir, a garl go o ile pamietam Mark Ryan. [...]w serialu tv o Robin Hoodzie był niewierny saracen który władał mieczami w ilości sztuk dwa :wink:
A tak na serio to popatrzcie jak kiedys powtorza Robina jak walczyl Nasir i jakiej dlugosci byly jego miecze (a moze raczej szable). W porownaniu ze standartowym jak na tamte czasy mieczem jedynka lub poltorakiem to jednak byly zdecydowanie krotsze, zagiete bardzie niz katana i te czynniki dterminowaly styl walki i mozliwosci uzywania 2 sztuk naraz.
Tez sobie taka sile mozesz wyrobic, jak zamiast traktorem, bedziesz orac koniem, a mlocic zboze, rabac drewno i co sobie tylko wymyslisz przy prowadzeniu domu, bedziesz recznie :twisted:Waga wagą ale kiedyś ludzie to mieli krzepę