czy uczycie
Napisano Ponad rok temu
-kilka razy zdarzylo mi sie ze ktos mi na treningu przez przypadek palucha do oka wsadzil, bolalo, zdaje sobie sprawe ze nie jest to latwe do wykonania ale w sytuacji zagrozenia lepiej jest chociaz sprobowac, o tipsach nie mialem zielonego pojecia
-gaz nosi w kieszeni plaszcza, najczesciej w reku, wyjecie go to kwestia krotkiej chwili
dlaczego napisalem wogole o tych sposobach:
-zdaje sobie sprawe ze osobie trenujacej, przygotowanej na agresje jest wykonac te rzeczy latwiej, jezeli mowie to swoim kolezankom to robie to dlatego zeby w sytuacji bez wyjscia mialy jakakolwiek szanse, wiem ze nikla, nie napisalem w poprzednich postach ze wykonanie tego jest latwe tylko ze jezeli sie uda to da to efekt
a tak dla rozluznienia tematu napisze ze moja babcia (71 lat) nie czuje sie bezpiecznie na swoim osiedlu, ostatnio ja jakis menel chcial okrasc ale narobila krzyku , przestraszyl i uciekl, no i moja babcia chce sobie teraz kupic pistolet gazowy (bez zezwolenia reklamowany przez Rutkowskiego)
Napisano Ponad rok temu
Z trenującą kobietą chcesz dyskutować na temat możliwości kopania (co robić umiecie zapewne obydwoje) w butach, w których jej przynajmniej zdarza się chodzić, a o chodzeniu w których Ty nie masz cienia bladego pojęcia, i nie spodziewasz się nawet jak to może wyglądać?
Napisano Ponad rok temu
Jedynym skutecznym sposobem atakowania oka są nie paznokcie, tylko opuszki kciuków silnie wciśnięte w zamknięte oczy napastnika. Ta technika naprawdę działa. Z tym, że ma ona jeden feler. Zauważyłam, że kobiety mają ogromne opory natury psychicznej przed zastosowaniem tej techniki. Jest w kobietach jakaś blokada wewnętrzna, więc zanim zacznie się je szkolić "technicznie", trzeba spowodować, żeby się przełamały.
Aha, ja też tego nielubię i z wielką ulgą przyjąłem rezygancję teściowej z pichcenia galarety na rybich łbach. Wydłubanie kilkudziesięciu rybich oczek przed świętami to dobry sposób na przełamanie.
Napisano Ponad rok temu
Pierwsze. 8O Abstrahujac od możliwości użycia... Czegos tu nie rozumiem. Kobieta chcca poczuć się pewniej, świadoma zagrożenia - jednostką skrzywioną??? Sama nosze gaz, dostałam, dla świętekgo spokoju - za często zmieniam okrycia, żeby był w kieszeni, wiec robi za eksponat w plecaku... W razie kłopotów na niego nie licze. Ale dlaczego u licha kobiety świadome ewentualnych zagrożeń, noszące przy sobie jakakolwiek broń, maja być skrzywione?A noszenie anty doga czy czegokolwiek innego przy sobie jest, zdaniem psychologów, dowodem skrzywionej osobowości. Zgadzam się z tym stanowiskiem w całej rozciągłości.
I drugie. Mameha, czasami ma wrażenie, że traktujesz inne kobiety jak lekko niepełnosprawne istoty. Kobieta nosząca szpilki zdaje sobie sprawę, co mozna w nich zrobić (albo raczej, czego nie można). Tych co nie nosza, problem nie dotyczy. Nie widze powodu, żeby miały traktować czyjeś tam pocsty na jakimś tam forum jak wyrocznie, tudzież poradnik samoobrony. Na forach wypowiadają się różni ludzie, żeby podyskutować właśnie. Jeśli już ktoś tu trafi, to przeczyta i damskie sprostowania rady dropsa i będzie ok.Przyznajesz więc, że udzielasz rad, o których skuteczności nie masz pojęcia. To nie jest fair. Jakaś kobieta gotowa uwierzyć w te "cudowne sposoby" oparte wyłącznie na Twoich wyobrażeniach. Wyobrażeniach, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością.
Nie można ludzi wyręczać w mysleniu.
Napisano Ponad rok temu
Ale dlaczego u licha kobiety świadome ewentualnych zagrożeń, noszące przy sobie jakakolwiek broń, maja być skrzywione?
Pomyśl o człowieku, który chce żyć zdrowo. Jeżeli dotychczas nie poświęcał temu zagadnieniu wiele uwagi, czeka go ogromna praca nad sobą. Będzie musiał przede wszystkim zmienić swój sposób myślenia. Będzie musiał zmieniać swoje przyzwyczajenia, a wiadomo, że przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. Będzie musiał przewartościować swoje życie. W dodatku będzie narażony niejednokrotnie na kąśliwe uwagi ze strony otoczenia ("No, ze mną się nie napijesz, Zdzichu?" "Co ci nagle odbiło, Zenusiu? Już ci nie smakuje moja goloneczka?""Że też ci się chce tak na tym rowerze, po nocy, w deszcz ..."). To niewdzięczne zadanie. Łatwiej jest pójść na skróty - kupić w aptece preparat "na wszystko" i łykać sobie takie fajne kolorowe tabletki. Sumienie będzie uspokojone - przecież coś w sprawie robię!
Podobnie jest z bezpieczeństwem kobiet. Praca nad sobą jest w ogóle zadaniem trudnym, a praca nad swoim bezpieczeństwem wiąże się niejednokrotnie z wywleczeniem na światło dzienne jakichś nieuświadomionych, bolesnych świństw z zakamarków naszej delikatnej psychiki. To czasami tak boli, żę boimy się tknąć ten problem i idąc na skróty kupujemy jakiś erzac bezpieczeństwa w postaci gazu, noża czy broni. Nosimy go sobie spokojnie w torebce, kieszeni płaszcza i udajemy, że zadbałyśmy o swoje bezpieczeństwo.
I drugie. Mameha, czasami ma wrażenie, że traktujesz inne kobiety jak lekko niepełnosprawne istoty. Kobieta nosząca szpilki zdaje sobie sprawę, co mozna w nich zrobić (albo raczej, czego nie można). Tych co nie nosza, problem nie dotyczy. Nie widze powodu, żeby miały traktować czyjeś tam pocsty na jakimś tam forum jak wyrocznie, tudzież poradnik samoobrony. Na forach wypowiadają się różni ludzie, żeby podyskutować właśnie. Jeśli już ktoś tu trafi, to przeczyta i damskie sprostowania rady dropsa i będzie ok.
Nie można ludzi wyręczać w mysleniu.
Jakoś nie dostrzegam tego drugiego pytania, więc siła rzeczy nie mogę na nie odpowiedzieć.
Napisano Ponad rok temu
Mameha uwazam ze porownanie ktorego uzylas jest zupelnie nietrafione, trenowanie SW jak sama wiesz wymaga od ludzi zarowno wielkiego wysilku fizycznego jak i pracy nad psychika, sukcesywnym zmuszaniu sie do coraz wiekszego wysilku. Nie wszycy sa do tego zdolni, powiem wiecej wiekszosc ludzi niepotrafi sie do tego zmusic, druga sprawa jest czas, duzo zajec, pracy skutecznie uniemozliwia trenowanie. Kolejna rzecz to fakt ze dziewczyn/kobiet w wiekszosci nie kreci bicie sie, tylko nikomu procent jest do tego zdolny. Łącząc powyzszy fakt oraz obecna sytuacje na ulicach, osiedlach, miejscach spotkan publicznych, zostaly stworzone srodki do samoobrony, stworzone z mysla o ludziach ktorzy nie maja czasu, sily, ochoty na trenowanie SW, sa to srodki ktore daja poczucie bezpieczenstwa, dlatego ze moga je w pewnym stopniu zapewnic. Rozmawialem z moimi kolezankami (nietrenujacymi) na ten temat i dla nich noszenie gazu to nie jest zadna bolaczka, jak to sugerujesz tylko normalna sprawa, kolezanki ktore trenuja uwazaja ze kobiety powinny sie bronic jak moga.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ostatnio jednak uczy się do matury i nie ma zbytniego ruchu. Chce chodzić ze mną na taekwondo ("bo wy fajnie skaczecie" ), ale wątpię, że się w końcu przełamie, jak nawet nie chciała bidulka pójść na ten darmowy kurs dla kobiet krav magi, ale nie będę osądzać. Dziewczyna jest dzielna i nie raz jak była na mnie wkur^%% to zadawała swój magiczny cios- z dziuba w piszczel
Napisano Ponad rok temu
Obecnie po uplywie roku, nadal uczeszcza na kolejne zajecia jakie prowadze/wspolprowadze a poza tym czasami, jednak nie czesto ucze ja w domu.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja mysle, ze laske dobrze do garnków przysposabiac a nie uczyc sztuk walki. Bardziej jej sie to w zyciu przyda.
A ja myślę, że pieprzysz głupoty i to niepotrzebnie odświeżając temat sprzed miesiąca nie mając nic konstruktywnego do napisania...
Tak tylko pisze na marginesie - z punktu widzenia pragmatycznego - mala dygresja
Napisano Ponad rok temu
Hellfire - niestety - mylisz się.Ja mysle, ze laske dobrze do garnków przysposabiac a nie uczyc sztuk walki. Bardziej jej sie to w zyciu przyda.
A ja myślę, że pieprzysz głupoty i to niepotrzebnie odświeżając temat sprzed miesiąca nie mając nic konstruktywnego do napisania...
Tak tylko pisze na marginesie - z punktu widzenia pragmatycznego - mala dygresja
Skoro piszę z pragmatycznego punktu widzenia - to już jest to merytoryczne. Nie możesz zarzucać mi braku merytoryczności gdyż to jest nielogiczne. Napisałem - tłumacząc prostszym językiem - że lepiej dla laski jak sobie ten czas co ma poświęci zamiast na trening na robótki w kuchni - bo dziewczyna - jak praktyka pokazuje - bardzo często musi w życiu gotować.
A to bardziej praktyczne, pożyteczne i w ogóle niż mamienie kobiety że może sie obronić i doić z niej kasę.
Więc głupot nie pieprzę - to raz.
A dwa - to co napisałeś - nie może być widziane z pkt. widzenia pragmatycznego - bo forum to nie kuchnia i gary - to miejsce gdzie się wypowiada opinie. Więc pragmatyzm ma się do tego nijak (nie można na forum dyskusyjnym krytykować czyjejś wypowiedzi z punktu widzenia pragmatycznego - w ten sposób to każdy mógłby zakwestionować czyjąś wypowiedź używając podobnej konstrukcji budowy zdania)
Napisano Ponad rok temu
Hellfire - niestety - mylisz się.
Skoro piszę z pragmatycznego punktu widzenia - to już jest to merytoryczne. Nie możesz zarzucać mi braku merytoryczności gdyż to jest nielogiczne. Napisałem - tłumacząc prostszym językiem - że lepiej dla laski jak sobie ten czas co ma poświęci zamiast na trening na robótki w kuchni - bo dziewczyna - jak praktyka pokazuje - bardzo często musi w życiu gotować.
A to bardziej praktyczne, pożyteczne i w ogóle niż mamienie kobiety że może sie obronić i doić z niej kasę.
Więc głupot nie pieprzę - to raz.
A dwa - to co napisałeś - nie może być widziane z pkt. widzenia pragmatycznego - bo forum to nie kuchnia i gary - to miejsce gdzie się wypowiada opinie. Więc pragmatyzm ma się do tego nijak (nie można na forum dyskusyjnym krytykować czyjejś wypowiedzi z punktu widzenia pragmatycznego - w ten sposób to każdy mógłby zakwestionować czyjąś wypowiedź używając podobnej konstrukcji budowy zdania)
Tia a powiesz mi to prosto w oczy
- raczej wątpie ale spoko, marzycielu masz swój świat i swoje poglądy, wolno Ci, ale pamiętaj że świat się zmienia i laski też
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Ja mysle, ze laske dobrze do garnków przysposabiac a nie uczyc sztuk walki. Bardziej jej sie to w zyciu przyda.
Tak widzę, że kolega ma typowy punkt widzenia przedstawiany przez panów co widzą rolę kobiety w społeczeństwie wg stereotypów. Czasy się zmieniają i każda z nas ma prawo wyboru jak sobie czas zorganizuje a tym samym czy dla niej bardziej przydatne będzie dodatkowa umiejętność przyduszenia pieczeni czy dodatkowa umiejętność odpowiedniego powstrzymania narzucającego się gościa.- że lepiej dla laski jak sobie ten czas co ma poświęci zamiast na trening na robótki w kuchni - bo dziewczyna - jak praktyka pokazuje - bardzo często musi w życiu gotować.
A do tego częstego musu gotowania w życiu, myślę że o wiele częściej dziewczyna musi mieć w sobie ducha walki, aby w pełni się zrealizować/obronić i nie dać się pochłonąć panującym w ukryciu w naszym życiu stereotypom. A tą umiejętność odnajdzie w sobie np. chodząc na trening sw czy innych powiązanych.
Pytanie tylko czy Xax przyjmie dobra radę.nie będę wredna kto może mieć z czym problemy ale kolego - radze nie wsadzać kija w mrowisko Wink
A tak nawiązując do tematu to niestety mi pozostają tylko treningi i czasem wygospodarowany czas na wspólne szybkie przypomnienie razem ze szwagrem. Bo jak jakiś czas temu zapytałam się przedstawiciela mężczyzn o przyłączenie się do zajęć to usłyszałam: Zwariowałaś! Takie szalony pomysł to tylko Ty możesz sobie próbować. Ja to ..... i tu nastąpiła cała lista jego dolegliwości, z jego wiekiem na czele. :roll:
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
zreszta - co innego pozostaje? NIC nie robić??? trzeba próbować, szkoda, że nie wszyscy mają takie same możlwości rozwoju ale one są i trzeba je jak najlepiej wykorzystac i ulepszać.
Napisano Ponad rok temu
radzę przeczytać post który napisał przedmówca/przedmówczyni: jet.
Naprawdę nie miałem nic złego na myśli. Gotowanie wcale nie jest złe - to fajna sprawa.
I proszę mnie nie zamykać w stereotypy - taka po prostu jest rzeczywistość że kobitka częściej gotuje bo plany, marzenia często są weryfikowane przez twardą rzeczywistość.
Młode małżeństwo bierze kredyt hipoteczny, buduje mieszkanie, zaczyna zyć: facet często więcej zarabia, ma jakąś firmę i zasuwa na spłatę raty itp. A kobieta coż - pomaga w tym wszystkim jak może i gotuje. I wcale roboty domowe nie są łatwą rzeczą - zdaje sobie sprawę - to wbrew pozorom ciężka praca. Ale takie życie - poza tym facet też często gotuje - jak kobieta kopa mu da i go zostawi :wink:
Wracając do meritum sprawy - nie łudźcie się - trening możecie traktować co najwyżej jako formę spędzenia czasu. Miłego, ze znajomymi - no jeśli traktujecie trening w ten sposób - to OK.
Ja akurat znam taki system że mógłbym Was nauczyć realnej obrony - podkreślam - obrony przed facetem - skutecznej w 99% - przed facetem który coś ćwiczył i dużo waży.
Niestety - nie w 2 miesiące - ale przez 2 lata po 3,4 razy w tygodniu po 1 - 1,5h.
Sam trening techniczy, bez żadnych durnych pompek, podskoków i innych nonsensownych rozgrzewek, na które w realnej walce nie ma czasu i które są po prostu w wielu przypadkach zapełniaczami czasu.
I powiem wam coś jeszcze - ja akurat znam siłe systemu który znam i zawsze staram się obiektywnie patrzeć na dane zagadnienie. Jeśli mówimy o obronie kobiety przed facetem (jeszcze raz podkreślę: obronie nie zwycięstwie) - który waży 90 kg, typowego dresa który koksuje i który jest najczęściej potencjalnym agresorem w stosunku do kobiet - to nawet biorąc pod uwagę, że mój system jest super - najlepszy jaki jest możliwy dla kobiety - to powiem wam uczciwie - że bez siłowni kobitki nie da rady
Wy jesteście po prostu często grubiutkie lub chucherka i nie macie odpowiedniego układu mięsniowego I to jest wasz problem.
Bo o tyle o ile taka Wróbel albo Klejnowska (ciężary) mogłaby wpierd**** nie jednemu facetowi - więkość z was nie ma szans. A trenerzy was oszukują jeśli twierdzą że możecie się obronić.
Kiedyś jak ćwiczyłem zanim się nauczyłem - pamiętam że ćwiczyłem na treningu z 2 dziewuszkami. Coś między 169-170 cm, waga podejrzewam ok. 50-60 kg.
O Bosze.... :roll:
Takie to chucherko, delikatniutkie, rączki jak u niemowlaka, siły praktycznie zero - robiliśmy swego rodzaju "przepychanki" (dość ważny element treningowy) - i normalnie tragedia - laska pcha - ja w ogóle siły nie używam i nic - nie przesuwa mnie Nawet na cm - czuję że u mnie w ogóle praktycznie mięśnie się nie napinają żeby postawić opór. Normalnie tragedia
Ja sama siła palców stóp, używając mięsni łydek pcham - a laska się wygina
No fajna, miła dziewczyna 17-letnia - no ale co? Ja wam powiem nie miałbym sumienia jej nawet sugerować że miałaby szanse z przeciętnym napastnikiem (bardzo przeciętnym na ulicy).
A co dopiero z facetem 80kg?
Oczywiście , dziewczyny lubią chodzić na trening towarzysko, też jest to pewnego rodzaju aktywność ruchowa - to rozumiem i jest pożyteczne ale chyba nie na tym treningi polegają?
To już lepiej dla dziewczyn jak trenuje biegi - bo ucieknie i to jest najbardzie skuteczna forma obrony.
Laska żeby ćwiczyć skutecznie sztukę walki to musiałaby trochę popakować - na siłowni - a na to dziewczyny to już nie pójdą Bo figura im się zmieni itp. bo nie chcą mieć masy mięśniowej bo będą źle wyglądać itp. itp. No ale takim podejściem wraca się na sam początek.
Bo ja jakbym uczył laskę to musiałaby mieć ok. 1.70 metra, co najmniej te 70kg wagi -żeby uderzenie sierpowe faceta 100 kg zatrzymała stojąc w miejscu. Mając taki materiał mógłbym dziewczynę uczciwie uczyć - jakby chciała.
Ale takie dziewczynki z którymi ćwiczyłem? Po jakimś czasie - jak dobrze pamiętam - zrezygnowały - nie wiem czemu, może się znudziły, może sobie uświadomiły swoją sytuację - przestały chodzić a w klubie na pewno nikt im nie dokuczał. Chyba trochę uświadomiły sobie że my ćwiczyliśmy po to żeby ćwiczyć a nie na żarty - trochę nie ta liga.
Inny przypadek - pakuję kiedyś nogi na siłowni - mam wrzucone na suwnicy na nogi przeciętnie 160kg (przeciętnie bo mam kolesia który na nogi wyciska ok. 400 kg bo ma nogi jak 2 dębowe klocki). Ale 160 kg - do ćwiczeń po kilkanaście razy w serii mi styka, bo nóg nie mam zbyt mocnych i już odczuwam w kolanach taki ciężar. Mniejsza z tym - skończyłem, podchodzi do mnie laseczka i pyta się czy mógłbym jej zdjąć ciężary bo chce poćwiczyć a to dla niej oczywiście za dużo. Myślę, zdejmę zostawię jej 50-tkę. A gdzież by tam Wyciskanie skończyło się na krążku 25 kg
No i co o tym myśleć? :roll:
Same sobie dziewczyny odpowiedzcie na te pytania.
Fakt - są takie sztuki jak Klejnowska - bo wiadomo jak człowiek się uprze to do wielu rzeczy dojść może - ale Wy musicie nie dość że trening techniczny robić (a kto was tego nauczy????) to ostro zasuwać fizycznie - po prostu fizolić na siłowni i to te mięsnie pod kątem sztuki walki; macie jednym słowem przechlapane.
To się tyczy drobnych dziewczyn bo grubsze, większe mają lepiej.
Napisano Ponad rok temu
Tu na szybkiego znalazłem w google zdjęcie z "babochłopkami"hm, kim jest babochłop? bo to chyba dość duże i błędne uogólnienie, ze "normalne" babki sie moga nie obronić a te inne już tak...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Niektóre nawet bardzo sympatyczne babochłopki
zreszta - co innego pozostaje? NIC nie robić??? trzeba próbować, szkoda, że nie wszyscy mają takie same możlwości rozwoju ale one są i trzeba je jak najlepiej wykorzystac i ulepszać.
Biegać, biegać i jeszcze raz biegać. Plus ćwiczenie walki małym nożykiem - w sytuacjach realnego zagrożenia życia. Bardziej jest opłacalne niż SW dla nie-babochłopki
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Narkotyki jako narzedzie gwaltu
- Ponad rok temu
-
obrona przed kobieta...
- Ponad rok temu
-
Dlaczego cierpia niewinne dzieci?
- Ponad rok temu
-
ty i twoja kobieta
- Ponad rok temu
-
zachowanie kobiety na ulicy
- Ponad rok temu
-
Poradniki dla kobiet do ściągnięcia
- Ponad rok temu
-
(OT) Dlaczego kobiety wychodzą za mąż?
- Ponad rok temu
-
kobieta vs mężczyzna
- Ponad rok temu
-
sposob na obrone przed napadem
- Ponad rok temu
-
Kobieta broni się przed pijaczkiem - true story!
- Ponad rok temu