Ok.Co do przesuwania limitow, to oczywiscie na pocztku kazdy raczej panikuje i to z tej paniki zaczyna szukac argumentow o tzw niedotlenieniu. Tymczasem ludzie cwiczacy glebokie nurkowanie dochodza do kilkunastu minut bez oddychania i nikt tam z tego powodu nie robi wielkiego HOHOHOOO, dla nich to normalka. Przesuwanie limitow to najpierw wlasnie oswojenie sie psychicznie z czyms nieznanym, co do tej pory bylo uznawane nie do przeskoczenia przez danego osobnika. Potem , jak staje sie to nudna rutyna, jakos tak samo z siebie te limity sie przesuwaja.......zwykle czary, mowie ci....
Ale w przypadku pożądnego duszenia (kolnierz) odcinam doplyw krwi przez tętnice i nie ma mowy o przeciąganiu (resztki tlenu w hemoglobinie, spowolnienie pracy serca). To jest jak strzal , oczy wychodzą na wierzch i jak bede dlugo zwlekac to moge nie miec sily odklepac. Ćwiczylem judo i owszem walczysz do konca gdy duszenie jest takie sobie , ale w przypadku konkretnego to ... czuje się jak balonik w miejscu gdzie jest związany nitką :wink:
Ale ćwicz jak lubisz.
Pozdrowienia.