Wasze pierwsze walki
Napisano Ponad rok temu
Jedynie to z osobami ktore dobrze znam jak byly jakies sprzeczki, ale to raczej "przyjacielskie" z uwaga na kolege aby nie przetracic, i tez tylko kilka razy.
Zdaje sobie sprawe ze jestem niewystarczajaco silny aby sie skutecznie obronic, a tym bardziej zdaje sobie sprawe z zagrozenia jakie taka walka niesie. Przeciwnik moze w kazdej chwili z nozem wyskoczyc, albo za rogiem moze ktos czychac z jego obstawy.
Kilkanascie razy zaczepili mnie aby mnie skroic ale zawsze wyszedlem gadka zwyciesko, nawet bezszamotanini (podchodzi koles, i mowi aby dal mu zegarek i kase, ja odpowiadam mu w rozny sposob, w zaleznosci od jego ubioru, zachowania, stanu trzezwosci, itp). Poza tym tez zaczepija mnie bardzo rzadko, kilka razy jak siedzialem na dworcu w Gdansku po 22 weszlo kilku (kolo 9) "dresow" i zaczelo robic dym zaczepiajac ludzi na okolo, i demolujac stacje, a mnie pomineli.
Mimo wszystko wedlug mnie walka podjeta jest walka przegrana nawet jezeli uda nam sie wygrac (to nie znaczy ze nie mamy walczyc ale uwazam ze nalezy zrobic wszystko aby nie doslzo starcia, jezeli jednak nie da sie tego w zaden sposob uniknac to wtedy z kolei zrobci wszytsko aby zniszczyc agresora) , ja robie wszystko aby unikac stracia i jak dotad zawsze mi sie to udalo. Moze mam szczescie, a moze troche sprytu i umiejetnosc poruszania sie po miescie.
Napisano Ponad rok temu
:peace: papieros I to jest najlepsza konkluzja w temacie.Mimo wszystko wedlug mnie walka podjeta jest walka przegrana nawet jezeli uda nam sie wygrac (to nie znaczy ze nie mamy walczyc ale uwazam ze nalezy zrobic wszystko aby nie doslzo starcia, jezeli jednak nie da sie tego w zaden sposob uniknac to wtedy z kolei zrobci wszytsko aby zniszczyc agresora)
Ja mialem dwie sytuacje, w ktorych bylem zmuszony uzyc sily:
- GLiwice, Pl. Piastow, godz. ok. 22, dwoch sympatycznie wygladajacych gosci, "pozycz 3 zeta", pozniej juz zdecydowanie jeden chwycil mnie za bluzke i "kasa, misiu, kasa". Staralem sie wygladac na totalnie spanikowanego i wystraszonego, cos tam belkotalem bez skaldu, skulilem sie udajac, ze wyciagam portfel i: low kick i natychmiast drugiemu prawy prosty na szczeke z wypadem do przodu - nie tak silny i precyzyjny jak byc powinien, ale wystarczajacy zeby koles stracil rownowage a ja zyskal cenne sekundy na szybki odwrot przyspieszony w formacji zwartej papieros A jestem naprawde fast...
- druga sytuacja byla podobna jak poprzednia, z tym , ze rozegrala sie w Katowicach kolo Spodka, kolesi bylo 3, a ja ufny w swe sily podjalem walke... (niestety). Wyjechalem z kombinacja jw. (te cholerne nawyki z kyoku). No i okazalo sie, ze co 2 to nie 3 Na szczescie goscie nie mieli sprzetu, skonczylo sie na szarpaninie, ja przyjalem pare cisosow (mimo bloku) , staralem sie zachowac dystans ale goscie byli sprytni lub doswiadczeni bo zawsze atakowalo 2 a jeden szachowal mnie z tylu. Sytuacja byla remisowa, goscie w koncu dali sobie spokoj ze mna, a ja nabylem jedno doswiadczenie: ZAWSZE nalezy walki unikac. Gdyby kolesie mieli sprzet - bylo by po mnie. Bo widzac, ze tak latwo im nie idzie, stawali sie coraz bardziej zdeterminowani. A ja popelnilem po prostu fatalny blad
- i najgorsza akcja - ja w watku "noz vs noz". Generalnie tak jak Kazama napisal staram sie podchodzic bardziej psychologicznie to tych spraw. Mam 190 cm i 98 kg wiec moze dla tego poza wymienionymi przypadkami nie mialem innych :twisted: Choc wiem, ze nie jest to regula...
Napisano Ponad rok temu
-pierwsza byla z rumunem który jest mniejszy odemnie ale dwa razy szerszy , a wynik : zwiewalem przed rumunem i udalo mi sie zwiac ( mocne nogi)
- druga ten sam rumun i tym razem walnelem go prosto w glowe z calej sily ale mu to jakos nie zaszkodzilo :') oberwalem troszke
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Reasumujac po wszystkich doswiadczeniach nieprzyjemne odczucia i wspomnienia - NIE MA TO JAK MATA
Napisano Ponad rok temu
3 rzeczy z tamtego zajscia pamietam dobrze:
1). kiedy znalazlem sie na glebie gosc powiedzial "leżysz kurwa" - nieswiadomy frajer)
2). Jak juz przyjechala policja jeden z moich ziomkow jeszce jednemu przyjebal i gosc padl jak kloda
3). Wracalem sie po kurtke w trakcie wycofywania i pozniej mnie kilku gonilo )
Cale zajscie zakonczylo sie tak, ze my lekko poobijani poszlismy dalej a buractwo ktore nie zdazylo uciec zatrzymala policja
PS. balem sie straaaaaaaaaaasznie
Dawno to bylo nie wiele pamietam, mozliwe ze cos przekrecilem co :> Zamieszanie, chaos bleeeeee
Druga sytucja miala miejscem niedawno, weekend, po lokalu trzeba bylo cos zjesc. Bar RAB (haha kazdy Szczeciniak wie co to jest RAB:>), Siedze sobie spokojnie na zewnatrz zajadajac sie kebabem, jakis gosc cos fifraczy "ktory, ktory". Nie pamietam ale chyba cos mu odpowiedzialem :roll: rotfl Ruszyl na mnie, probowal kopnac, rzucilem zarcie i wstalem unikajac ciosu. Za chwile gosc juz byl na glebie, trzymalem mu kolano na brzuchu uderzajac i duszac ciuchem. Podbiegla jakas dziewczyna i prosila zebym go zostawil :wink: zostawilem
Podsumowujac:
Gosc byl cienki jak dupa weza Mozna bylo uniknac walki ale jakos nie wyszlo :) Nie ubrudzilem sobie spodni (to do anty bjjowcow )
Jest pozno, przepraszam za wszytskie bledy gramatyczne itd
Napisano Ponad rok temu
No ADRENALINA to naprawde mordownia.
Mnie to chyba takie rzeczy omijają bo nigdy nie miałem jaichś poważniejszych sytuacji extremalnych, raczej leciutkie za gówniarza.
Napisano Ponad rok temu
Wnioski były jasne. Z zaćpanym i pijanym sie nie dogadasz rzeczywistość jest bardziej brutalna niż do tej pory przypuszczałem. Więcej nie musiałem juz nigdy walczyć na ulicy.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Druga sytuacja to jakieś 3 lata temu w okolicach Dw. Centralnego dwoch gości czegoś chciało ode mnie ale wycofali się. Wtedy byłem w dresie
Napisano Ponad rok temu
A druga sytuacja z 3 tygodnie temu ja z dwoma kumplami na dwóch ,którzy mieli kose i tulipana.Efekt końcowy oni nam nic nie zrobili a sami czopłgali sie po ulicy.Koniec
Napisano Ponad rok temu
Pamietam ze szedłem sobie na trening i na mojej drodze stała groopka dresoof rozmawailai miedzy soba no to co miałem sie przejmowac nawet na mnie ni spojrzeli.Przechodze obok tej grupy i........biało przed oczami otwieram oczy leze na plecach na usta cos mi cieknie,wiadomo nos na wymiane.To sie szybciutko zerwałem pierdykłem jednemu w twarz i buta ztamtad jesze mnie za kłaki jeden złapał jak chciałem zwiewac ale taki rozped miałem ze mni nie utrzymał
myslałem ze bedzie pogon ale kolesie sie zdziwili ze pierdolłem ichu Qmpla i przy nim zostali.
Szkoda ze ja nie mam tak fajnie jak wy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a tak na powznie po co i tak sie kiedys dostanie w łeb wiec co je sie bedem przejmowac
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Okazji mialem do tego kilka, lecz konczylo sie jakas gadka lub bylo nas wiecej i jak goscie to zobaczyli to stawali sie grzeczni
Napisano Ponad rok temu
Jako, ze mieszkam w spokojnym i bardzo przyjaznym miescie, kryzysowych sytuacji nie bylo tak wiele :wink: Przewaznie wygladalo to tak (bo ostatnio mam spokoj): balety albo pubik, nocka, jakis frajer, standardowa wymiana uwag:
- co sie gapisz k...
- co k... , wypie...
- ty ch... to juz k... nie zyjesz
- pier... sie cioto ......
W zaleznosci od stopnia zbulwersowania klienta ow dialog moze trwac dluzej :wink: lub ograniczyc sie do standartowego "co k...?"
Dalej to juz jeden strzal i... kumple, dalej negocjacje, znasz tego tamtego i jest spoko :twisted:
Ale jedna sytuacje pamietam dobrze. Juz tu na forum gdzies o tym pisalem ale pozwole sobie jeszcze raz.
Wracam z dziewczyna z Transu i idziemy sobie spokojnie ulica (Piastow oczywiscie) a tu dopieprza sie jakis gosciu. Jakis grubas ok. 40 cos rzuca miesem w nasza strone, no i wiecie od slowa do slowa (patrz dialog wyzej ) stoimy na przeciwko siebie. Tylko, ze w trosce o mnie, zebym sie nie bil i wogole, moja dzewczyna "sklinczowala" mnie tak mocno ze rece mialem wzdluz ciala. No i co, wylapalem dwa strzaly na gebe, troche "mientko" na nogach sie zrobilo i ten gosciu zaczal szarpac moja Lepsza Polowe. To juz bylo przegiecie, strzelilem goscia w ryj (znaczy wczesniej tez bylo przegiecie ale nie mialem jak go walnac ) i on padl na glebe. Moj blad bo pozwolilem mu wstac, zaczal cos gadac po rusku i dawaj na mnie 8O . Akcja skonczyla sie tak, ze przewrocilismy sie wkoncu razem i na srodku jezdni walilem go z dosiadu (wtedy nie wiedzialem, ze to tak dobrze :wink: ). Udalo sie.
Pozatym byla jeszcze akcja z dwoma, ale to juz kiedy indziej :twisted:
Sorry za dlugi post i pozdrawiam
P.S.
Choke a pod tym Rabem to nie bylo po naszym spotkaniu niedzielnym
Napisano Ponad rok temu
dialog wyzej ) stoimy na przeciwko siebie. Tylko, ze w trosce o mnie, zebym sie nie bil i wogole, moja dzewczyna "sklinczowala" mnie tak mocno ze rece mialem wzdluz ciala. No i co, wylapalem dwa strzaly na gebe, troche "mientko" na nogach sie zrobilo
moze ten facet był jej kochankiem, skoro Cie trzymala kiedy Cię lał. Czemu ona to zrobila? 8O
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
z czym bezpiecznie po miescie
- Ponad rok temu
-
noz vs noz
- Ponad rok temu
-
Wchodź jeśli zostałeś brutalnie pobity
- Ponad rok temu
-
Czy taj box dobry na poczatek?
- Ponad rok temu
-
Ciepła, gruba odzież a walka na ulicy.
- Ponad rok temu
-
super wizjer
- Ponad rok temu
-
broń palna-dostep do broni palnej
- Ponad rok temu
-
Kryminalne Gry na TVN
- Ponad rok temu
-
Bójki
Guest_budo_Jaro9999_* - Ponad rok temu
-
uliczny boks
- Ponad rok temu