Widac nie robil na tobie nikt, kto wie gdzie sa te punkty - wytracenie to kij, zesrac sie z bolu mozna przez te punkty...
Ten ból da sie znieść, kwestia treningu. Ból jest tylko informacją - nie zabija.
Tak czy siak nie jest to dostateczny powód do kontroli.
Ból z yonkyo wytrzymałem, nawet gdy robił mi je Adam Baliczek z Białęgostoku, chichie
Drogi Garry, Ty mi tu nie filozofuj, bo swoje wycierpialem.
Mialem pare razy okazje dostac sie w rece shihana Antonio "Mr Pain' Garcia...
Niech Ci zrobi cus tak na 60 % mocy to pogadamy.
Ponadto jak pisalem o sraniu - to nie bylo to alegoria, ale fakt.
Owszem, bol znioslem - mialem wyjscie?
Ale pozniej mosialem zejsc z maty i 15 min przesiedziec w kibelku.
Pozdrawiam.