Kieszonkowcy
Napisano Ponad rok temu
Udało im się zatrzymać kieszonkowca na gorącym uczynku. Zostali za to pobici i zelżeni przez kolegów złodzieja. W biały dzień, w najbardziej ruchliwym punkcie miasta, tuż przed wejściem na krakowski Dworzec Główny. Prosili o pomoc taksówkarzy, parkingowych i zwykłych przechodniów. Rozpaczliwie krzyczeli, by ktoś wezwał policję. Nikt nie reagował. Ludzie mijali ich obojętnie, odwracali się plecami, niektórzy nawet wołali: "Puśćcie wariaci tego młodego chłopaka!". Pomogli im tylko dwaj przypadkowi świadkowie. Tylko oni mieli odwagę przeciwstawić się grupie radomskich kieszonkowców i złożyć później zeznania w komisariacie.
Państwo Anna i Artur S., małżeństwo z Krakowa, planowali wczoraj wyjazd na uniwersjadę do Zakopanego. Około godz. 9.40 znaleźli się na placu Kolejowym, na przystanku prywatnej linii autobusowej. Oczekując na przyjazd autokaru, pan Artur zwrócił uwagę na nerwowo kręcącego się w pobliżu młodego człowieka.
- W pewnej chwili zauważyłem, że otworzył torebkę żony i włożył do środka rękę. Złapałem go i zacząłem prowadzić w kierunku wejścia na dworzec. Przechodząc obok parkingu, stanąłem przy budce i poprosiłem parkingowego, żeby wezwał policję. Odparł, że nie będzie się w to mieszał. Razem z kolegą wyszli z budki i odwrócili się do nas plecami. Nagle, jak spod ziemi, wyrosło przed nami 8 - 10 mężczyzn. To byli koledzy zatrzymanego przez nas kieszonkowca, którzy próbowali go odbić. Jeden z nich kilkakrotnie mnie kopnął, drugi wykręcił żonie rękę. Bałem się, że któryś z nich wyciągnie nóż. Mam wszczepiony rozrusznik serca i obawiałem się najgorszego. Stałem na środku chodnika i krzyczałem: "Ludzie, pomóżcie!". Żaden z taksówkarzy stojących na postoju nie zareagował. Nie pomogli nam też przechodnie. Gdyby nie pomoc dwóch osób, prawdopodobnie zostalibyśmy zlinczowani - opowiada zdenerwowany pan Artur.
Szarpanina trwała ok. 10 - 15 minut. W którymś momencie napastnikom udało się uwolnić kolegę. Pani Anna chwyciła jednak za rękaw innego. Przypadkowo w pobliżu pojawił się radiowóz. Na widok mundurowych pozostali rozbiegli się i uciekli w kierunku peronów. - Nie uciekł tylko ok. 40-letni mężczyzna, stwarzający wrażenie przywódcy grupy. Ja trzymałam drugiego, młodszego. Cały czas grozili nam, że się odegrają, że nas załatwią. Próbowali gdzieś dzwonić z komórek. Nie przejmowali się nawet obecnością policjantów. Dopiero przyjazd drugiego radiowozu nieco ostudził ich emocje - opowiada pani Anna.
Obydwaj kieszonkowcy zostali przewiezieni do komisariatu. Spędzili noc w policyjnym areszcie. Państwo S. nie pojechali już w piątek do Zakopanego (spisywanie ich zeznań w komisariacie w Białym Domku zakończyło się po godz. 15). Byli zszokowani przede wszystkim brakiem reakcji na ich rozpaczliwe wzywanie pomocy. Ludzie odwracali głowy...
(EK)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Nie mówię oczywiscie o takich przypadkach jak opisany wyzej, ale o mistrzach w tej dziedzinie.
Niektórzy "fachowcy" potrafią ukrasc ci portfel z wewnętrznej kieszeni marynarki, podczas miłej rozmowy... :? Podobnie mozna stracic zegarek 8O ... Najbardziej rozjebał mie jednak film na którym gosciu zademonstrowal na przypadkowo wybranym przechodniu kradziez drogiego krawata.
Pisze to min. po to, aby uswiadomić niektórym z Was jak latwo mozna stracic cos cennego w ulamku sekundy. Kazdy z Was jest potencjalną ofiarą kieszonkowca czy to w pociągu, na peronie, w tramwaju czy innym zatloczonym miejscu. Dlatego uwazajcie i pilnujcie sie na kazdym kroku.
Ponizej zamieszczam kilka rad dotyczacych bezpiecznego podrózowania pociągiem. Poza tym drobną ciekawostkę dotyczącą wybranych metod jakimi posługują sie złodzieje.
JAK NAS OKRADAJA :
# Na wyrwe: Najmniej finezyjna metoda - zlodzieje wyrywaja (najczesciej kobietom) torby i torebki. Ofiara jest czesto popychana, tak aby upadla. Zlodziej ma wtedy wiecej czasu na ucieczke. Ta metoda jest najczesciej stosowana juz na peronach.
# Na widelki: Podczas wsiadania do pociagu (scisk) zlodziej kieszonkowiec rozsuwa palcami torbe i delikatnie wyjmuje upatrzony wczesniej (np. podczas zakupów w kolejowym kiosku) portfel.
# Na skalpel: Zlodzieje uzywaja skalpeli chirurgicznych, aby rozcinac pasazerom torebki, marynarki, kurtki. Robia to precyzyjnie, potrafia rozciac koszule nie kaleczac ciala.
# Na poczestunek: Zlodziej (czesto nobliwie wygladajacy starszy pan) zagaja rozmowe. Potem czestuje podróznego kieliszkiem wódki, szklaneczka piwa. Faktycznie faszeruje swoja ofiare srodkiem nasennym.
# Na kwadrat: "Kwadrat" to w jezyku kolejarzy klucz do zamykania przedzialów, kuszetek. Zdolni zlodzieje maja przy sobie komplet takich kluczy. Dzieki temu pladruja przedzialy sypialne.
# Na paralizator: To ostatecznosc. Jesli podrózny wiezie jakies cenne rzeczy, a zachowuje wszelkie srodki ostroznosci, zlodzieje obezwladniaja go pradem elektrycznym. Podreczne paralizatory mozna bez trudu kupic np. na targowiskach.
JAK SIE USTRZEC PRZED KRADZIEZA :
# Starac sie nie robic zakupów na dworcu, nie wyciagac demonstracyjnie portfela, nie przeliczac pieniedzy.
# Nie siadac w przedziale w pojedynke. Razem jest mniej komfortowo, ale bezpieczniej.
# Nie wozic ze soba duzych sum pieniedzy. Jesli juz musimy, to ukryc gotówke pod ubraniem, nie trzymac pieniedzy w portfelu. Zadnych innych cennych rzeczy nie chowac w torebkach, torbach. Zlodzieje maja skalpele do rozcinania naszych bagazy.
# Nigdy nie przyjmowac od wspólpasazerów poczestunku pod zadna postacia, np. szklaneczki piwa czy nawet kanapki.
# Nie zostawiac wspólpasazerom zadnych rzeczy do "popilnowania".
Jezeli chcielibyscie podzielic sie swoimi doswiadczeniami w tym zakresie to zapraszam.
Napisano Ponad rok temu
- portfel nosić w przedniej kieszeni spodni, tam zawsze czujemy jego nacisk,
- w kieszeni nosić trochę kasy, a resztę forsy oraz karty płatnicze i dokumenty w saszetce pod ubraniem, zawieszonej na szyi.
Napisano Ponad rok temu
- portfel nosić w przedniej kieszeni spodni, tam zawsze czujemy jego nacisk
Portfela nie mam i nigdy nie miałem ale nosze tam telefon.
- w kieszeni nosić trochę kasy, a resztę forsy oraz karty płatnicze i dokumenty w saszetce pod ubraniem, zawieszonej na szyi.
hehe nie wiecie przypadkiem gdzie mozna kupić taką saszetke? Jest to w sprzedaży wogóle? Jak byłem dzieckiem miałem taką kupioną na odpuście ze smerfami
Nigdy nie zostałem okradziony. Okradł kogoś z was kiedyś jakiś złodziejaszek?
Napisano Ponad rok temu
Odpowiedź na pytanie: mnie nie skroili. A dlaczego? Bo ja ich znam i oni znają mnie.
Aaaa, i jeszcze jedno. Jak jedziecie pociągiem to uważajcie, gdy startujecie do złodziei. Gdy będziecie się szarpali z jednym, drugi może wyrzucić wasze bagaże przez okno - zdarzenie autentyczne.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dokumenty nosze przeważnie w plecaku. Wkórwia mnie to jak wsiadam do zatłoczonego autobusu z plecakiem. Przecież jest on z tylu. Kieszonkowiec może przebierać w rzeczach
Przeważnie go zdejmuje i trzymam w ręce. Napewno wiele osób okradziono w ten sposób
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
1. regulamin korzystania z usług komunikacji miejskiej nakazuje zdejmować plecak po wejściu do pojazdu - dl awygody własnej i innych pasażerów i bezpieczeństwa swojej własności ( MPK Wrocław )
2. czyżby autostop był bezpieczniejszy od autobusów pociągów itd?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
charakterystyczne cechy złodziej a kieszonek to: gazetka w ręku,płaszcz przewieszony przez przedramię (zasłona),długi płaszcz a kiesznie w środku poprzecinane dające możliwość operownia pod płaszczem,najczesciej mała torba sugerująca podróżnego...no i czapeczka z daszkeim w celu zaciemnienia obrazu twarzy co stwarza potem trudności w rozpoznaniu sprawcy podczas okazania.
nie mozna sugerowc sie wiekiem..są 16 latki i 40 stolatki w tym zawodzie.
zdarza sie nieraz , że złodzieje badają tkz.elektryczność pacjenta.można to sprawdzić w ten sposób , że dotykają gościa i patrzą czy ma reakcję.
polecam samosprawdzenie:dotknij sie delikatnie przez kurtkę albo każ to zrobić koledze.poczułeś cos??? ja czuje nawet jak ktoś dotyka mojego kaptura przy kurtce i to znaczy, że jestem "elektryczny"..mnie nie okradną -chyba , że w tłoku.
na zakończenie.nie dasz ise okraść jeżeli bedziesz unikał tłoku.jesli ktos cie dotknie,otrze się o ciebie lub wpadnie przypadkiem na ciebie to od razu idź za nim i sprwdzaj czy masz wszystko na miejscu.
jeżli już złapiesz złodzieja to miej pewnośc , że grupa go nie zostawi>>zapamietaj twarz i ubranie i puść go.nie warto narażac zdrowia dla mienia.no chyba, że czujesz sie na siłach powalczyć do przyjścia patrolu.rysopis przekaż policji.oni znają każdego złodzieja na dworcu i jesli nie wycofasz się z zeznań na komendzie to możesz doprowadzić do jego ukarania.na odzyskanie mienia już bym nie liczył.
ciekawe czy ktos da radę to przeczytac.
wyg rałem konkurs na najdłuższy post???:multi:
Napisano Ponad rok temu
ciekawe czy ktos da radę to przeczytac.
Dałem rade
wyg rałem konkurs na najdłuższy post???:multi:
No co ty
Trzeba uważać na skurwieli. Nigdy sie nie zamyślam jadąc autobusem i obserwuje otoczenie
Napisano Ponad rok temu
Najgorsze bylo to, ze zdarzenie zaszlo na oczach dziesiątek osób w centrum miasta i nikt jej nie pomógł. Ja osobiscie nie wyobrazam sobie siebie patrzacego bezczynnie w takiej sytuacji - po prostu czułbym sie jak ostatni kutas... Takie historie mozna mnozyc be liku, a morał z nich jest jeden - zawsze licz na siebie bo w Polsce raczej nikt ci nie pomoze.
Napisano Ponad rok temu
pokrzywdzona kobieta czy dzadek nawet nie wie jak wyglada złodziej..rzadko pamieta jak był ubrany i ile miał lat z wygladu.zero szans na rozpoznanie.
jak się bronić???
no cóz.obserwować otoczenia,nie zamyslac się.....
torebkę nosic z przodu pod ręką a nie z boku na ramieniu..
nie ma skutecznej obrony przed takim atakiem...poniewaz to się zdarza na ulicy wśród ludzi to nalezy drzeć papę ile wlezie..może sie znajdzie ktos taki jak ja co chętnie pomoże w złapaniu takiego gości tym bardziej , że to sa na ogół 16-20letni leszcze i nie trzeba się ich bać.
Napisano Ponad rok temu
nie wolno tam nic kłaść......ale nie kazdy o tym wie...i wogóle metod kradziezy jest wiele..nie wiem czy to jest miejsce aby je opisywac bo to może być instruktaż ale grunt to obserwacja i ciągłe zabezpieczanie się przed ewentualnym atakiem jaki nam może przyjść do głowy...a wyobrażnia złodzei jest naprawdę super..;-)..nawet mnie sie udaje im nieraz zaskoczyć...
Napisano Ponad rok temu
Norma. W Polsce norma. Kieszonkowcy zawsze chodzą w grupach, u nas minimum 3, zwykle ok. pięciu chłopa. I co zrobić??? Chyba tylko krzyczeć głośno "Policja!" licząc, że ktoś zadzwoni z komórki na 997.
Widać że nigdy nie chciało CI się wezwać policji przez telefon. Kiedy dzwonisz przez komórkę to numer jest 112!
Można z tego numeru wezwać także pogotowie.
Kiedyś zadzwoniłem to od razu się ktoś zgłosił.
Za drugim razem czekałem i czekałem i w końcu się rozłączyłem. :?
Napisano Ponad rok temu
Widać że nigdy nie chciało CI się wezwać policji przez telefon. Kiedy dzwonisz przez komórkę to numer jest 112!
Można z tego numeru wezwać także pogotowie.
Kiedyś zadzwoniłem to od razu się ktoś zgłosił.
Za drugim razem czekałem i czekałem i w końcu się rozłączyłem. :?
A ty dzwoniłeś na 997? Nie? To po co się mądrzysz?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
juz dwa lub trzy razy spotkałem się, że kieszonkowiec ( znam go z widzenia) kaszlał lub lekko zajeżdżał alkoholem. Gdy zaczynał kaszleć ludzie odwracali się a on mógł spokojnie bez natarczywych spojrzeń kontynuować swoją pracę.
Drugim spostrzeżeniem jest fakt, iż wszelkie próby obrobienia mnie czy w sposób oficjalny (czytaj: skrojenie) czy bardziej sekretny odbywały się gdy byłem zaczytany, zamyślony, generalnie "wyoutowany" z otoczenia. Taka alienacja powoduje, że słabiej i woniej człowiek reaguje a gdy "wybudzi się" i chciałby przed podjęciem działania zoriętować się czy może na kogoś liczyć zajmuje mu to czas.
A pozatym niemyśląc wyglądamy groźniej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Pomoc policji
- Ponad rok temu
-
sytuacja z życia codziennego kierowcy.
- Ponad rok temu
-
Styl; ankieta
- Ponad rok temu
-
i za co?????
- Ponad rok temu
-
Co robic???
- Ponad rok temu
-
Jak przeżyć niebezpieczne spotkanie ze zwierzętami?
- Ponad rok temu
-
Przejażdżka z dresami, czyli powrót do domu inaczej
- Ponad rok temu
-
Zadyma w kolejce.
- Ponad rok temu
-
w obronie kopanego..."na każdy temat"
- Ponad rok temu
-
wysadzony z auta
- Ponad rok temu