65 odpowiedzi w tym temacie

[budo_pedro]

no wlasnie.. w jaki sposob pierwszy raz znalezliscie sie na treningu?
filmy? kolega? czysty przypadek?

[budo_misman]

Kolega z silowni (taki chuligan ) mnie wciagnal.. stwierdzil ze jest to zajebiste uzupelnienie silowki, i na dodatek pozyteczny 8) . Po paru miesiacach on zrezygnowal, ja zostalem 8) .

[budo_choke]

W Bjj wciagnal mnie kolega. Pokazal mi jakas dzwignie, poopowiadal troche o treningach no i napalilem sie Po pierwszym treningu wiedzialem, ze to jest to

[budo_^hast^]

Hmm, mnie sie zdaje czytemat taki juz byl ? No matter.
A wiec tak .. bylem wtedy malym chlopcem ... Nie, nie tak. Od poczatku.
Hmm, tak wiec jako maly chlopiec poczlapalem na karate celem uczenia sie bic. Zdaniem moim bylo powalenie kazdego draba 1 strzalem [ glupi bylem co nie ? :wink: ]. Latka mijaly i jakos celu czyli zabijania 1 strzalem nie bylo widac. Odechcialo mi sie 8O . Potem sie bujalem po innych szkolach i tak trafilem "z ogloszenia" na bjj. papieros Ot historyjka 8) .
A tak wogule to mnie tata zaprowadzil na shotokan abym sie nauczyl bronic......
Nom, taka moja smutna historyjka. :wink:

[budo_sidd]

Siedzi sobie 6 leni sidd przed tv i oglada swe ulubione bajki a tu starsi ze taki mizerny brak mu ruchy no to hyżo zapisali mnie n shotokan i teraz oczywiscie za to im dziekuje (DZIEKI)

[budo_silvio]

no wlasnie.. w jaki sposob pierwszy raz znalezliscie sie na treningu?
filmy? kolega? czysty przypadek?

Aikido: kolega poszedł i wrócił zachwycony. Więc poszedłem i ja. I zostałem.
BJJ: widziałem UFC i plakat jak Karol "niszczy" Mirka. Pomyślałem że to musi byc krwawy sport, ale że ktoś to musi sprawdzić. No i poszedłem. No i zostałem.
Silvio

[budo_yak]

hehe w ankiecie nie ma klasycznego (oj ze sto takich filmow widzialem) powodu zapisania sie na treningi: zli ludzie spuszczaja tobie lub twojej dziewczynie/rodzinie/wlascicielowi sklepu warzywnego w ktorym pracujesz/ luzny wpieprz a ty tylko bezsilnie zaciskasz piesci i placzesz ze zlosci. szukasz potem klubu, znajdujesz mistrza (z reguly stary dziadzio przepelniony potrzeba wyglaszania pseudofilozoficznych pogawedek) i po paru latach robisz ze zlych ludzi ostra sieke

[budo_sidd]

Tak miał mooj Qmpel na imie mu było ching-kong-qiu-manji-chan źli ludzie zabili jego ulubiona małpe chite i on w akcie zemsty poszedł do wielkiego mistrza muchomana ktory nauczył go bicia sie i wtedy on poszedł do mordercow małpy i zabił ich na śmierć

[budo_pedro]

a ze mna bylo tak, ze kiedys kumpel dostal w bialy dzien na deptaku tak w pape, ze przez 2 tygodnie nie mogl mowic i zaczal aikido, i namowil mnie i jakos sie wciagnalem.. teraz on nie cwiczy.. a ja sie trzymam..

[budo_gambit]

Najpierw wprawdzie nie trafiłem na matę tylko na klepkę podłogową za sprawą Combatu, i Krav Magi, mielismy w oddziale normalne obowiązkowe szkolenie w tym zakresie. A po tym jak zrezygnowałem wiedziałem że bez tego typu zajęć i treningów nie będę mógł długo wytrzymać. Przeszedłem się więc po klubach różnych MA, ale tak właściwie to od samego początku byłem zdecydowany na Aikido.
Świadoma i przemyślana decyzja .

[budo_pepe]

Ja trafiłem na treningi w sposób taki iż dostałem reklamówkę-ulotkę w szkole ,tata powiedział ze to dobry pomysl i tak się to zaczęlo

[budo_joannaz]

Oj, moja historia była o wiele bardziej smutna
W wieku 6 lat postanowiłam, że chce ćwiczyć sztuki walki, było to po obejrzeniu m.inn. "Kickboxera" i "Wejścia Smoka".
Niestety, moja droga mamusia mi nie pozwoliła i pomimo mojego ględzenia że i tak pójdę , że mi się wcale nie odwidzi i że NIE złamie sobie ANI ręki ANi nogi, jak to jej się wydaje, moje wszelkie próby zapisania się na karate spotykały się ze złym nastawieniem moich rodziców.
Został mi tylko stos książek o sztukach walki niewiadomego pochodzenia, który znalazł się u nas w domu i worek treningowy. Ale jak wszyscy wiemy, to nie wystarcza by zadowolić miłośnika sportów walki.
I tak to się ciągnęło i ciągnęło, wiecznie zazdrościłam młodym adeptom sztuk walki, aż "wreszcie" pewnego dnia napadł mnie jakiś zboczeniec w lesie, którego jednak udało mi się pokonać. Tego samego dnia postanowiłam definitywnie, że albo uciekam z domu, albo rodzice się zgodzą na moje uczestnictwo w jakimś klubie.
Co to dużo mówić. Chyba nie mieli wyjścia, bo powiedziałam, że jak mi nie dadzą pieniędzy na treningi, to nie będę chodzić do szkoły.
Pomimo, że nadal nie podzielają mojego zdania, że to jest właściwa rzecz, jaką w życiu robię, przyzwyczaili się chyba do tego i już nie robią mi żadnych wyrzutów.
koniec.
Piękne , nieprawdaż?

[budo_greed]

tak

[budo_kdh]

Ja szukalem czegos do obrony na ulicy, wiec trafilem "na klepke" na streetfighting, ktory okazal sie karate tsunami:) Zaczalem sie interesowac SW, wlazlem do netu i trafilem na jedno forum na ktorym ani slowa nie bylo na temat karate/kung fu i innych takich, przezylem szok, zawsze mnisi z shaolin itp byli dla mnie bogami a tutaj okazuje sie ze brazylijczycy i BJJ to cos niesamowitego (zapasy, boks), spytalem sie o skutecznosc mojego tsunami i zostalem zje*aby totalnie - tydzien pozniej bylem juz na macie na brazylijskim, minelo 1,5 roku i ciesze sie ze trafilem na to forum i zostalem wyprowadzony z bledu:)

Pozdro

[budo_kenshiro]

U mnie to wina wszystkich tych "brutalnych filmów" Pierwszymi były bodajże "Amerykański ninja" i "Krwawy sport" ( nie pamiętam, który pierwszy ), po czym nastąpiło zapisanie się do klubu karate Kyokushinkai. Było to zresztą kompletną pomyłką ( chodziło im gł. o gromadzenie kasy ) ale tak to się zaczęło. No a umiłowanie do filmów pozostało mi do dziś co można łatwo stwierdzić

[budo_narcyz]

heh, a nauczyłeś się ręcznie łapać strzały z łuku?

--------------------

ja poszedłem na trening kung-fu za Bruce`m

[budo_kenshiro]

Nie miał kto do mnie strzelać
A łuk faktycznie miałem i to całkiem niezły

[budo_guma jr.]

W moim przypadku ojciec chciał mie wysłać na jakieś sztuki walki jak byłem mały.Miała to być jakaś nieagresywna.Wybrał aikido.Spodobało się i chodzę do dziś.

[budo_vingdragon]

a u mnie to bylo tak:
jak mialem chyba 6 lat wyswietlali w tv "Janosika" bylo tam kilka dobrych scen walki i to mi sie spodobalo, ale najwieksze wrazenie zrobil na mnie serial pt: "Sandokan" wow. to bylo wtedy cos. dalej

w tym samym okresie mialem w podstawowce takiego kolesia z 2-klasy ktory po szkole mnie ciagle zaczepial i bil. chcialem mu oddac ale sie balem. okazja sie trafila podczas meczu na boisku szkolnym. on gral w przeciwnej druzynie i biegl za pilka. jakims cudem posliznal sie i upadl a pilka toczyla sie obok niego. probowal wstac i jakos ja zagarnac ale ja wykorzystujac to ze bylem w biegu podlecialem do pilki. moja stopa zamiast kopnac pilke - trafila w twarz podnoszacego sie "napastnika" - dalej mozecie sobie wyobrazic - ciagle bojki na przerwach w szkole

pozniej kolega zabral mnie na pokazy karate i judo ale mnie i tak fascynowalo kungfu. gwozdz do trumny przybil film "Wejscie Smoka" i tak w wieku 11-12 lat zapisalem sie na treningi. to byly czasy
8)

[budo_natalia]

a ja po prostu bardzo chcialam i bylam ciekawa czegos nowego, takiego nieznanego