Napisano Ponad rok temu
Re: Diety drakonskie..
Co to znaczy że ktoś jest zaprogramowany na np. 85 kg? - pytasz El Primo. Dodajesz: - Masa wynika z wielu czynników.
Oczywiscie. Ustalmy: mowie o ludziach, ktorzy nie maja niedowagi i nadwagi. Choc juz sie na to "krzywie" - przez wiele lat nasze tabele byly beznadziejne i preferowano np. bardzo tluste niemowleta.
Masa, masie nierowno. Dlatego lepiej sie nie wazyc, ale mierzyc przy probach schudniecia. W boksie zawodowym 79 kg to juz waga polciezka, a ja z podobna na silowni budze smiech, uchodzac za niedozywionego. (A mnie blizsza "natury" wydaje sie jednak waga bokserska niz kulturystyczna. Bokserska jest odpowiedzia - organizm poddales silnym bodzcom, areobom takze - i wazysz tyle, a tyle).
Dalej... Takim miernikiem "zaprogramowania", ktory do mnie przemawia jest... grubosc kosci. W swojej ksiazce Silva (mam do niej sporo zastrzezen, tytul "Metoda Silvy w sporcie"), podaje prosta metode "kwalifikacji" - jest nia np. grubosc nadgarstka. Jesli masz np. 24 cm i wiecej to jestes material na "ciezkiego" atlete, jesli nie, to nim nie bedziesz. W zasadzie nie powinienes byc dla swojego dobra. Powinienes sie realizowac w mniejszych wagach. (Tytul ksiazki zdaje sie przekrecilem, a sama metoda Silvy to kilka, byc moze cennych, praktyk buddyjdkich relaksacyjno-koncentrujacych, ale przez autora przykrojonych dla maluczkich).
"Moim zdaniem można zbudować pare-parenaście kilo wagi w sposób całkowicie bezpieczny" - napisales El Primo. Oczywiscie. Ale nie 25-35 kg, czy wiecej. Pomysl: co z sercem, ktore musi obsluzyc takie "nieplanowane" przez nature kg, bowiem gdyby byly planowane to mialbys je "naturalnie". Np. moj krewny - naturalnie wazy ponad 100 kg, wzrost 182 cm, a nadgarstki ma jak konary. Grubosc nog jakby 10 lat spedzil na silowni, a plywa tylko sobie rekreacyjnie raz w tygodniu. Kulturystyke uwaza za bzdure.
Jednego tylko dalej nie rozumiem - skąd ty miałeś energię beż żarcia przy treningu na siłce? - napisales El Primo. Widocznie nasz organizm jest do tego zdolny. Wydaje sie, ze masz sporo zasobow "na czarna godzine". Choc zapewne nie bylo to "zdrowe".
100 na rozgrzewkę...to dojeżdżałes do 130 -140? Jeżeli ty nie bierzesz żadnych suplementów, to ile tyś pracował na te wyniki? - napisales El Primo.
Ja nawet boje sie brac np. kreatyne, bo obawiam sie przyrostu sily i boje sie, ze moglyby tego ciezaru w koncu, nie wytrzymac moje w sumie - drobne kosci i stawy. zreszta probke juz mialem - dlatego nie cwicze duzymi ciezarami - siadal mi nadgarstek i bark (choc ten raczej od "wypadku" rowerowego).
Mialem ambicje podniesc dwa razy ciezar swojego ciala. Udalo mi sie. Slyszalem, ze ktos tam podnosi trzykrotnosc, ale to zostawiam juz innym. "Swoje" rekordy osiagnalen po dwoch, trzech latach treningu silowego. Ale... zaczynalem jako juz dorosly, w duzej formie sportowiec. Troche przez przypadek - dlon w gipsie - na kilka miesiecy - byla "luka" na sztange, wiecej zaczalem to robic z nudow.
Teraz wrocilem wiecej do areobow.
I ostatnia refleksja ostatnio widzialem w TV Wojciecha Fibaka. Juz Pan w w mocno srednim wieku, ale w formie. Szczuply, sprezysty. Czy ten dawny zawodowy sportowiec nie ma wiedzy i pieniedzy, ktore pomoglyby mu uzyskac sylwetke Rambo? Z pewnoscia ma... Ale... I chodzi o to ale...
Pozdrawiam i zycze sukcesow.
K_P