Czy kiedykolwiek zastosowałaś/eś techniki Aikido poza Dojo?
Napisano Ponad rok temu
istnieje najpewiej mozliwosc wydrukowania zbiorku opowidan o Miszczu Marianie... Musimy jednakowosz rozpatrzyc:
1. sens powyzszych dzialan....
2. finansowanie...
3. zainteresowanie
A wiec inicjuje dyskusje na ten temat
- potrzeba nowych tekstow, z ktorych przez siec mozna wybrac najlepsze.
- we wrocku drukuje dosc tanio biuletyny i jesli gosc sie zgodzi moznba to dalej popchnac.
- potrzeba moim zdaniem ilustracji, Konichiro sie kiedys do tego wyrywal ale ...owno wyszlo.
takjie to moje luzne uwagi... czekam na wasze...
Napisano Ponad rok temu
mam pomysla
istnieje najpewiej mozliwosc wydrukowania zbiorku opowidan o Miszczu Marianie... Musimy jednakowosz rozpatrzyc:
1. sens powyzszych dzialan....
2. finansowanie...
3. zainteresowanie
A wiec inicjuje dyskusje na ten temat
- potrzeba nowych tekstow, z ktorych przez siec mozna wybrac najlepsze.
- we wrocku drukuje dosc tanio biuletyny i jesli gosc sie zgodzi moznba to dalej popchnac.
- potrzeba moim zdaniem ilustracji, Konichiro sie kiedys do tego wyrywal ale ...owno wyszlo.
takjie to moje luzne uwagi... czekam na wasze...
pmasz ja mogę zrobić okładkę w Corelu i Photoshopie..
Napisano Ponad rok temu
Zreszta dla Miszcza Mariana zrobie wszystko. Lubie drania.
No to piszcie!!!
Napisano Ponad rok temu
Konichiro sie kiedys do tego wyrywal ale ...owno wyszlo.
Ty tam lepiej ćwicz chopie... Tego, no... 8) Poza tym tyle wiesz co z michy zjesz, hehe...
Napisano Ponad rok temu
pmasz ja mogę zrobić okładkę w Corelu i Photoshopie..
Co???
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Czego w powyższym zdaniu nie chwytasz???? :wink:
Czemu akurat w Corelu?
p.s. Sorry, nie mam co robić...
Napisano Ponad rok temu
... a o mnie sie nie martw sloneczko....
No gdzież bym śmiauuu... :-) Dorobiłes klucz do dojo?
Napisano Ponad rok temu
Czemu akurat w Corelu?
Bo to jest jak dla mnie najlepsze połączenie do opracowania graficznego ..
Właśnie Corel i Photoshop.... Czasem jeszcze 3ds Max..
Napisano Ponad rok temu
pagemaker, albo easycreator - albo inne takie to tak
ale w corelu projekt mozesz zrobic
Napisano Ponad rok temu
Pierwej jednak muszę wiedzieć komu mogę je udostępnić i jakim szyfrem to puścić - monitoring Ciemnej Strony Kombatu jest arcysprawny - zawsze jak się podpinam oni wysyłaja za mna makra namierzające, co grozi dekonspiracją, i tak już sporo ryzykujemy. Dlatego proszę o króciutkie intra waszych egos, muszę sprawdzić komu moge ufać...
Pomimo zagrożenia Komitet Uznanych Miszczów i Treserów Ego zdecydował się na ujawnienie swojego jestestwa - bo sprawy zaszły już za daleko.
Tytułem dodatkowego wyjaśnienia:
Ja występuję pod kryptonimem guten ew. gu10, w żadnym wypadku "gutek", ten mały błąd który wkradł się w poście pmasz'a, a spowielony przez Mr Smail'a kosztował już życiem paru przypadkowych gutków. Ja wiem, że czas walki wymaga ofiar, nawet niewinnych, ale trzeba robić wszystko aby minimalizować ich liczbę. Póki co proszę o precyzję, "guten" jest jeden, trudniej im będzie mnie zlokalizować, a jak już to się stanie - biorę ich na siebie
!!!!!no właśnie dostalem sygnał, że jestem namierzony i za circa 2 minuty przyjdą po mnie, tedy czas się ewkuować - ale odezwę się niechybnie niebawem..... o są już !!! party się zaczyna...
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Panowie! co ma Corel do tematu?
Jak to co???
Wszystko!!!
Przecież te wszyskie walki uliczne przy zastosowaniu Aiki trzeba gdzieś narysować no nie?? rotfl :wink:
Napisano Ponad rok temu
dziala i to bardzo skutecznie.
niestety nie mam tego na filmie .
przepadlo dla potomnych
Napisano Ponad rok temu
Korek właśnie się do tego idealnie nadaje, szopa też. Page marker, tak jak qfark lub indesign służy do składu, np gazet. Qfark jest królem, w nim składają np wszystkie pisemka od playboya po chipa. Już bardziej niż page marker pasuje freehand (zaczynałem na nim pracę wtedy była wersja 2!) lub illustrator ten drugi bardzo dobry. Na wszystkich progsach pracowałem. W tej chwili używam korka, szopy i kfarka.Tak tak,ale corel slabo sie potem do druku nadaje
pagemaker, albo easycreator - albo inne takie to tak
ale w corelu projekt mozesz zrobic
Jeśli projekt to w korku ale składać w nim ksiażki czy biuletyny odradzam, ma fatalne łamanie szpalt.
wracając do tematu:
irimi nage czy to kokyu nage było (nie pamiętam) w wystawę sklepową tak że zbiła się szyba w sklepie.
Napisano Ponad rok temu
Miszcz Marian zdaje egzamin w miescie stolecznym"
Co do okladki to mam takiego co sie tym zawodowo zajmuje.... tekstow trza....
Napisano Ponad rok temu
"Marian walczy ze soba"
Marian leżał na trawie ciężko dysząc. Słóńce świeciło mu w posiniaczoną twarz filuternie igrając promykami między opuchniętymi, nabrzmiałymi krwiakami oczkami a skrzepami zaschniętej posoki na rozrytej głęboko i szpetnie brodzie...
Marian zbierał siły, Marian dochodził do siebie, Marian jak ranny tygrys szykował się do skoku...
Zerwał się rycząc dziko i i powłócząc skręconą paskudnie w kolanie nogą jął pokracznie i żałośnie biec w stronę najbliższej brzozy. Wpadł na nią z siłą potworną aż jękły konary piastowskiego drzewa. Wgniotłwszy solidnie głową pień padł Marian bez ducha w miękką ściólkę leśną bardzo nieopodal. Umięśnione ciało Mariana legło miażdząc bezlitośnie kark wystającego z kopca zaciekawionego głupawo kreta.
Marian walczył ze sobą. Marian chwilowo przegrywał....
Zalegla cisza nad zagajnikiem. Drzewa szumiały uroczo a ośmielone nagłym spokojem ptaki jeły trelić i świergotać. Słońce rozgrzewało żywo zieloną trawę, błekitne niebo dostojnie kontrastowało z blado zielonymi liśćmi topoli. Zaciekawiony ptaszek przysiadł z wdziekiem na unoszącej się miarowo piersi Mariana. Przechylił uroczo purpurową główke i spojrzał z troską na twarz miszcza.
Dostojnie i z rozwagą wiekowy łoś wynurzył się z kniei. Imponujące, ciężkie poroże obciążało szlachetną głowę króla kniei. Pochylił się ze smutkiem nad pokiereszowanym ciałem Mariana.
Zbudzony łaskotaniem delitakatnych nóżek ptaszyny Marian otworzył zapuchnięte oczy.
Odruchowo, błyskawicznie i w oka mgnieniu zerwał się na nogi w tak zwanym międzyczasie przegryzając szyję ptaszka.
Jako miszcz brazylijskiego ju jutsu z wprawą zciął łosia z nóg. Kiedy ten z hukiem zderzył się z ziemią szybkim i błyskawicznym ruchem Marian ukręcił mu kark.
Rozejrzał się po polanie. Podniósł z ziemi sękaty konar i jął nim okładać potężny pień dębu. Stącona jednym z uderzeń z drzewa wiewiórka rozbiła główke o wystający z trawy kamień. Małym, rudym ciałkiem wstrząsnęły drgawki i zastygło w bezruchu.
Marian nadal walczył ze sobą.... "
Napisano Ponad rok temu
"Miecz Mariana"
"Na schodach dojo Miszcz ostrzył osełką swój wysłużony miecz. Z dumą patrzył jak promienie bladego już słońca graja na szlachetnej stali ostrza. Podziwiał dostojny kształt klingi, groźną wyniosłość ostrza i delikatny wzór na tsubie. Miecz przed laty wykonał sam. Klinga wyklepana z resora firmowej przyczepy Ursusa C-360 3P z silnikiem Perkinsa, tsuba z kółka zębatego roweru Wigry 3 – słowem produkt krajowy i ekologiczny. Dzięki takiemu procesowi produkcji Marian czuł metafizyczny kontakt z orężem. Żec można – czuł go całym sobą. Wrażenie to potęgował dodatkowo zapach smaru Tavox Exstra, którym to miszcz konserwował skutecznie oręż."
Napisano Ponad rok temu
"Depresja Mariana"
"Siedząc na schodach dojo Marian strugał poręczną siekierką zgrabne tanto. W zamierzeniu miało to być jo, ale zamysł pd wpływem, powiedzmy nieszczególnych zdolności stolarskich Mariana przeewoluował w stronę bokkena a potem rzeczonego tanto. Sam wynik rozczarował Miszcza, rozejrzał się, czy nikt nie idzie, wywalił tanto w krzaki, hałdę wiórów rozsypał kopniakami na boki, wbił siekierke jak zawsze w drzwi dojo i poszedł się przejść.
Pogoda była ładna, szedł polną dróżką kopiąc kamyki. Słonko świeciło mu w oczy. Marian się nudził.
Od jakiegoś czasu nic mu się nie chciało. Co prawda prowadził, jak zawsze mordercze treningi, ale od pewnego czasu, przestał sam cwiczyć i tylko sporadycznie katował do nieprzytomności to dwóch, to czterech uczniów. Nie sprawiało mu to jednak takiej przyjemnosci co kiedyś. Kiedyś dzwięk łamanych łokci był muzyka dla jego uszu, a nic tak nie poprawiało jego nastroju jak średniej wielkości wstrząs mózgu. Nie za poważny, taki z zawrotami głowy i dreszczami. Ale bez krwawienia i bron Boże wymiotów. Nie lubił teatralnej przesady...
Od kilku dni nawet nie przebierał się na zajęcia. Stał w rogu sali patrząc ze zbolała twarzą jak jego orły zgłębiają, studiują, pocą się sapią i takie tam. Na krótko wciągnęło go nowe zajęcie. Stojąc na skraju maty rzucał w ćwiczących kapciami. (wykrzykiwał przy tym senstencje „ Bądź zawsze gotów!”, albo „ Orient!”) ale i to szybko mu się znudziło.
Tego dnia Marian przekazał asystentowi taśmę magnetofonową z nagranymi komendami. Sam oznajmił, że przeżywa olbrzymi kryzys i zatracił sens, cel i w ogóle niech już spada bo zgarnie w papę.
Idąc tak polem bez celu, zozumiał, że zatracił cel, że podąża bez celu i że to bezcelowe bo w ten sposób nie osiągnie zadnego celu . Całośc rozumowania była celna i celowa, ale nie osiągnęła celu – Marian się nudził. Jak obudzić w sobie pasje? Jakze zabić marazm i otępienie. No jakże?
Wrócił Miszcz myślami do czasów, kiedy młokosem będąc poczuł tę pasje ten pierwszy raz.
Kiedy to pyzaty okularnik Marianek pierwszy raz wszedł do dojo. Kiedy oglądając zajecia opadła mu otłuszczona szczęka ukazując szereg sympatyvcznych mleczaków. Jak dziś poczuł wzniosłe uczucie które mu wtedy towarzyszyło: „Zostane Miszczem – nastukam Zenkowi z 5c, ubiorę wypaśną hakamke i będę bzykać wszystkie laleczki z młodszej grupy........ acha i zaprowadzę pokój na świecie i tą ... no.... harmonię... cokolwiek to kurde znaczy...”
Tak wrócic w te czasy, poczuc to wszystko znów, tą pasję. Marian skupił się na chwilę i nie poczuł pasji - nie widział celu... Weschnął i ruszył powoli dalej.
Na rozdrożu, przy zaroślniętej kępkami rumianku hałdzie śmieci słożywszy głowę na kamieniu spał żul. Promienie słońca grały na jego zaczerwienionej używkami twarzy, nieopodal, w kępce suchej trawy, złożona delikatnie i czule spoczywała butelka.
Marian spojrzał na nią, podniósł i począł przez niął patrzeć na zalany słońcem świat. Otworzył i powąchał.
Miszcz odrzucił ziemskie używki już lata temu i szczerze mówiać w ogóle go nie ciąłgnely...
Jednakże w tej chwili owa butelka zdała mu się mistycznym rozwiązaniem".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Dlaczego instruktorzy aikido nie cwicza miedzy soba?
- Ponad rok temu
-
Idealne techniki aikido
- Ponad rok temu
-
Aikido dla 44-latka
- Ponad rok temu
-
A w Białymstoku?
- Ponad rok temu
-
wiek a aikido
- Ponad rok temu
-
Aiki-Jitsu
- Ponad rok temu
-
Gwiezdne Wojny
- Ponad rok temu
-
kto zna...?
- Ponad rok temu
-
wakacyjny bilans
- Ponad rok temu
-
Krótki reportaż ze stażu w Lesneven
- Ponad rok temu