1 odpowiedź w tym temacie

[budo_slaszysz]

Nie, to nie będzie o "jednym ciosie kończącym walkę". Lewą stronę krzywej Gaussa czy też fuksy zostawiam na inny wątek. :wink:

Chodzi mi o walki na treningu. Czy staracie się rozstrzygnąć walkę "po karatecku", czyli piąchy, nogi, łokcie itd. czy też może próbujecie skrócić dystans i sprowadzić partnera do parteru, a tam "wykończyć" go uderzeniami, dźwignią czy duszeniem?

Ja się przyznam, :-) że staram się urozmaicać repertuar stosowanych technik i dość często staram się zakończyć akcję na ziemi, jeśli sytuacja na to pozwala. Trzeba się przygotowywać na różne sytuacje, czyż nie?

[budo_piotrek_123]

eee slawek moze troche nazwa topicku nie jest wlasciwa bo wiekszosci karateka technika konczaca pewnie kojarzy sie z morderczym gyaku tsuki wyszczelonym jak torpeda z zenkustu dachi prosto w przeciwnika :?

Ale masz racje, trzeba sobie urozmiaicac repertuar zabawy i czasem przewrocic kogos dla wprawy i podlamac go lub poddusic ( zawsze na mnie wtedy krzyczy trener, ale Mariusz nie krzyczal poklon ). Znowu moim marzeniem jest wypracowac sobie takiego loka jakiego ma Sylwester Sypien, gdyz jak on juz strzeli to nie daj boze nawet reanimacja nie pomoze, to jest moj idol jezeli chodzi o skutecznosc low kick. Poza tym takie podejscie jakie opisales bardzo latwo udowadnia ze jak ktos che i potrafi to i tak doprowadzi ciebie do zwracia ewentualnie parteru. Poza tym polecam sparingi z Albertem poklon poklon poklon bo on szybko weryfikuje twoje umiejetnosci i sprowadza cie na ziemie ( w sensie weryfikacji umiejetnosci )
Piotrek